reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Diabelska kawa

claire1983

Zaangażowana w BB
Dołączył(a)
13 Kwiecień 2010
Postów
112
Dziewczyny, temat poruszany już pewnie ale proszę poradzcie.. Co z kawą? Pijecie czy nie? Od początku karmienia? Ja piłam od początku jedną małą, słabą z mlekiem tuż po odciaganiu i to nie codziennie przez pierwszy miesiąc młody spał idealnie. Rozwijał się idealnie. Taki noworodkowy standard. Stekal, czasem ulewal itp.. Ogólnie norma choć lekko nie było. Ale jak zasypial to głębokim 2-3 godzinnym snem. Teraz zaczęły się kolki a ja nieopatrznie przyznałam się kiedyś w rodzinie do tej kawy i teraz już nie wiem jak tłumaczyć się z tego. Podobno jest to przyczyną kolek i cierpienia. Podobno dziecko będzie nadpobudliwe, (na razie jest spokojny jakby co, wg mnie ma klasyczne kolki). Odciagam pokarm całą dobę co 2 godziny żeby pobudzić laktację. Do tego te kolki. Możecie sobie wyobrazić jak ciężko znieść krytykę i jakie mam poczucie winy że mały cierpi przeze mnie. Kawy już nie piję od 5 dni a kolki nadal są, moja mama twierdzi że to nadal efekt dawnej kawy. Lekarz w szpitalu nie widział przeciwwskazań i powiedział że nie więcej niż 2 dziennie. Ja już nie wiem jak się bronić. Łapię dołka. Nie mam argumentów. Do tego od lat cierpię na depresję i nie biorę leków bo karmię. Karmię bo jestem pod ogromną presją. Ale też chcę bardzo. Tylko jak tu czerpać z tego radość skoro to podobno tylko ból przynosi.
 
reklama
Rozwiązanie
Mały od paru dni śpi dużo lepiej. Kolki minęły. Ja piję kawę i go obserwuję ale teraz jestem pewna, że nie ma ona żadnego wpływu. On jest ogólnie spokojny, uśmiecha się, rozgląda, przesypia w nocy po 6 godzin. Wczesniej to były po prostu kolki. Nie ma tez alergii na nabiał, nie boli go brzuch jak się najem bigosu albo czekolady, nie ma wysypki od mandarynki ani innych egzotycznych owoców. Czyli wszystkie mialyscie rację. Można jeść wszystko karmiąc piersią. Próbowałam się nawet powoływać przed rodziną na Wasze opinie ale to nic nie dało bo rodzina i tak mnie obwiniala o każdy płacz dziecka.
Co ciekawe nad nami mieszka dziecko w tym samym wieku 8 tygodni i jest na mm i płacze non stop, 24 h jakby go ze skóry obdzierali. Więc nie...
Dziewczyny, temat poruszany już pewnie ale proszę poradzcie.. Co z kawą? Pijecie czy nie? Od początku karmienia? Ja piłam od początku jedną małą, słabą z mlekiem tuż po odciaganiu i to nie codziennie przez pierwszy miesiąc młody spał idealnie. Rozwijał się idealnie. Taki noworodkowy standard. Stekal, czasem ulewal itp.. Ogólnie norma choć lekko nie było. Ale jak zasypial to głębokim 2-3 godzinnym snem. Teraz zaczęły się kolki a ja nieopatrznie przyznałam się kiedyś w rodzinie do tej kawy i teraz już nie wiem jak tłumaczyć się z tego. Podobno jest to przyczyną kolek i cierpienia. Podobno dziecko będzie nadpobudliwe, (na razie jest spokojny jakby co, wg mnie ma klasyczne kolki). Odciagam pokarm całą dobę co 2 godziny żeby pobudzić laktację. Do tego te kolki. Możecie sobie wyobrazić jak ciężko znieść krytykę i jakie mam poczucie winy że mały cierpi przeze mnie. Kawy już nie piję od 5 dni a kolki nadal są, moja mama twierdzi że to nadal efekt dawnej kawy. Lekarz w szpitalu nie widział przeciwwskazań i powiedział że nie więcej niż 2 dziennie. Ja już nie wiem jak się bronić. Łapię dołka. Nie mam argumentów. Do tego od lat cierpię na depresję i nie biorę leków bo karmię. Karmię bo jestem pod ogromną presją. Ale też chcę bardzo. Tylko jak tu czerpać z tego radość skoro to podobno tylko ból przynosi.

