Cześć. W maju poroniłam ciążę, pęcherzyk żółtkowy był za duży i w 9 tygodniu doszło do poronienia.
W 3 cyklu po poronieniu zaszłam w kolejną ciążę. Długo nie można było uwidocznić zarodka, ale pęcherzyki miały prawidłowe wymiary i ciąża mimo wszystko dobrze rokowała. Wczoraj w 8+2 okazało się że pęcherzyk żółtkowy znowu urósł do ogromnych rozmiarów, ma aż 9mm. Zarodek malutki, akcji serca nie uwidoczniono. Czekam na poronienie.
Czy któraś z Was miała podobną sytuację? Ciężko mi uwierzyć, że to przypadek i dwa razy zdarzyła się taka sama historia z pęcherzykiem żółtkowym zupełnie losowo. Rozmawiałam o tym z dwoma lekarzami, w zasadzie oboje powiedzieli to samo - mógł być jakiś powód lub mogło go nie być - ogólnie nie dowiedziałam się niczego. Mam jedno dziecko z pierwszej ciąży, dlatego odrzucają opcję z np. trombofilia. Być może uda mi się pobrać materiał do badań genetycznych podczas poronienia, ale czy jest coś jeszcze co powinnam zbadać w tej sytuacji?
Wiem, że dziewczyny po stracie mogą się doktoryzować w zakresie poronień, sama przeczytałam pół internetu ale sama nie wiem już co mogę zrobić żeby uniknąć tego przy kolejnej ciąży.
W 3 cyklu po poronieniu zaszłam w kolejną ciążę. Długo nie można było uwidocznić zarodka, ale pęcherzyki miały prawidłowe wymiary i ciąża mimo wszystko dobrze rokowała. Wczoraj w 8+2 okazało się że pęcherzyk żółtkowy znowu urósł do ogromnych rozmiarów, ma aż 9mm. Zarodek malutki, akcji serca nie uwidoczniono. Czekam na poronienie.
Czy któraś z Was miała podobną sytuację? Ciężko mi uwierzyć, że to przypadek i dwa razy zdarzyła się taka sama historia z pęcherzykiem żółtkowym zupełnie losowo. Rozmawiałam o tym z dwoma lekarzami, w zasadzie oboje powiedzieli to samo - mógł być jakiś powód lub mogło go nie być - ogólnie nie dowiedziałam się niczego. Mam jedno dziecko z pierwszej ciąży, dlatego odrzucają opcję z np. trombofilia. Być może uda mi się pobrać materiał do badań genetycznych podczas poronienia, ale czy jest coś jeszcze co powinnam zbadać w tej sytuacji?
Wiem, że dziewczyny po stracie mogą się doktoryzować w zakresie poronień, sama przeczytałam pół internetu ale sama nie wiem już co mogę zrobić żeby uniknąć tego przy kolejnej ciąży.