reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy zrobiłam sobie biedę?

SzklanaKulka

Fanka BB :)
Dołączył(a)
11 Marzec 2021
Postów
226
Miasto
Białystok
Hej :)
W lipcu po owulacji przyjmowałam luteinę pod językowo na wsparcie ewentualnego zaplodnienia. Do zaplodnienia nie doszło, dostałam normalny okres.
W kolejnym miesiącu wiedziałam, ze owulacja jest po stronie po której nie mam jajowodu a ze nie zapytałam lekarza, to po prostu „uznałam sobie” ze skoro to miesiąc w którym i tak nie zajdę to nie będę brać luteiny. I przyszedł okres. Mało tego że trwa dwa tygodnie, to dzisiaj jest bardzo obfity.
Zrobiłam dziś test by wykluczyć ewentualną ciążę pozamaciczna czy po prostu ciążę (wyszedł ofc negatywny)

Myślicie ze to tylko moja głupota, bo zabawiłam się z hormonami?
 
reklama
Problem z zajściem w ciążę, długa faza lutealna, plamienia między miesiączkowe.
czekaj, czekaj. Luteina to nie lek na problem z zajściem w ciążę, długa faza lutealna to znaczy jaka? I mierzona po monitoringu tak?

Plamienia międzymiesiączkowe, dwutygodniowe krwawienie.. Ja bym szukała przyczyny bo raczej luteina na to nie pomoże..


P. S z niedrożnej strony też można zajść w ciążę
 
- teraz dwutygodniowe krwawienie to jakaś nowość. Zazwyczaj mam przez około 7 dni i raczej normalne.
- monitoringu nie doprosilam się u żadnego z lekarzy u których byłam. Jestem po ciąży pozamacicznej, po ciąży rogowej i w sumie po trzech poronieniach na wczesnym etapie (beta rośnie do około 100 i papa). Lekarze twierdzą że owulację mam bo zachodzę w ciążę, tylko jest problem z zagnieżdżeniem lub utrzymaniem się.
- faza lutealna długa czyli owulacja w 14 dc, (zazwyczaj mam wizyty u gin w tym czasie + testy owulacyjne) a okres zaczyna się np w 33 dc. Po 7 dniach od owulacji często mam plamienie, (w czasie owulacji też miewam plamienie) które czasem trwa dzień lub dwa albo ciągnie się do okresu. Jeśli wyjątkowo nie plamię, to okres zaczyna się od plamienia, które się rozkręca się kilka dni, potem krwawię normalnie, potem kilka dni znowu plamienia/brudzenia.

I nie, nie da się zajść w ciążę ze strony gdzie nie ma jajowodu, jajeczko się nie teleportuje z lewego jajnika do prawego jajowodu. Pytałam każdego ginekologa u którego byłam, ginekologa szpitalnego, studentów. Jak mówię że „kobiety w internecie piszą że zaszły ze strony gdzie nie ma jajowodu” to się śmieją wręcz. Jeszcze żaden nigdy nie powiedział że się da.
 
- teraz dwutygodniowe krwawienie to jakaś nowość. Zazwyczaj mam przez około 7 dni i raczej normalne.
- monitoringu nie doprosilam się u żadnego z lekarzy u których byłam. Jestem po ciąży pozamacicznej, po ciąży rogowej i w sumie po trzech poronieniach na wczesnym etapie (beta rośnie do około 100 i papa). Lekarze twierdzą że owulację mam bo zachodzę w ciążę, tylko jest problem z zagnieżdżeniem lub utrzymaniem się.
- faza lutealna długa czyli owulacja w 14 dc, (zazwyczaj mam wizyty u gin w tym czasie + testy owulacyjne) a okres zaczyna się np w 33 dc. Po 7 dniach od owulacji często mam plamienie, (w czasie owulacji też miewam plamienie) które czasem trwa dzień lub dwa albo ciągnie się do okresu. Jeśli wyjątkowo nie plamię, to okres zaczyna się od plamienia, które się rozkręca się kilka dni, potem krwawię normalnie, potem kilka dni znowu plamienia/brudzenia.

I nie, nie da się zajść w ciążę ze strony gdzie nie ma jajowodu, jajeczko się nie teleportuje z lewego jajnika do prawego jajowodu. Pytałam każdego ginekologa u którego byłam, ginekologa szpitalnego, studentów. Jak mówię że „kobiety w internecie piszą że zaszły ze strony gdzie nie ma jajowodu” to się śmieją wręcz. Jeszcze żaden nigdy nie powiedział że się da.

Pierwsze z brzegu Link do: Szanse na ciążę z jednym jajowodem [Porada eksperta]
 
- teraz dwutygodniowe krwawienie to jakaś nowość. Zazwyczaj mam przez około 7 dni i raczej normalne.
- monitoringu nie doprosilam się u żadnego z lekarzy u których byłam. Jestem po ciąży pozamacicznej, po ciąży rogowej i w sumie po trzech poronieniach na wczesnym etapie (beta rośnie do około 100 i papa). Lekarze twierdzą że owulację mam bo zachodzę w ciążę, tylko jest problem z zagnieżdżeniem lub utrzymaniem się.
- faza lutealna długa czyli owulacja w 14 dc, (zazwyczaj mam wizyty u gin w tym czasie + testy owulacyjne) a okres zaczyna się np w 33 dc. Po 7 dniach od owulacji często mam plamienie, (w czasie owulacji też miewam plamienie) które czasem trwa dzień lub dwa albo ciągnie się do okresu. Jeśli wyjątkowo nie plamię, to okres zaczyna się od plamienia, które się rozkręca się kilka dni, potem krwawię normalnie, potem kilka dni znowu plamienia/brudzenia.

I nie, nie da się zajść w ciążę ze strony gdzie nie ma jajowodu, jajeczko się nie teleportuje z lewego jajnika do prawego jajowodu. Pytałam każdego ginekologa u którego byłam, ginekologa szpitalnego, studentów. Jak mówię że „kobiety w internecie piszą że zaszły ze strony gdzie nie ma jajowodu” to się śmieją wręcz. Jeszcze żaden nigdy nie powiedział że się da.
Miałam podobne problemy w drugiej fazie cyklu. Badania progesteronu w dwóch kolejnych cyklach pokazały, że mam go tragicznie niskiego w fazie lutealnej. Ja dostałam na to duphaston, a nie luteinę. Ale to faktycznie norma, że zapisuje się wtedy progesteron lub sztuczny progesteron, by podbić jego ilość w organizmie i umożliwić utrzymanie ciąży + zniwelować plamienia.

Druga sprawa - poronienia na tak wczesnym etapie to najczęściej przyczyna słabego nasienia. Czy partner robił badania nasienia z morfologia (rozszerzone)?
 
Nie wiem skąd Wy wzięłyście tezę, że poronienia na tak wczesnym etapie to wina nasienia? Możecie przedstawić jakieś badania na ten temat? Chętnie poczytam.
 
Nie wiem skąd Wy wzięłyście tezę, że poronienia na tak wczesnym etapie to wina nasienia? Możecie przedstawić jakieś badania na ten temat? Chętnie poczytam.
Ja wiem, że to strona komercyjna a nie naukowa, ale pewnie z palca nie wyssali, że nieprawidłowa fragmentacja potrafi się objawic w problemach na etapie implantacji

Edit: przy czym ja bym nie powiedziala, że najczęściej wina plemników
 
reklama
Nie wiem skąd Wy wzięłyście tezę, że poronienia na tak wczesnym etapie to wina nasienia? Możecie przedstawić jakieś badania na ten temat? Chętnie poczytam.
Tzn problemy z implantacja mogą jak najbardziej być też po stronie kobiety, wiadomo
Natomiast jesli chodzi o poronienia na wczesnym etapie z powodu wad zarodka (i przez to nie mogło dojść do implantacji albo doszło do poronienia, bo zarodek przestał się rozwijać, nie doszło do rozwinięcia się akcji serca itd), to często za to właśnie odpowiada słaba jakość nasienia
Czytałam na ten temat badania + tu ktoś tez kiedyś wstawiał w jakimś wątku
 
Do góry