Zastanawiam się czy dobrze zrobiłam, zmieniając przedszkole synowi.
Zacznę od początku.
Syn ma obecnie 5 lat, od 2 lat chodził do przedszkola Państwowego.
Od samego początku nie chciał współpracować ani z dziećmi, ani z nauczycielem.
W taki sposób minęły 2 lata, a temat przedszkola był tematem tabu dla niego.
Nie chciał mówić co robił, nie chciał brać udziału w konkursach, zabawie itd.
Wczoraj byliśmy u psychologa, po rozmowie z wychowawcą w lutym, stwierdziła że warto z nim się wybrać.
Stawiał opór przy zajęciach logopedycznych, mówi szybko i nie wyraźnie.
Przez pandemie termin się wydłużył.
No i wczoraj od Pani psycholog usłyszałam, że trzeba z nim pracować, że jest strasznie wystraszony, wycofany i żeby go zapisać na terapię psychologiczną, żeby zmienić jego nastawienie.
Przedszkole znajduje się a wsi, a wiadomo jak to na wsi jest, wszyscy o wszystkim i wszystkich wiedzą lepiej.
Wróciliśmy do domu i wieczorem porozmawialiśmy z synem, czy chciałby zmienić przedszkole.
Jego jedyne pytanie było, czy będzie tam Bartek który go bije, odpowiedziałam że nie.
Po dłuższej rozmowie, słowa zamieniliśmy czyny.
Z racji tego, że rekrutację w przedszkolach już były, podpisałam umowę z prywatnym przedszkolem z bardzo dobrymi opiniami o wychowawcach i placówce.
Zapisałam tam również młodszego syna, z czego starszak bardzo się ucieszył, oczywiście tlumaczymy mu, że każdy będzie z osobna.
To będzie ogromne obciążenie dla nas, ale nastawiam się żeby wrócić do pracy i zarobić na te przedszkole.
Powiedzcie mi czy to dobrze zrobiłam zmieniając tak szybko przedszkole?
Czy faktycznie w prywatnych jest lepiej?
Zacznę od początku.
Syn ma obecnie 5 lat, od 2 lat chodził do przedszkola Państwowego.
Od samego początku nie chciał współpracować ani z dziećmi, ani z nauczycielem.
W taki sposób minęły 2 lata, a temat przedszkola był tematem tabu dla niego.
Nie chciał mówić co robił, nie chciał brać udziału w konkursach, zabawie itd.
Wczoraj byliśmy u psychologa, po rozmowie z wychowawcą w lutym, stwierdziła że warto z nim się wybrać.
Stawiał opór przy zajęciach logopedycznych, mówi szybko i nie wyraźnie.
Przez pandemie termin się wydłużył.
No i wczoraj od Pani psycholog usłyszałam, że trzeba z nim pracować, że jest strasznie wystraszony, wycofany i żeby go zapisać na terapię psychologiczną, żeby zmienić jego nastawienie.
Przedszkole znajduje się a wsi, a wiadomo jak to na wsi jest, wszyscy o wszystkim i wszystkich wiedzą lepiej.
Wróciliśmy do domu i wieczorem porozmawialiśmy z synem, czy chciałby zmienić przedszkole.
Jego jedyne pytanie było, czy będzie tam Bartek który go bije, odpowiedziałam że nie.
Po dłuższej rozmowie, słowa zamieniliśmy czyny.
Z racji tego, że rekrutację w przedszkolach już były, podpisałam umowę z prywatnym przedszkolem z bardzo dobrymi opiniami o wychowawcach i placówce.
Zapisałam tam również młodszego syna, z czego starszak bardzo się ucieszył, oczywiście tlumaczymy mu, że każdy będzie z osobna.
To będzie ogromne obciążenie dla nas, ale nastawiam się żeby wrócić do pracy i zarobić na te przedszkole.
Powiedzcie mi czy to dobrze zrobiłam zmieniając tak szybko przedszkole?
Czy faktycznie w prywatnych jest lepiej?