Ostatni raz współżyłam 20.05 i używaliśmy prezerwatyw ( niestety były to chyba dni płodne). Parę dni później w śluzie miałam brunatne, skąpe plamki krwi (czego nigdy nie było). Następnie 03.06 dostałam miesiączkę, która była normalna i poprzedzona bólem piersi. Kolejną miesiączkę dostałam 17.07 i również była normalna i bolały mnie piersi (trochę mocniej niż zwykle). Trzecią miesiączkę dostałam 16.08 (zawsze mam nieregularne zwykle co ok. 6tygodni) i była ona jaśniejsza i dużo skąpsza niż zwykle ale również była poprzedzona bólem piersi i w pierwszym dniu bolał mnie brzuch. Zaniepokoiłam się tą zmianą, więc tydzień później wykonałam test ciążowy (13 tygodni po stosunku) był robiony popołudniu i po wypiciu wody- wynik był negatywny. Następnie parę dni później zrobiłam kolejny test z porannego moczu (innej firmy) i również był negatywny. Teraz jestem 18 dni po okresie i nadal nie mam śluzu płodnego... szyjka jest nisko i twarda. Trochę mnie to dziwi bo strasznie długo to trwa. Nie mam żadnych objawów ciążowych, jedyne co, to zauważyłam żyłki na piersiach ale mogłam je mieć zawsze i dopiero teraz na nie zwróciłam uwagę.
Wiem że racjonalnie myśląc nie mogę być w ciąży ale nie daje mi to spokoju i trochę się martwię. Czy testy po 13 tygodniach mogą się jeszcze mylić?
Wiem że racjonalnie myśląc nie mogę być w ciąży ale nie daje mi to spokoju i trochę się martwię. Czy testy po 13 tygodniach mogą się jeszcze mylić?