Cześć dziewczyny, jestem tu nowa. Dopiero 6tc, od tygodnia miałam potężne mdłości. Dzisiaj wstałam jak nowonarodzona, mimo, że w nocy miałam silne bóle brzucha. Rano wszystko ustało, razem z Mdłościami. Żadnych plamien/krawien. Zjadłam duże śniadanie, wypiłam nawet kawę z ochotą (gdzie mnie odrzucało). Koleżanka mnie już zdążyła nastraszyć, ze zanik mdłości to pewne poronienie, ona właśnie tak poroniła. Dlatego pytanie do was:
Czy miałyście gorsze i lepsze dni i zanik mdłości na jakiś czas? Czy to normalne? Nie mówię tutaj o ustąpieniu mdłości w 2trym. Tak strasznie się boję, tym bardziej, ze walczę z niskim progesteronem i nawet tabletki przepisane przez gina mało dają
Czy miałyście gorsze i lepsze dni i zanik mdłości na jakiś czas? Czy to normalne? Nie mówię tutaj o ustąpieniu mdłości w 2trym. Tak strasznie się boję, tym bardziej, ze walczę z niskim progesteronem i nawet tabletki przepisane przez gina mało dają