Dziewczyny, temat poruszany już pewnie ale proszę poradzcie.. Co z kawą? Pijecie czy nie? Od początku karmienia? Ja piłam od początku jedną małą, słabą z mlekiem tuż po odciaganiu i to nie codziennie przez pierwszy miesiąc młody spał idealnie. Rozwijał się idealnie. Taki noworodkowy standard. Stekal, czasem ulewal itp.. Ogólnie norma choć lekko nie było. Ale jak zasypial to głębokim 2-3 godzinnym snem. Teraz zaczęły się kolki a ja nieopatrznie przyznałam się kiedyś w rodzinie do tej kawy i teraz już nie wiem jak tłumaczyć się z tego. Podobno jest to przyczyną kolek i cierpienia. Podobno dziecko będzie nadpobudliwe, (na razie jest spokojny jakby co, wg mnie ma klasyczne kolki). Odciagam pokarm całą dobę co 2 godziny żeby pobudzić laktację. Do tego te kolki. Możecie sobie wyobrazić jak ciężko znieść krytykę i jakie mam poczucie winy że mały cierpi przeze mnie. Kawy już nie piję od 5 dni a kolki nadal są, moja mama twierdzi że to nadal efekt dawnej kawy. Lekarz w szpitalu nie widział przeciwwskazań i powiedział że nie więcej niż 2 dziennie. Ja już nie wiem jak się bronić. Łapię dołka. Nie mam argumentów. Do tego od lat cierpię na depresję i nie biorę leków bo karmię. Karmię bo jestem pod ogromną presją. Ale też chcę bardzo. Tylko jak tu czerpać z tego radość skoro to podobno tylko ból przynosi.

Nie daj sobie wmówić tej krytyki. Robisz, co możesz. Dziś nie ma czegoś takiego jak dieta matki karmiącej. Jesz, co chcesz. Pijesz, co chcesz. Byle zdrowo.

W jakim wieku jest Twój maluszek? Może po prostu mu się zaczęły kolki, kolki zwykle pojawiają się znikąd, ciężko ustalić ich podłoże. No i najczęściej pojawiają się po pierwszym miesiącu. Na brzuszek dobrze dać Espumisan, położyć ciepły termoforek, masować, czasami jest za dużo gazów w brzuszku i to męczy maluszka.

Ja karmiłam piersią niestety tylko 3,5 mca, na początku piłam tak jak Ty 1 słabą kawę i było ok. Potem oczywiście z niewyspania zaczęłam pić nieco więcej, 2 mocniejsze. Wtedy akurat u mnie zaczął się problem, maluch nie mógł zasnąć, choć był zmęczony. Chyba jedynie taki może być negatywny wpływ kawy na malucha, bo u malucha kumuluje się kofeina, on tak szybko jej nie wydala. Na dodatek, mam wrażenie, że mój synek jest nadwrażliwy na kofeinę po tatusiu [emoji6] mój mąż jak wypije kawę to też się źle czuje, taki rozedrgany.

Jeśli odstawiłaś kawę i nie widać efektów, to wniosek jest prosty - to nie kawa.

I nie daj się dołować, jesteś na pewno cudowną mamą, najlepszą dla swojego okruszka [emoji8] na mnie też krzywo patrzyła zwłaszcza teściowa (bo któżby inny[emoji16]), jak jadłam smażone rzeczy, cebulę, kapustę, cokolwiek.
 
