Mam 4 miesięczna córkę i jest ona takim typowym cycem mamusi , lubi być na rękach itp . W nocy śpi w łóżku ze mną i partnerem , problem w tym że np gdy ją uśpimy i zaśnie i ja po czasie wyjdę z pokoju coś porobić to mała budzi się zaraz z płaczem albo się wierci i muszę wracać , powiedzcie czy któraś z was tak miała i czy później jest szansa żeby jej to minęło ? Bo to lekko frustrujące
reklama
Lady Loka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Lipiec 2022
- Postów
- 6 235
Syn 20 miesiecy i nie minęlo.Mam 4 miesięczna córkę i jest ona takim typowym cycem mamusi , lubi być na rękach itp . W nocy śpi w łóżku ze mną i partnerem , problem w tym że np gdy ją uśpimy i zaśnie i ja po czasie wyjdę z pokoju coś porobić to mała budzi się zaraz z płaczem albo się wierci i muszę wracać , powiedzcie czy któraś z was tak miała i czy później jest szansa żeby jej to minęło ? Bo to lekko frustrujące
po prostu tego potrzebuje. Wiec ukladam dzień tak, zeby być z nim jak śpi. Czasem wymaga to gimnastyki, ale jest wykonalne.
Nie znam 15latka, ktory by tak robił, wiec generalnie w koncu minie.
Rudzielec11
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2022
- Postów
- 898
U nas mała 5 miesięcy i mieliśmy taki miesiąc. Nie było opcji żeby spała sama, przez sen czasem sprawdzała czy jestem obok i budziła się z płaczem jeśli mnie nie było. Z czasem się to uspokoiło i teraz czasem śpi sama, czasem ze mną ale zazwyczaj już się udaje odłożyć ją do dostawki. Wciąż zasypia tylko przy mnie
Córka ma 15 miesięcy, śpi ze mną i mężem od 3 miesiąca życia, generalnie potrafi mieć drzemkę w samotności i wtedy mogę wstawić obiad albo coś ogarnąć, ale zdarzają się dni, że potrzebuje, żebym przy niej była i trzymała za rękę. Jak czasami muszę wstać do pracy po 5 to mąż mówi, że po tym jak wstanę córka szuka mnie ręką i jak nie znajduje to się budzi, siada i mówi "mama",wtedy zazwyczaj juz nie zaśnie. U nas od początku drzemki były raczej kontaktowe, czy to na mnie, czy na mężu. I te drzemki tez zazwyczaj były krótkie. Od dawna jesteśmy już na 1 drzemce, która trwa max 2h, a zazwyczaj 1h. Z perspektywy czasu....jak miała 4 miesiące to miałam luksus w robieniu tego co chcę teraz czasami nie mogę się wykąpać, bo stoi pod drzwiami i mnie woła. Najczęściej jednak najbardziej mnie potrzebuje, gdy idą jej zęby albo jest chora.
Malutka jeszcze jest, spokojnie. A od dawna tak ma, czy to dopiero teraz? Też może być, że czasami to jest związane ze skokiem rozwojowym itp. A może zęby wyłażą?Mam 4 miesięczna córkę i jest ona takim typowym cycem mamusi , lubi być na rękach itp . W nocy śpi w łóżku ze mną i partnerem , problem w tym że np gdy ją uśpimy i zaśnie i ja po czasie wyjdę z pokoju coś porobić to mała budzi się zaraz z płaczem albo się wierci i muszę wracać , powiedzcie czy któraś z was tak miała i czy później jest szansa żeby jej to minęło ? Bo to lekko frustrujące
Ja miałam tak, że do ok 1,5 roku córka przebudzała się po zaśnięciu na noc, 2-3x do północy i potem po północy też już różnie bywało. Czasami bywało, że musiałam z nią długo leżeć... Ale to tak właśnie coś do ok pół roku. Drzemki kontaktowe też były i ... nadal się zdarzają. W zależności od tego np czy wychodzily zęby itp. Za każdym razem przy przebudzaniu musiałam lecieć do niej, bo tylko ja mogłam ją uspać, tata był be. Sporadycznie udawało się mężowi. Robiłam coś wieczorem, jadłam kolację np i słyszałam jęki. Albo oglądaliśmy serial i po jakimś czasie leciałam. Córka ma teraz prawie 2 lata i do północy to się nie wybudza (zaśnie o 20/21/22 i mam trochę czasu). Zdarza się, że potem w nocy jest różnie, ale już więcej jednak tego spokoju. Tak więc myślę, że to mija.
Nadal jest cyc (ale głównie do spania), więc to też pewnie powoduje, że tylko tak umie się wyciszyć. Mąż próbuje, ale jednak mama jest najczęściej ważniejsza.
Również tak jest jak są sytuacje, że córka się przewróci albo uderzy, to bardzo czesto leci do mnie wołając od razu "mama". Więc ta mama jest najważniejsza...
Mijają pewne rzeczy, pojawiają się nowe... Ja też się denerwuję, że nie mam chwili dla siebie, ale muszę przyznać, że każdy dzień jest inny i są też inne okresy, w których mniej lub bardziej jest absorbująca. Czasami też jest tatoza. Przez tyle czasu jakoś tam przywykłam i staram się jakoś funkcjonować, przypominając sobie, że innego dnia będzie więcej luzu. Przykładowo w któryś weekend jakiś czas temu była drzemka na cycu przez 40 min, po czym wczoraj córka spała na drzemce jakoś wyjątkowo długo, bo 3 godziny i miałam sporo czasu dla siebie (ta, a później poszła późno spać, ale nie dala się obudzić, a że walczymy z infekcja żłobkowa, to już dałam se spokój, bo znam to wybudzanie i potem uspokajanie z takiego wybudzania, widocznie potrzebowała - z takiego założenia wychodzę). Tak że na pocieszenie tyle mogę napisać
Ostatnia edycja:
Podobne tematy
Podziel się: