reklama
Irlandia
Mama Kwietniowa 2006
Wrócę do tematu, bo niestety zaczął on i mnie dotyczyć. Tylko nie przeglądałam całego wątku i byćmoże taki temat juz się pojawił. Wybaczcie, jeśli do tego wracam!
Cała sprawa zaczęła się jeszcze przed moją ciążą. Przypadkiem (NAPRAWDĘ bo nigdy nie przyszło mi do głowy szukać takich rzeczy) chcąc odpalić muzykę w kompie znalazłam na playerze, z którego korzystamy krótki filmik porno. Byłam zdziwiona, bo na każda wzmiankę nawet o wspólnym oglądaniu erotyków mąż dostawał gęsiej skórki a co dopiero chęć wspólnego oglądania porno...
Myśląc, że z moim mężem mogę rozmawiać na wszystkie tematy powiedzałam mu o tym co znalazłam i znów zdziwienie: święte oburzenie mojego męża, że to "dla kolegów". Przyjęłam wytłumaczenie zastanawiając się tylko: skoro dla kolegów to czemu oglądał? Może sprawdzał, czy działa - tak to sobie wytłumaczyłam. Potem za jakiś czas, jak już byłam w ciąży, ta sama sytuacja. Ten sam scenariusz. I wtedy zaczęłam bardziej szukać. Okazało się, że to nie jest okazjonalne i że mój mąż często odwiedza takie strony. Ściąga filmy i wieczorami sam je ogląda. Znów pytanie, ale tym razem to już pretensje, że sobie coś wymyślam i wogóle skąd mi to przyszło do głowy!
Teraz przez jakiś czas myślałam, że ucichło. Dziś szukając czegos w necie znów trafiłam na ślady jego wędrówek. Już nie wiem co robić.
Nie rozumiem! Może Wy mi to wytłumaczycie! Wydawało mi się, że nasze życie intymne układa nam się dobrze, że łączy nas coś wyjątkowego. Naprawdę ja byłam zadowolona i mąż sprawiał wrażenie, że jemu tez się podoba. Ja nie mam nic przeciwko oglądaniu filmów osobno czy wspólnie. Uwazam, że wszystko jest dla ludzi i to też. Tylko czemu taka hipokryzja? Czy to może lęk przed przyznaniem się do robienia rzeczy które jednocześnie uważa sie za niemoralne? Jest też inna możliwość: może od początku coś mu się nie podobało? Może byłam a tym barrdziej teraz jestem zbyt mało atrakcyjna... W porównaniu z dziewczynami grającymi w tych filmach to nie mam co się wychylać i wygimnastykowana też tak nie jestem... Sama nie wiem... Gubię się w tym...
Przyznam się, że napisanie tego posta kosztowało mnie wiele. Nigdy na forum nie mówłam o tak prywatnych sprawach. Ale już nie wiem co robić... Może ktomi pomóc?...
Cała sprawa zaczęła się jeszcze przed moją ciążą. Przypadkiem (NAPRAWDĘ bo nigdy nie przyszło mi do głowy szukać takich rzeczy) chcąc odpalić muzykę w kompie znalazłam na playerze, z którego korzystamy krótki filmik porno. Byłam zdziwiona, bo na każda wzmiankę nawet o wspólnym oglądaniu erotyków mąż dostawał gęsiej skórki a co dopiero chęć wspólnego oglądania porno...
Myśląc, że z moim mężem mogę rozmawiać na wszystkie tematy powiedzałam mu o tym co znalazłam i znów zdziwienie: święte oburzenie mojego męża, że to "dla kolegów". Przyjęłam wytłumaczenie zastanawiając się tylko: skoro dla kolegów to czemu oglądał? Może sprawdzał, czy działa - tak to sobie wytłumaczyłam. Potem za jakiś czas, jak już byłam w ciąży, ta sama sytuacja. Ten sam scenariusz. I wtedy zaczęłam bardziej szukać. Okazało się, że to nie jest okazjonalne i że mój mąż często odwiedza takie strony. Ściąga filmy i wieczorami sam je ogląda. Znów pytanie, ale tym razem to już pretensje, że sobie coś wymyślam i wogóle skąd mi to przyszło do głowy!
