reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

dieta mamy karmiącej

reklama
Dorotko
podejrzewam że stąd właśnie bierze się nieścisłość w artykule (jogurt można i nie można). Bo jak dziecko nie ma skazy to lepszy jogurt niż szklanka mleka. Ale jak dziecko ma skazę to jogurt również zakazany, bo nic od krowy nie można.

Swoją drogą ciekawe jak to z masłem - przecież to też od krowy.

Jeszcze co do nabiału - nam położna na szkole rodzenia powiedziała (może już to pisałam, jak tak to sorry) że nie wolno jeść więcej niż w ciąży. Tzn. jeśli w ciąży jadło się jogurt dziennie to nie należy przesadzić i zacząć wcinać trzy, bo się właśnie naraża dziecko na wyczulenie na białko.
 
Kolejny ciekawy temat...

Na początku ciąży uważałam, że jako mama karmiąca będę stosowała wszystkie możliwe reżimy i zakazy. Potem stanowisko mi się liberalizowało ;-) A jeszcze później porozmawiałam z moją Mamą, która wykarmiła moją siostrę 12 lat temu. Ona jadła wszystko poza cytrusami, truskawkami i potrawami wzdymającymi. I małej nigdy nic nie było (to akurat pamiętam).
Postanowiłam jednak zastosować podejście interwencyjne a nie prewencyjne. Generalnie jem to co w ciąży (minus te oczywiste rzeczy). Wszelkie "kontrowersyjne" produkty (typu owoc lub czekolada) jem ostrożnie i obserwuję. Dotychczasowy efekt - brak problemów. Maleńki czasem pręży się przed kupką (ale coraz rzadziej, więc to pewnie to co mówiły pielęgniarki - niedojrzały układ pokarmowy).
Nie mówię "hop" i nie zarzekam się, że tak zostanie - ale jeśli, to będę bardzo szczęśliwa :-)

A'propos diet szpitalnych - u nas podano świeże truskawki z makaronem i twarożkiem. Powiedziałam o tym pielęgniarkom noworodkowym, złapały się za głowę i już "cieszyły" na nadchodzącą noc... :baffled:
 
Esia
u nas też był makaron z truskawkami :-D

Życzę żeby Ci nic nie było. Czas kolek dopiero przed Tobą, bo zazwyczaj zaczynają się po skończonym 2,3 tygodniu, więc obserwuj maluszka.

A co do mam. Niestety ma się to nijak do aktualnej sytuacji. Kiedyś nie było tyle alergii, więc trudno się dziwić że nie trezba było uważać. :baffled:
 
ponoć jak teściowa nawcinała się truskawek, to mój mąż miał potworną kolkę (ale nie uczulenie)
u nas w szpitalu (jak już pisałam) były truskawy pod różną postacią (raz na śmiadanie były truskawki+dżem czereśniowy), miód, pomidor i małemu na szczęście nic nie było, ale miałam pewne obawy czy to jeść czy nie. teraz unikam potraw powodujących kolki i staram się nie przesadzać raczej z tymi potrawami powodującymi alergie
 
Ja wczoraj na obiadek miałam pange ziemniaczki i ogóreczka. A na pierwsze rosołek z kawałkami kurczaczka. :-)
 
Ja jem prawie normalnie, znaczy miesa wszelkie po prostu dla mnie są mniej przyprawiane i robimy je na grillu(elektrycznym) albo w piekarniku jako ze mięsa gotowanego nie lubię. Nie jem oczywistych warzyw i niestey nie jem słodyczy, a tak to normalnie, do piątku co dzień było 2-3 Danio ale moja siostra mnie ostrzegła ze bardzo duzo dzieci ma na nie alergię i jakos mi sie odechciało Danio:p
 
Ja juz sama nie wiem jak to jest u mnie - w sumie mlaa jest bardo grzeczna, ale z regoly popoluniu ma jakies problemy z brzuszkiem i jest bardzo marudna. myslalam ze to przez cos co zjadlam, ale jak patrze na was dziewczyny to naprawe nie widze rzeczy ktora mogla by jej zaszkodzic.
Ostatnio jem tylko biszkopty, gotowane warzywa, ser zolty, dzem i majonez...(moze majonez?)
a moze to taki urok tak malenkich dzieci, ze musi troszke pobolec brzuszek???:crazy:
 
reklama
anni ewentualnie jeszcze ser żółty (ponoć jest ciężki), ale u nas też są bóle brzuszka i mamy przeczekać aż miną
 
Do góry