Cześć dziewczyny
W imieniu swoim, męża i Dawidka dziękuję bardzo za życzenia
Zastanawiałam się czy pisać nadal tutaj czy na głównym wątku, ale skoro stworzyłyście dla nas ten temat to będę tutaj uaktualniać
Robimy powolutku postępy. Dawidek waży już 1260g (przytył od początku już całe 160! bo oczywiście po porodzie waga mu spadła, do 1100g), potrafi już oddychać zupełnie sam, wczoraj nawet wyłączyli mu ten dodatkowy tlen do inkubatora żeby trochę poćwiczył i skubany super sobie radził. Dzisiaj też sobie kangurowaliśmy, i ja i mąż na zmianę. To tak mu było dobrze i takim kamiennym snem zasnął że nawet nie drgnął jak go pani położna kładła z powrotem do inkubatora. Cieszy mnie bardzo że widać gołym okiem jakieś efekty tego przytulania No i jak już pisałam wcześniej jest bardzo żywy (oczywiście w tych krótkich przerwach między spaniem ), potrafi się tak wiercić i przekręcać że nieraz nas zaszokuje a jego niektóre miny rozśmieszają mnie do łez. Tak więc mamy już z niego wiele pociechy.
W imieniu swoim, męża i Dawidka dziękuję bardzo za życzenia
Zastanawiałam się czy pisać nadal tutaj czy na głównym wątku, ale skoro stworzyłyście dla nas ten temat to będę tutaj uaktualniać
Robimy powolutku postępy. Dawidek waży już 1260g (przytył od początku już całe 160! bo oczywiście po porodzie waga mu spadła, do 1100g), potrafi już oddychać zupełnie sam, wczoraj nawet wyłączyli mu ten dodatkowy tlen do inkubatora żeby trochę poćwiczył i skubany super sobie radził. Dzisiaj też sobie kangurowaliśmy, i ja i mąż na zmianę. To tak mu było dobrze i takim kamiennym snem zasnął że nawet nie drgnął jak go pani położna kładła z powrotem do inkubatora. Cieszy mnie bardzo że widać gołym okiem jakieś efekty tego przytulania No i jak już pisałam wcześniej jest bardzo żywy (oczywiście w tych krótkich przerwach między spaniem ), potrafi się tak wiercić i przekręcać że nieraz nas zaszokuje a jego niektóre miny rozśmieszają mnie do łez. Tak więc mamy już z niego wiele pociechy.