Dziewczyny, temat poruszany już pewnie ale proszę poradzcie.. Co z kawą? Pijecie czy nie? Od początku karmienia? Ja piłam od początku jedną małą, słabą z mlekiem tuż po odciaganiu i to nie codziennie przez pierwszy miesiąc młody spał idealnie. Rozwijał się idealnie. Taki noworodkowy standard. Stekal, czasem ulewal itp.. Ogólnie norma choć lekko nie było. Ale jak zasypial to głębokim 2-3 godzinnym snem. Teraz zaczęły się kolki a ja nieopatrznie przyznałam się kiedyś w rodzinie do tej kawy i teraz już nie wiem jak tłumaczyć się z tego. Podobno jest to przyczyną kolek i cierpienia. Podobno dziecko będzie nadpobudliwe, (na razie jest spokojny jakby co, wg mnie ma klasyczne kolki). Odciagam pokarm całą dobę co 2 godziny żeby pobudzić laktację. Do tego te kolki. Możecie sobie wyobrazić jak ciężko znieść krytykę i jakie mam poczucie winy że mały cierpi przeze mnie. Kawy już nie piję od 5 dni a kolki nadal są, moja mama twierdzi że to nadal efekt dawnej kawy. Lekarz w szpitalu nie widział przeciwwskazań i powiedział że nie więcej niż 2 dziennie. Ja już nie wiem jak się bronić. Łapię dołka. Nie mam argumentów. Do tego od lat cierpię na depresję i nie biorę leków bo karmię. Karmię bo jestem pod ogromną presją. Ale też chcę bardzo. Tylko jak tu czerpać z tego radość skoro to podobno tylko ból przynosi.
Dziewczyny, temat poruszany już pewnie ale proszę poradzcie.. Co z kawą? Pijecie czy nie? Od początku karmienia? Ja piłam od początku jedną małą, słabą z mlekiem tuż po odciaganiu i to nie codziennie przez pierwszy miesiąc młody spał idealnie. Rozwijał się idealnie. Taki noworodkowy standard. Stekal, czasem ulewal itp.. Ogólnie norma choć lekko nie było. Ale jak zasypial to głębokim 2-3 godzinnym snem. Teraz zaczęły się kolki a ja nieopatrznie przyznałam się kiedyś w rodzinie do tej kawy i teraz już nie wiem jak tłumaczyć się z tego. Podobno jest to przyczyną kolek i cierpienia. Podobno dziecko będzie nadpobudliwe, (na razie jest spokojny jakby co, wg mnie ma klasyczne kolki). Odciagam pokarm całą dobę co 2 godziny żeby pobudzić laktację. Do tego te kolki. Możecie sobie wyobrazić jak ciężko znieść krytykę i jakie mam poczucie winy że mały cierpi przeze mnie. Kawy już nie piję od 5 dni a kolki nadal są, moja mama twierdzi że to nadal efekt dawnej kawy. Lekarz w szpitalu nie widział przeciwwskazań i powiedział że nie więcej niż 2 dziennie. Ja już nie wiem jak się bronić. Łapię dołka. Nie mam argumentów. Do tego od lat cierpię na depresję i nie biorę leków bo karmię. Karmię bo jestem pod ogromną presją. Ale też chcę bardzo. Tylko jak tu czerpać z tego radość skoro to podobno tylko ból przynosi.
Nie daj sobie wmówić tej krytyki. Robisz, co możesz. Dziś nie ma czegoś takiego jak dieta matki karmiącej. Jesz, co chcesz. Pijesz, co chcesz. Byle zdrowo.
W jakim wieku jest Twój maluszek? Może po prostu mu się zaczęły kolki, kolki zwykle pojawiają się znikąd, ciężko ustalić ich podłoże. No i najczęściej pojawiają się po pierwszym miesiącu. Na brzuszek dobrze dać Espumisan, położyć ciepły termoforek, masować, czasami jest za dużo gazów w brzuszku i to męczy maluszka.
Ja karmiłam piersią niestety tylko 3,5 mca, na początku piłam tak jak Ty 1 słabą kawę i było ok. Potem oczywiście z niewyspania zaczęłam pić nieco więcej, 2 mocniejsze. Wtedy akurat u mnie zaczął się problem, maluch nie mógł zasnąć, choć był zmęczony. Chyba jedynie taki może być negatywny wpływ kawy na malucha, bo u malucha kumuluje się kofeina, on tak szybko jej nie wydala. Na dodatek, mam wrażenie, że mój synek jest nadwrażliwy na kofeinę po tatusiu [emoji6] mój mąż jak wypije kawę to też się źle czuje, taki rozedrgany.
Jeśli odstawiłaś kawę i nie widać efektów, to wniosek jest prosty - to nie kawa.
I nie daj się dołować, jesteś na pewno cudowną mamą, najlepszą dla swojego okruszka [emoji8] na mnie też krzywo patrzyła zwłaszcza teściowa (bo któżby inny[emoji16]), jak jadłam smażone rzeczy, cebulę, kapustę, cokolwiek.