Kawa nie jest powodem kolek u malucha. Jest to niedojrzałość układu pokarmowego. Pij ją jeżeli lubisz, nic nie stoi na przeszkodzie. A rady mamy czy rodziny moim zdaniem są przestarzałe. Kiedyś owszem matki uważały na to co jedzą, ale teraz już wiemy że to nie ma nic wspólnego z kolkami. Pokarm tworzy się z krwi a nie z tego co zjesz lub wypijesz. A jesteś pewna że to kolki? Może jednak mały jest uczulony na coś?
 
ja jestem w ciąży i czasem sobie pozwolę na małą, słąbą kawę. Mój ginekolog powiedział, ze to nic strasznego. Koleżanka piła kawę podczas karmienia, tylko z mlekiem bez laktozy i nic dzidziusiowi nie było.
 
Dziewczyny, temat poruszany już pewnie ale proszę poradzcie.. Co z kawą? Pijecie czy nie? Od początku karmienia? Ja piłam od początku jedną małą, słabą z mlekiem tuż po odciaganiu i to nie codziennie przez pierwszy miesiąc młody spał idealnie. Rozwijał się idealnie. Taki noworodkowy standard. Stekal, czasem ulewal itp.. Ogólnie norma choć lekko nie było. Ale jak zasypial to głębokim 2-3 godzinnym snem. Teraz zaczęły się kolki a ja nieopatrznie przyznałam się kiedyś w rodzinie do tej kawy i teraz już nie wiem jak tłumaczyć się z tego. Podobno jest to przyczyną kolek i cierpienia. Podobno dziecko będzie nadpobudliwe, (na razie jest spokojny jakby co, wg mnie ma klasyczne kolki). Odciagam pokarm całą dobę co 2 godziny żeby pobudzić laktację. Do tego te kolki. Możecie sobie wyobrazić jak ciężko znieść krytykę i jakie mam poczucie winy że mały cierpi przeze mnie. Kawy już nie piję od 5 dni a kolki nadal są, moja mama twierdzi że to nadal efekt dawnej kawy. Lekarz w szpitalu nie widział przeciwwskazań i powiedział że nie więcej niż 2 dziennie. Ja już nie wiem jak się bronić. Łapię dołka. Nie mam argumentów. Do tego od lat cierpię na depresję i nie biorę leków bo karmię. Karmię bo jestem pod ogromną presją. Ale też chcę bardzo. Tylko jak tu czerpać z tego radość skoro to podobno tylko ból przynosi.
W pierwszej ciąży piłam kawę (czasem jak mocna ochota naszła na kawę z mlekiem to dwa kubki dziennie), a po porodzie nie piłam żeby dziecko nie dostawało kofeiny i co? Moja córka i tak miała kolki, ulewała itp. itd. Kawa raczej nie ma tu nic do rzeczy. Dużo dzieci ma kolki bo układ trawienny i jelitka jeszcze nie pracują zbyt dobrze. Nie przejmuj się gadaniem! Ja przez to gadanie że jedzeniem tego czy tamtego przestałam jeść i pokarm zanikł.. W 2 tygodnie po porodzie spadłam z wagi o 18kg a w ciąży nabrałam tylko 13kg. Więc serio, nie przejmuj się gadaniem bo możesz sobie zaszkodzić tylko głupotą innych.
Ja do tej pory cierpię że dałam się nabrać na dietę matki karmiącej i że to MOJA WINA..
Teraz druga ciąża w trakcie i też popijam sobie kawkę. Dziecko nadpobudliwe od tego nie będzie, a jeśli ma być pobudliwe to prędzej przez geny i charakterek niż małą kawkę. :)
 
W pierwszej ciąży piłam kawę (czasem jak mocna ochota naszła na kawę z mlekiem to dwa kubki dziennie), a po porodzie nie piłam żeby dziecko nie dostawało kofeiny i co? Moja córka i tak miała kolki, ulewała itp. itd. Kawa raczej nie ma tu nic do rzeczy. Dużo dzieci ma kolki bo układ trawienny i jelitka jeszcze nie pracują zbyt dobrze. Nie przejmuj się gadaniem! Ja przez to gadanie że jedzeniem tego czy tamtego przestałam jeść i pokarm zanikł.. W 2 tygodnie po porodzie spadłam z wagi o 18kg a w ciąży nabrałam tylko 13kg. Więc serio, nie przejmuj się gadaniem bo możesz sobie zaszkodzić tylko głupotą innych.
Ja do tej pory cierpię że dałam się nabrać na dietę matki karmiącej i że to MOJA WINA..
Teraz druga ciąża w trakcie i też popijam sobie kawkę. Dziecko nadpobudliwe od tego nie będzie, a jeśli ma być pobudliwe to prędzej przez geny i charakterek niż małą kawkę. :)
Kofeina nie powoduje, że dziecko będzie nadpobudliwe. Tak samo w ciąży jak i podczas karmienia. Wcześniakom podaje sie ją ponieważ może zapobiec SIDS.
 
