Cholera, ja chyba nie te ciastka na progu układam, bo moje Krasnoludki są coś oporne. I jeszcze skarpetki rozrzucają...A już naczyń w zlewie to wybitnie nie chca tknąć .
Madzia ja Ci coś powiem - tu nie o ciasta chodzi - bo jak widzisz Krasnoludkowi sie w tyłku od nadmiaru słodyczy poprzewracało.Po prostu - jest to kwestia uświadomienia Krasnoludkowi jak BARDZO sie zmieniło zycie NIE TYLKO TWOJE i że to nie jeste kwestia łaski tylko najzwyczajniejszy udział w opiece nad dzieckiem.A na ciastka to przyjdzie czas.