reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dobre rady rodziców :)

Cześć, nasz synek pojawi się na świecie dopiero w grudniu ale my już mamy wrażenie, że nasze życie się skończyło. Znajomi i rodzina mówią: „to już Twój ostatni wolny czas”, „koniec fajnych wakacji”, „będziesz marzyć o samotnym wyjściu do marketu na zakupy„ - ogólnie zastraszanie :D Proszę, napiszcie czy faktycznie to taki koniec świata? Jak reagujecie na dobre rady?

Nikt mi tak nie mówił, ale mnie się raczej wszyscy w rodzinie boją :) więc nikt nie śmiałby mi zwracać uwagi.

Natomiast wszystko zależy od sytuacji. Od zaangażowania partnera. Od dziecka.
Ja mam 3 dzieci, każde było inne. Aktualnie najmłodsze ma 6 miesięcy i marzenie o samotnym wyjściu do sklepu to nic przy marzeniu o prysznicu który będzie trwał dłużej niż 5 minut i w jego czasie tekstach "długo jeszcze?"
 
reklama
A ja mam wrazenie, ze takie teksty mowia osoby, ktorym nie wyszlo za bardzo planowanie czasu z dziecmi.
Z dzieckiem da sie pojechac na fajne wakacje, no chyba ze ktos chce na wakacjach tylko %% ;)
"Bedziesz marzyc o samotnum wyjsciu do marketu na zakupy" - owszem, moga sie zdarzyc takie dni, bo moze Ci sie trafic wymagajace dziecko, i bedziesz chciala sobie odparować mózg chociaz na 30min i to jest normalna rzecz! Nie daj sobie wmowic, ze nie. ALE! Angazuj meza od poczatku do konca. Nie zniechecaj go jesli zalozy pieluche inaczej czy inaczej cos zrobi niz Ty zrobilabys. Moj maz jest juz tak zaangazowany, ze babcia z tesciowa czasem maja pretensje ze za czesto ich zostawiam 🤣
 
A ja mam wrazenie, ze takie teksty mowia osoby, ktorym nie wyszlo za bardzo planowanie czasu z dziecmi.
Z dzieckiem da sie pojechac na fajne wakacje, no chyba ze ktos chce na wakacjach tylko %% ;)
"Bedziesz marzyc o samotnum wyjsciu do marketu na zakupy" - owszem, moga sie zdarzyc takie dni, bo moze Ci sie trafic wymagajace dziecko, i bedziesz chciala sobie odparować mózg chociaz na 30min i to jest normalna rzecz! Nie daj sobie wmowic, ze nie. ALE! Angazuj meza od poczatku do konca. Nie zniechecaj go jesli zalozy pieluche inaczej czy inaczej cos zrobi niz Ty zrobilabys. Moj maz jest juz tak zaangazowany, ze babcia z tesciowa czasem maja pretensje ze za czesto ich zostawiam 🤣

No ja bym polemizowała. Pisałam o tym w innym wątku.
Byliśmy ostatnio kilka dni na basenach odkrytych i najmłodszy bardzo się męczył. No wyszłam, no przeżyłam ale w wieku którym jestem już najczęściej doceniam spokój, rutynę i brak przebodźcowania :)
Obawiam się, że na wakacjach było by podobnie.
 
Cześć, nasz synek pojawi się na świecie dopiero w grudniu ale my już mamy wrażenie, że nasze życie się skończyło. Znajomi i rodzina mówią: „to już Twój ostatni wolny czas”, „koniec fajnych wakacji”, „będziesz marzyć o samotnym wyjściu do marketu na zakupy„ - ogólnie zastraszanie :D Proszę, napiszcie czy faktycznie to taki koniec świata? Jak reagujecie na dobre rady?
Wszystko zależy od tego jakie Ty masz podejście i Twoi najbliżsi. Ja z dzieckiem chodziłam na długie spacery, jeździłam na zakupy i wakacje. Jasne że dziecko zmienia wiele ale zależy też od punktu widzenia dla mnie wyjście z maluchem czy wyjazd rodzinny nie był problemem. Jak chciałam wyjść na chwilę gdzieś sama to zawsze był ktoś kto się nim zajął. W ogóle dziwi mnie że ludzi są tak "mili" nie bardzo rozumiem co chcą osiągnąć przez takie durne gadanie ale nie daj się 😉
 
Ja nie jestem jakimś wybitnym planerem i daleki mi jakis sztywny harmonogram ale mając jedno dziecko też z nim wszystko ogarniałam,wszędzie byłam, wszystko robiłam itd. Bez pomocy... Wydaję mi się że to kwestia konfiguracji : jak jest jedno dziecko i coś się dzieje nie tak w danym miejscu w którym z nim jesteś - wychodzisz. Nie wiem zmieniasz plan robisz jakoś inaczej. Gdy jest np dwoje dzieci,małych,z nieduża różnica wieku lub troje j.w. (ja tak mam) to uwierzcie to nie jest już kwestia planowania i nie wszystko może przewidzieć czy zależy od nas;)
 
Wszystko zależy od tego jakie Ty masz podejście i Twoi najbliżsi. Ja z dzieckiem chodziłam na długie spacery, jeździłam na zakupy i wakacje. Jasne że dziecko zmienia wiele ale zależy też od punktu widzenia dla mnie wyjście z maluchem czy wyjazd rodzinny nie był problemem. Jak chciałam wyjść na chwilę gdzieś sama to zawsze był ktoś kto się nim zajął. W ogóle dziwi mnie że ludzi są tak "mili" nie bardzo rozumiem co chcą osiągnąć przez takie durne gadanie ale nie daj się 😉

Mój syn się tak drze w wózku, że nie wyjadę nawet poza furtkę xD
Ale też miałam wizję długich spacerów 😭
 
Mój syn się tak drze w wózku, że nie wyjadę nawet poza furtkę xD
Ale też miałam wizję długich spacerów 😭
No tak każde dziecko jest inne mój mi dawał nawet pochodzić po galerii i mierzyć ubrania. Tak samo jak napisała @Guni85 z jednym jest łatwiej niż z 2 maluchów. Chociaż czasem to 1 jest tak absorbujące, że też bywa trudno ale pozytywne nastawienie dużo pomaga.
 
No ja bym polemizowała. Pisałam o tym w innym wątku.
Byliśmy ostatnio kilka dni na basenach odkrytych i najmłodszy bardzo się męczył. No wyszłam, no przeżyłam ale w wieku którym jestem już najczęściej doceniam spokój, rutynę i brak przebodźcowania :)
Obawiam się, że na wakacjach było by podobnie.
No, ale to mozna sprawdzic wczesniej zanim sie gdzies wyjedzie. Moje dzieci akurat lubią byc wsrod ludzi, na basenie. Nad morzem byłam, bylismy nad jeziorem/na kaszubach i też super. Teraz jedziemy w góry na domej. Zobaczymy jak to bedzie. Nie potrzebuje wakacji za granica od razu, bo lot tez moze zmeczyć.
Mi sie akurat trafily dzieci, ktore lubia podrozowac i autem i pociagiem :)
 
No tak każde dziecko jest inne mój mi dawał nawet pochodzić po galerii i mierzyć ubrania. Tak samo jak napisała @Guni85 z jednym jest łatwiej niż z 2 maluchów. Chociaż czasem to 1 jest tak absorbujące, że też bywa trudno ale pozytywne nastawienie dużo pomaga.
To prawda. No właśnie bo może być tak jak Olka pisze i choć by mieć idealny plan i chęci to mierzysz się z takimi trudnościami. Niektóre mamy naprawdę mają na starcie trudniej... I też teraz pomyślałam że znam mamę samodzielnie wychowująca swoją córkę jedynaczkę, która kompletnie nie ma czasu na nic bo jej córka jest siłą rzeczy bardzo mocno skupiona na niej. Moje dzieci jednak mają chwilę gdy lecą w te swoje Bullerbyn i nie krążą jak helikopter wokół mnie;) Tak więc tak,bywa różnie.
 
reklama
Mój syn się tak drze w wózku, że nie wyjadę nawet poza furtkę xD
Ale też miałam wizję długich spacerów 😭
Mój robił tak samo. Pierwszy jego rok to dramat.
Ale ile się naprzytulałam, to moje. Teraz ma 4 lata, szybki przytulas i biegnie się bawić.
No tak każde dziecko jest inne mój mi dawał nawet pochodzić po galerii i mierzyć ubrania. Tak samo jak napisała @Guni85 z jednym jest łatwiej niż z 2 maluchów. Chociaż czasem to 1 jest tak absorbujące, że też bywa trudno ale pozytywne nastawienie dużo pomaga.
Ja mam dwójkę z małą różnicą wieku i wydaje mi się, że mam łatwiej, niż jakbym miała jedno. Początki bardzo trudne, ale od kiedy mała się komunikuje, to dzieci prawie cały czas bawią się razem. Mają ze sobą ogromną więź. Mlodsze się odpieluchowało samo, patrząc na starsze. Karmią się, wymyślają zabawy, wspierają się.
Mam nadzieję, że ta więź im zostanie i że zawsze będą mogły na siebie na wzajem liczyć, nawet jak już każde pójdzie w swoją stronę.
 
Do góry