reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dwunastotygodniowe dziecko nie chcę jeść

Jak ja Cie rozumiem. Mam dokładnie takie same uczucia. Psychicznie to juz ledwo daje rade. Albo rycze albo chodze wkurzona. Zołądek boli mnie jak tylko rano oczy otwieram i wiem co mnie czeka. I tak codziennie...
Do tego brak możliwości pogadania z kims o tym. Bo przeciez wszystko pieknie jest. Mąż niby rozumie i wspiera, ale jednak to ja sama jestem z synem wiekszosc dnia i ja go karmie
 
reklama
Do tego brak możliwości pogadania z kims o tym. Bo przeciez wszystko pieknie jest. Mąż niby rozumie i wspiera, ale jednak to ja sama jestem z synem wiekszosc dnia i ja go karmie
Dzisiaj jeden z 'lepszych' dni. Od polnocy, a mamy godzine 17, zjadl 350ml mleka. U mnie maz wspiera, rozumie... i calymi dniami jestem sama w domu z problemem.
 
Dzisiaj jeden z 'lepszych' dni. Od polnocy, a mamy godzine 17, zjadl 350ml mleka. U mnie maz wspiera, rozumie... i calymi dniami jestem sama w domu z problemem.
Nic oprócz mleka nie chce jeść? Ja pomału bede kaszki wprowadzać i modlić się żeby mu posmakowały. Też jestem praktycznie sama z tym, zamiast wsparcia to czasami bym chciala zeby ktoś go za mnie nakarmił. Dobrze ze z Tobą mogę pogadać. Nikt tego nie zrozumie bardziej niz osoba która tez przez to przechodzi
 
Nic oprócz mleka nie chce jeść? Ja pomału bede kaszki wprowadzać i modlić się żeby mu posmakowały. Też jestem praktycznie sama z tym, zamiast wsparcia to czasami bym chciala zeby ktoś go za mnie nakarmił. Dobrze ze z Tobą mogę pogadać. Nikt tego nie zrozumie bardziej niz osoba która tez przez to przechodzi
Bedziemy sie wspolnie dobijac przy rozszerzaniu diety. Moj maly krztusi sie, ma wiotka krtan, refluks, duzo pracowalam i pracuje z napieciem miesniowym. Boje sie rozszerzac diete, przeciagam to na jak najpozniej...
Moj starszy synek strasznie przetrenowal mnie przy rozszerzaniu diety, do roku jadl fatalnie, karmilam piersia i byl okres, ze wazylam pieluszki, bo suche zdejmowalam i swirowalam juz. Wiec przy rozszerzaniu pewnie nie odsapne i tym razem[emoji2356][emoji2356][emoji2356]
 
Bedziemy sie wspolnie dobijac przy rozszerzaniu diety. Moj maly krztusi sie, ma wiotka krtan, refluks, duzo pracowalam i pracuje z napieciem miesniowym. Boje sie rozszerzac diete, przeciagam to na jak najpozniej...
Moj starszy synek strasznie przetrenowal mnie przy rozszerzaniu diety, do roku jadl fatalnie, karmilam piersia i byl okres, ze wazylam pieluszki, bo suche zdejmowalam i swirowalam juz. Wiec przy rozszerzaniu pewnie nie odsapne i tym razem[emoji2356][emoji2356][emoji2356]
Tez sie boje tego rozszerzania. Pewnie naje sie dwiema łżeczkami kaszki i mleka nie ruszy. Ja mam dwoch starszych synow i nigdy z nimi nie mialam takich problemow, jedli jak z reklamy. Ale Tymek to pewnie da mi popalić za czterech. Ok 19 znowu proba karmienia i już mi słabo...
 
Tez sie boje tego rozszerzania. Pewnie naje sie dwiema łżeczkami kaszki i mleka nie ruszy. Ja mam dwoch starszych synow i nigdy z nimi nie mialam takich problemow, jedli jak z reklamy. Ale Tymek to pewnie da mi popalić za czterech. Ok 19 znowu proba karmienia i już mi słabo...
I jak poszlo?
Ja nie wiem jak to jest rozszerzac diete bezproblemowo[emoji2369] pewnie fajnie[emoji16]
 
I jak poszlo?
Ja nie wiem jak to jest rozszerzac diete bezproblemowo[emoji2369] pewnie fajnie[emoji16]
Nawet zjadł 90. Na raty, polowe przez sen ale zjadł. Teraz śpi a ja sie zastanawiam o ktorej go w nocy na karmienie budzić. Wczoraj w nocy zjadł całe 20ml 🤦‍♀️
No powiem ci ze bardzo fajnie bylo. Radosc z kupowania sloiczkow i probowania nowych smakow. Bardzo fajny czas to byl. Szkoda ze nic nie wzkazuje na to ze sie powtórzy. Tylko stres i nerwy pewnie bedą.
 
A od rana juz masakra. Od 5, a jest 9 prawie, zjadl 120 i nawet nie spojrzy na mleko. Nienawidzę porankow
 
Tes nienawidze... rano jest najgorzej.
W akcie desperacji podalam apap. Czekam na efekt, bo od 5h nic nie jadl i jesc nie chce...
Edit:
Apap g pomogl.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry