reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

czy Wasze dzieci tez sie biły?

gandzia

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
2 Maj 2010
Postów
41
witam, słuchajcie mam problem, z ktorym sobie nie radze, a mianowicie starszy syn ( 2 lata) odpycha młodszego (12 m-cy) za kazdym razem, kiedy mlodszy zbliza sie do niego po jego zabawke albo, zeby wejsc na krzesło, na ktorym siedzi starszy. probowałam kar, dostal nawet po tylku, ale wtedy wlaczyl mu sie totalny agresor i szukal tylko pretekstu, zeby mlodszego popchnac. generalnie nie mam pomyslu na to, zeby oduczyc starszego odpychania mlodszego, kiedy ten sie do niego zblizy. moze macie jakies doswiadczenia, pomysły?
 
reklama
Jeśli chodzi o bicie się rodzeństwa,to w zasadzie można to nazwać normą.Mam szóstkę dzieci i oczywiście biją się ,popychają,ba nawet gryzą czy plują.Jednak ja nie stosuję kar cielesnych.Napisałaś,że starszemu włącza się agresor,no i ja się młodemu nie dziwię,też by mi się włączył.On też jest jeszcze malutki,chyba nie bardzo się jeszcze przystosował do bycia starszym bratem,a ten młodszy rozumiejąc jeszcze mniej lgnie do brata,nie wie,że nie wolno np wchodzić na krzesło na które aktualnie ktoś siedzi.Nie możesz karać za to swojego pierworodnego,mów jemu,że jest super mężczyzną i że chcesz np,aby ci pomógł w jakichś obowiązkach przy maluszku.Niech ci np przyniesie pieluszkę,pomoże przy kąpieli,nagradzaj go za to,przytulaj częściej.Na moje dzieci to skutkowało!!!Rusz swoją wyobraźnią,dasz radę na pewno, POWODZENIA!!!:tak:
 
Też to przechodziliśmy. Cierpliwie tłumaczyłam, choć to nic nie dawało ;) Trzeba uważać, aby nie stała się większa krzywda, a chłopcy w końcu się "dogadają". To logiczne, ze starszak broni terytorium, jest jeszcze malutki i chce być najważniejszy. A Młode lgnie do brata, do zabawek i to też trzeba uszanować ;)

Teraz kiedy moi chłopcy są starsi, to urządzają regularne walki - to jest dopiero kosmos ;)

PS. przy pomniało mi się, ze jak starszy chodził do przedszkola i był przed trzecimi urodzinami, to miał okres, ze wszystkich tłukł w przedszkolu... Codziennie powtarzałam jak mantrę "nie wolno bić dzieci", po kilku dniach zaczął dokańczać zdanie JA "nie wolno..." ON "...bić dzieci". Po jakimś czasie przeszło.

musicie to przetrwać :)
 
Ja mam niespełna półtora roczne bliźniaki i mam ten sam problem!!!1Ciagle sie leja, GRyZą,popychaja:/
 
Ostatnia edycja:
moje jakoś nie reaguja na siebie agresywnie :-p

owszem nie powiem , czasem Vi popchnie Emmę .. ale zaraz do niej biegnie i przeprasza..
czasem zabierze jakieś zabawki , czasem wszystkie nawet..
ale najczęsciej jej przynosi i wkłada w ręce :tak:
Emma tez nie lepsz abo zaczepia Vi łapiąc i ciagnąc ją za włosy :-p
ale Vi tylko mówi "puść" i Emma puszcza.. nie oddaje jej za to ;-) bardziej robi jej krzywdę jak chce ją mocno przytulić i razem z nia pleci na podłogę .. wtedy Emma płace ,.. a ta ja przeprasza.... :-p

ale mojej siostry dzieciaki się leją.. a nawet rzucają samochodami:szok: takimi dużymi wielkości 1kg cukru :szok:
 
Ja sama pamiętam jak lałam się z bratem :-D
Tego się raczej nie uniknie,u mnie są wojenki,bitewki,bo wielką wojną tego nazwac nie mogę.Jeszcze nikt się nie połamał ani nie miał podbitego oka.To naturalne,zwłaszcza wśród chłopców.
Co prawda nie bili się w tak młodym wieku jak Twoje gandzia,starszy był bardzo uległy co do brata.Ale teraz nadrabiają.Kochają się,potrafią się przeprosic sami od siebie,ale często jest tak,że muszę wkroczyc.Starszy chciałby miec kompana do rozmów jednak młodszy nie potrafi jeszcze rozwiązywac konfliktów poprzez rozmowę,ale jak mantrę powtarzam,że rozmowa przede wszystkim i myślę,że przyniesie to efekt.


Teraz,gdy dzieci masz jeszcze tak małe powinnaś bacznie ich obserwowac i nie dopuszczac do większych napięc,jeśli widzisz,że młodszy zmierza do krzesełka starszego syna to zainteresuj go czymś innym.Dlaczego starszy ma obrywac za to,że to młodszy chce mu przeszkodzic? Dlaczego starszy ma obrywac za to,że młodszy zabiera mu zabawkę? Twój starszy synuś ma dopiero 2 lata,jeszcze nie umie się dzielic,nie potrafi zrozumiec,że ma oddac młodszemu zabawkę tylko dlatego,że jest dwulatkiem.
Sam jest przecież jeszcze małym dzieckiem.
 
Teraz,gdy dzieci masz jeszcze tak małe powinnaś bacznie ich obserwowac i nie dopuszczac do większych napięc,jeśli widzisz,że młodszy zmierza do krzesełka starszego syna to zainteresuj go czymś innym.Dlaczego starszy ma obrywac za to,że to młodszy chce mu przeszkodzic? Dlaczego starszy ma obrywac za to,że młodszy zabiera mu zabawkę? Twój starszy synuś ma dopiero 2 lata,jeszcze nie umie się dzielic,nie potrafi zrozumiec,że ma oddac młodszemu zabawkę tylko dlatego,że jest dwulatkiem.
Sam jest przecież jeszcze małym dzieckiem.

zgadzam się z tym w 100%
tak samo musisz robić odwrotnie.. jesli widzisz ze starszy chciałby zaatakować młodszego... zabvrać mu zabawkę , to też musisz szybko zareagowac .. przed faktem...
może właśńie u mnie dzięki temu jest tak że żadna z dziewczynek nie robi szkody drugiej i nie ma płaczu bo jak widze że emma się czymś bawi a biegnie do niej Vi z zamiarem "przeszkodzenia" a to widać w jej oczach:-p to ją zajmuję w sekundę czym innym , i tak samo jak widze że Vi np układa puzle.. a Emka się do niej zbliża .. to ją zabieram do innych zabawek bo zaraz pewnie Vi by ją odpychała i ta by płakała...
a jesli nei zdążę zareagowac to wtedy tłumacze starszej ze ma się dzielic , że powinna jedną zabawkę dac Emmie a inną się bawić , lub że Emma wzięła pierwsza piłkę i nie moze jej zabrać tylko poszukać innej...
rozmowa i tłumaczenie dużo daje:tak:
aha i zeby była równość między nimi.. jesli Emmie uda się cos zabrać od Viki to też jej to biorę i oddaję dla Vi , a ona sama dostaje inną zabawkę, bo niby czemu Vi nie mogłaby jej zabierać nic z rąk a ona tak ;-)
trzeba traktować każde dziecko tak samo :tak:
 
moi dzisiaj zrobili awanturę o huśtawkę. powiesiłam między drzwiami, starszy chciał się huśtać pierwszy. no OK. huśta się.
po 10 min mówię, że zmiana i teraz mały się pohuśta, to starszy zrobił taką scenę, nie chciał wogóle zejść, tylko ja i ja. tłumaczę, mówię, nic nie dociera, że mają się na zmianę huśtać..
w końcu przekonałam go, że on teraz bajkę obejrzy, a mały się pohśta.. choć to chyba nie był najlepszy pomysł rozwiązania tej sprawy...:sorry::eek: ale inaczej się nie dało, nie chciał zejśc wogóle.
 
Również uważam, że nie raz po prostu jest to nieuniknione, bo a to coś nie pasuje, a to ktoś nie chce ustąpić.
 
reklama
u nas też się kłócą i biją, ale bez agresji, w sumie to najgorzej było jak mały był na cycu, wtedy dostawał za nic, a teraz to jest kłótnia o zabawki i się szarpią, jedno zaczepia drugie. Są dni, że nie walczą, a są dni, że ciągle się zaczepiają. Pewnie mają czasem dosyć swojego towarzystwa i chciały by odpocząć.
 
Do góry