Rysica
Mama Szymusia i Monisi :)
Ansure - jak będziesz miała swoją położną, to spoko, ale jakbyś nie miała, to nie radzę rodzić na Karowej, naoglądałam się co tam się dzieje... Jak nie ma miejsc (a najczęściej nie ma) to kładą Cię na dostawce w sali, gdzie są rodzące/dziewczyny na obserwacji, podłączają pod KTG i każą leżeć, i tak leżysz godzinami, masz skurcze, nie możesz się ruszyć, położne mają wszystko gdzieś, bo one na monitorze widzą Twoje KTG i mają gdzieś czy chcesz do wc, czy Cię boli, czy chcesz do męża na korytarz wyjść - do sali jednoosobowej przenoszą albo dopiero tuż przed partymi, albo jak się coś łaskawie zwolni. Oszaleć tam można... Ja się na ten szpital zdecydowałam TYLKO dlatego, że jest fantastyczny oddział neonatologiczny, mam panią doktor z Karowej, do której chodzę prywatnie i chodziłam w ciąży z Szymkiem, i tam spędziłam 10 tygodni na patologii ciąży i miałam CC w ciąży z Szymkiem. Ale patologia ciąży jest bez zarzutu, natomiast porodówka - masakra.....