A ja po 1 tygodniu jedzenia li i jedynie rosołków, gotowanego mięsa kurzęcego itp. stwierdziłam, że nie wydolę dłużej na takim żarciu i postanowiłam urozmaicać powoli swoje menu. I tak, oprócz wymienionych wyżej rosołków i kuraków, jem: wołowinę chudą gotowaną (pokrojone mięso np. ligawę, gotuję w wodzie z solą, dodaję pokrojoną w kostkę marchewkę i pietruszkę, jak mieso jest już miękkie, to dodaję posiekany koper i pietruszkę), rybę gotowaną na parze (filet z dorsza), pulpeciki cielęce gotowane w rosołku (0,5kg mięsa, 1 jajko, posiekana zielona pietruszka, 1 kajzerka wymoczona w mleku, sól ziołowa - wymieszać, uformować kulki, obtoczyć w mące, wrzucić na do gotującego się rosołku). Jem surowe marchewki i pomidory bez skórki, gotowane buraczki, brokuły, kalafiora, ziemniaki. Produkty nabiałowe (jogurt naturalny, serek homogenizowany) także są oki. Poza tym białe pieczywo smarowane masłem prawdziwym, np. z serem żółtym, twarogiem czy drobiową wędliną. Płatki kukurydziane (z jogurtem i miodem na sniadanie), jajka na twardo, ryż z jabłkiem też jem. Na surowo jabłka i banany. Wczoraj jadłam szprotki wędzone, a przedwczoraj zrobiłam sobie pizzę (co prawda tylko z szynką drobiową, serem i koncentratem pomidorowym, ale była pyszna
). Na deser podjadam sobie biszkopciki
Piję wode mineralną niegazowaną (ok. 4l dziennie) sok marchwiowy, sok jabłkowy, bawarkę, herbatę z melisy i pokrzywy, karmi.
Mała toleruje idealnie moją dietę (biorąc pod uwagę mieszanki, które jej serwowałam jak była w brzuchu, to nic dziwnego
:laugh: :laugh
Żadnych kolek, nadmiaru gazów, alergii itp. tfu, tfu - odpukać! nie miała, nie ma i mam nadzieję, że mieć nie będzie.
Niestety i tak chodzę większosć czasu głodna, bo moja Pszczoła się juz wycwaniła i jak idę jeść, kiedy ona niby śpi, to zdaze wciągnac tylko kilka kęsów,a ona juz otwiera oko i zaczyna kwiczec :
Jedynie jak P. się nią zajmuje mogę zjesc cały posiłek, czyli najczesciej obiad, bo w innych porach albo go nie ma, albo odsypia po pracy :
:
No nic, przynajmniej schudnę szybciej