NomiMalone
Fanka BB :)
to ja może z innej beczki. Moja córka zna książeczki od urodzenia, najpierw jej czytałam , później dawałam do łapki takie sensoryczne, później wszelkie w kartonowych oprawach. Seria obrazki dla maluchów na prawdę u nas się sprawdziła. Później przyszedł czas na czytanie książeczek dłuższych niż 2 zdania na stronie. Mamy serię Misia Marysia , kilka z Mądra Mysz o Zuzi . Przyszedł czas na prawdziwą książkę. I tak jak książeczka pt "Kajtek i Miś" była strzałem w 10 i córka słuchała , tak teraz nie słucha już żadnej. Ona chce tylko misie Marysie lub Zuzie. Ostatnio przeczytałam Lotte z ulicy Awanturników, Emila ze Smalandii, Piaskowy Wilk w ogóle ją nudzi, a teraz chciałam o zajączku , który ze strachu dokonał wielkich czynów. Przy każdej z wymienionych książek córa (mam wrażenie) nie słucha, rysuje sobie palcami coś w powietrzu, bawi się maskotką itd a jak pytam wyrywkowo o coś co przeczytałam to ona w ogóle nie wie o co chodzi, jak pytam czy mam przerwać czytanie to zaprzecza, jak pytam czy książka jej się nie podoba to zaprzecza, mówi, że nie , że się podoba. Ale ja mam wrażenie , że mogłabym wziąć podręcznik do fizyki i byłoby dla niej bez różnicy, ważne , że mama jest obok coś czyta i tyle. A mnie to denerwuje.
Dodam , że córa 18 września skończyła 4,5 roku w marcu 2018 skończy 5 lat
Dodam , że córa 18 września skończyła 4,5 roku w marcu 2018 skończy 5 lat