Dziękuję bardzo za wsparcie. Przez to wszystko tracę intuicję. Panikuję i bardzo się stresuję.

Doskonale ten stres rozumiem. Ale im więcej bierzesz do siebie takiego gadania tym gorzej dla Ciebie i dziecka. A gadanie rodziny ucinaj jak najprędzej. Mów wprost żeby się nie wtrącali.
Poszukaj informacji na internecie, na wielu stronach, sama wyciągnij wnioski. Jest teraz tyle informacji łatwodostępnych a stare mity rodzin są naprawdę z epoki dinozaurów i większość przekonań już jest badaniami wykluczana, no ale wiadomo, oni dzieci wychowali to wiedzą lepiej - taa, sranie w banie. ;)
Ja do tej pory muszę swojej rodzinie czasami powtarzać że jestem matką, to moje dziecko i wiem co robię, i również zawsze jestem tą złą.
 
reklama
Dziękuję bardzo za wsparcie. Przez to wszystko tracę intuicję. Panikuję i bardzo się stresuję.

[GROUP=][/GROUP]
No właśnie i to jest zgubne... Rodzina niby chce dobrze, a wychodzi kiepsko...

To Ty spędzasz najwięcej czasu z maluszkiem i to Ty go znasz najlepiej. Twoja intuicja będzie niezastąpiona [emoji846]
 
reklama
Dziewczyny, temat poruszany już pewnie ale proszę poradzcie.. Co z kawą? Pijecie czy nie? Od początku karmienia? Ja piłam od początku jedną małą, słabą z mlekiem tuż po odciaganiu i to nie codziennie przez pierwszy miesiąc młody spał idealnie. Rozwijał się idealnie. Taki noworodkowy standard. Stekal, czasem ulewal itp.. Ogólnie norma choć lekko nie było. Ale jak zasypial to głębokim 2-3 godzinnym snem. Teraz zaczęły się kolki a ja nieopatrznie przyznałam się kiedyś w rodzinie do tej kawy i teraz już nie wiem jak tłumaczyć się z tego. Podobno jest to przyczyną kolek i cierpienia. Podobno dziecko będzie nadpobudliwe, (na razie jest spokojny jakby co, wg mnie ma klasyczne kolki). Odciagam pokarm całą dobę co 2 godziny żeby pobudzić laktację. Do tego te kolki. Możecie sobie wyobrazić jak ciężko znieść krytykę i jakie mam poczucie winy że mały cierpi przeze mnie. Kawy już nie piję od 5 dni a kolki nadal są, moja mama twierdzi że to nadal efekt dawnej kawy. Lekarz w szpitalu nie widział przeciwwskazań i powiedział że nie więcej niż 2 dziennie. Ja już nie wiem jak się bronić. Łapię dołka. Nie mam argumentów. Do tego od lat cierpię na depresję i nie biorę leków bo karmię. Karmię bo jestem pod ogromną presją. Ale też chcę bardzo. Tylko jak tu czerpać z tego radość skoro to podobno tylko ból przynosi.
kochana, po pierwsze lecz depresję, są leki co można jak się karmi, po drugie piłam kawę, piję i karmię i u nas nie ma to nic do rzeczy. Badania mówią o ilości, żeby kofeiny ileś tam nie przekraczać, a ona jest w herbacie, czekoladzie, kakao, redbulach, itp. Chodzisz na terapię?
 
Do góry