Teraz przez jakiś czas myślałam, że ucichło. Dziś szukając czegos w necie znów trafiłam na ślady jego wędrówek. Już nie wiem co robić.
Nie rozumiem! Może Wy mi to wytłumaczycie! Wydawało mi się, że nasze życie intymne układa nam się dobrze, że łączy nas coś wyjątkowego. Naprawdę ja byłam zadowolona i mąż sprawiał wrażenie, że jemu tez się podoba. Ja nie mam nic przeciwko oglądaniu filmów osobno czy wspólnie. Uwazam, że wszystko jest dla ludzi i to też. Tylko czemu taka hipokryzja? Czy to może lęk przed przyznaniem się do robienia rzeczy które jednocześnie uważa sie za niemoralne? Jest też inna możliwość: może od początku coś mu się nie podobało? Może byłam a tym barrdziej teraz jestem zbyt mało atrakcyjna... W porównaniu z dziewczynami grającymi w tych filmach to nie mam co się wychylać i wygimnastykowana też tak nie jestem... Sama nie wiem... Gubię się w tym...
Przyznam się, że napisanie tego posta kosztowało mnie wiele. Nigdy na forum nie mówłam o tak prywatnych sprawach. Ale już nie wiem co robić... Może ktomi pomóc?...
Irlandia
Mama Kwietniowa 2006
Dzięki! Tego mi było trzeba! Ta lektura okazała się bardzo pouczająca! Jeszcze raz dziękuję za pomoc!
A ja kiedys odwaliłam numer roku mąż ma swoja firme i kiedys robiła poządek i znalazłam ze 30 płytek z pornolami tak sie fqurwiłam, że na wszystkich śrubokretem : napisała cenzura zboczona świnio i takie tam - nastepnie dumna i blada pokazała mojemu mężowi jak zawalczylam o jego morale- a tez zbladł a potem o mało sie nie posikal ze śmiechu....... co sie okazalo mój teściu uwielbia takie filmy i to on miał u męża pokaźna kolekcje- w domu to tylko kanaly erotyczne oglada i ja mu tą kolekcje tym śrubokretem ....... no już jej nie ma krótko mówiąc ;D
Irlandia
Mama Kwietniowa 2006
Ja wiem, że tutaj wszystkie wypowiedzi traktuje się z przymrużeniem oka. Sama tak wielokrotne robiłam, ale ja mam naprawdę problem! Mój mąż, człowiek, którego kocham i któremu ufałam mnie okłamuje! Nie mam pojęcia, czy to jedyna kwestia w której mija się z prawdą i ciągle idzie w zaparte! Może Wasi panowie umieją rozmawiać, ale mój nie należy raczej do wylewnych a rozmowa to nie dialog a monolog. Dlatego już nawet nie próbuję rozmawiać bo po co? To tylko pogarsza sprawę, bo potem wychodzę na zołzę co wiecznie sie go czepia!
Dlatego potraktujcie mój post jakby go nie było... Bo to i tak nie zmieni całej sytuacji...
Co mnie podkusiło, żeby to napisać?
Dlatego potraktujcie mój post jakby go nie było... Bo to i tak nie zmieni całej sytuacji...
Co mnie podkusiło, żeby to napisać?
Wiesz Irlandia - jak ja zrobiłam zaraz po ślubie kupilam mężowi ckm (sama go czytam bo lubie ) troche byl zdziwiony . Co do filmów to powiedzial, że on woli jesli juz to erotyki a nie pornosy, ja akurat filmów tego rodzaju nie lubie ale ładną fotke to sama lubie obejrzec (wiesz maluje akty i to chyba dal tego) - tak wiec moze to jest sposób- terapia lekko szokowo- przynieść chlopu pismo męskie. Dzieki temu nie okłamujemy sie i normalnie rozmawiamy, a ckm to sobie normalnie wyrywamy . A moj mąż zawsze sie mnie pyta oglądajac zdjecie co wg mnie było zmienione plastycznie - a potem zawsze mówi:
-" zobaczymy jak ta laska bedzie wyglądac po porodzie, takie zdjecie bym obejrzałl a nie malolaty ' - no i jak tu go nie kochać ;D
-" zobaczymy jak ta laska bedzie wyglądac po porodzie, takie zdjecie bym obejrzałl a nie malolaty ' - no i jak tu go nie kochać ;D
reklama
Podziel się: