WOW!!! Super, że jest nas DUMNYCH MAMUSIEK tak wiele!
Przeczytałam Wasze wszystkie wpisy i muszę przyznać, że przez moment zastanawiałam się czy sama tego nie pisałam
Mam troje dzieci aktualnie bo "Henio" w brzuszku (jak go nazywamy na razie) rośnie z dnia na dzień i już "na zajączka" powinien być z nami
Pamiętam jak w drugiej ciąży z dwulatkiem na kolanach martwiłam się jak to wszystko będzie...ale jakoś wraz z doświadczeniami to mija
Nam po dwóch młodych mężczyznach urodziła się kobietka i jak dotychczas poza że "córunia tatunia" to i "księżniczka braci" to trochę "Królowa w domu jest tylko jedna" ...ale wszystko z rozumem
Teraz spodziewamy się chłopca...tak bynajmniej twierdzi lekarz po USG...
Muszę się przyznać, że nie pracuję zawodowo. Nie ma to zbytnia odbicia ani w naszej decyzji "bo dzieci trzeba odchować", ani z lenistwa :/ przy trójce dzieci
To kwestia mojej niepełnosprawności. Jestem epileptyczką. Nie jest to choroba śmiertelna bo mogę z nią normalnie pracować, ale z pewnymi ograniczeniami niestety...
Dlatego w powiązaniu z tymi ograniczeniami i ograniczeniami wynikającymi z posiadania rodziny "wielodzietnej" na razie stałego zatrudnienia nie mam.
Nie ukrywam jednak, że trójka a lada chwila czwórka dzieci, brak nawet możliwości posiadania prawa jazdy, (czasami tak bardzo by sie przydało kiedy leje a z chorym dzieckiem trzeba iść do szkoły po starsze, czy to do lekarza...ajjjj), czy też brak u boku rodziców ze wsparciem troszeczkę utrudnia...ale dzielnie radzimy sobie!
Mamy siebie! A jest nas sporo! Mamy miejską komunikację, sąsiadów i przyjaciół
Nie ma co podziwiać Dajemy radę jak każdy kiedy musi dać radę...no bo jak nie my to kto mamuśki, prawda?!
Fajnie, że jesteście - fajnie, że odpisałyście - dziękuję
Przeczytałam Wasze wszystkie wpisy i muszę przyznać, że przez moment zastanawiałam się czy sama tego nie pisałam
Mam troje dzieci aktualnie bo "Henio" w brzuszku (jak go nazywamy na razie) rośnie z dnia na dzień i już "na zajączka" powinien być z nami
Pamiętam jak w drugiej ciąży z dwulatkiem na kolanach martwiłam się jak to wszystko będzie...ale jakoś wraz z doświadczeniami to mija
Nam po dwóch młodych mężczyznach urodziła się kobietka i jak dotychczas poza że "córunia tatunia" to i "księżniczka braci" to trochę "Królowa w domu jest tylko jedna" ...ale wszystko z rozumem
Teraz spodziewamy się chłopca...tak bynajmniej twierdzi lekarz po USG...
Muszę się przyznać, że nie pracuję zawodowo. Nie ma to zbytnia odbicia ani w naszej decyzji "bo dzieci trzeba odchować", ani z lenistwa :/ przy trójce dzieci
To kwestia mojej niepełnosprawności. Jestem epileptyczką. Nie jest to choroba śmiertelna bo mogę z nią normalnie pracować, ale z pewnymi ograniczeniami niestety...
Dlatego w powiązaniu z tymi ograniczeniami i ograniczeniami wynikającymi z posiadania rodziny "wielodzietnej" na razie stałego zatrudnienia nie mam.
Nie ukrywam jednak, że trójka a lada chwila czwórka dzieci, brak nawet możliwości posiadania prawa jazdy, (czasami tak bardzo by sie przydało kiedy leje a z chorym dzieckiem trzeba iść do szkoły po starsze, czy to do lekarza...ajjjj), czy też brak u boku rodziców ze wsparciem troszeczkę utrudnia...ale dzielnie radzimy sobie!
Mamy siebie! A jest nas sporo! Mamy miejską komunikację, sąsiadów i przyjaciół
Nie ma co podziwiać Dajemy radę jak każdy kiedy musi dać radę...no bo jak nie my to kto mamuśki, prawda?!
Fajnie, że jesteście - fajnie, że odpisałyście - dziękuję