reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy są tu jakieś mamy z Lublina?

A propos pytania o dr Woźniaka to wiem, że to dobry specjalista - moja koleżanka chodziła do niego przez całą ciążę i była bardzo zadowolona :-)więc mogę go śmiało polecić - robi też świetnie usg :-)
pozdrawiam
 
reklama
Witajcie. Ja mieszkam 60 km od Lublina, a dokładnie w Parczewie. W Lublinie rodziłam w styczniu swojego synka, w szpitalu J. Bożego na Lubartowskiej.
antek.jpg
 
Oj dawno tu nie zaglądałam. Rzeczywiście ten "lubelski " wątek trochę umiera. Trzeba go jakoś ożywić.
Fogia, ja jestem z Parczewa ale też rodziłam w Lublinie. Nie mogłam się zdecydować na szpital, miałam w planach na Jaczewskiego ale w końcu zdecydowałam się rodzić na Lubartowskiej bo ordynatorem jest tam bardzo równa babka.
A to spotkanie to świetny pomysł, tylko z czasem u mnie trochę problem bo odkąd wróciłam do pracy to jakoś nie mogę się pozbierać, na nic mi czasu nie starcza:no:;-).
 
Ja wprawdzie z Lublina nie jestem ale z województwa lubelskiego. Michów, okolice Lubartowa, jeśli ktoś kojarzy. Pozdrawiam wszyskie mamusie i dzieciaczki:-)
 
Czesc dziewczyny.Ja rowniez mieszkam w lubelskiem,konkretnie w Okraglym k/Bilgoraja.Mam nadzieje,ze wiecie mniej wiecej gdzie to jest:-)
 
reklama
Niestety nie,do Lublina mam daleko,wiec rodzilam"pod nosem",czyli w Bilgoraju.Na szczescie mialam dosc lekki porod,ktory trwal 5 godzin.Takich naprawde bolesnych skurczy mialam 4 albo 5,nie pamietam juz dobrze:-).Dodatkowo mialam to szczescie,ze akurat moja doktor prowadzaca byla na dyzyrze, przynajmniej dostalam znieczulenie podczas szycia,bo tak normalnie to roznie z tym jest:-(.Zle wspominam samo przyjecie na porodowke,bolesne badania,nieuprzejmosc poloznych(ktore na szczescie pozniej sie zmienily)i golenie maszynka wielorazowego uzytku!!!!Dodatkowo zrobiono mi lewatywe,choc wyraznie powiedzialam,ze sobie nie zycze.Spedzilam chyba godzine w toalecie.Cale szczescie,ze byl ze mna maz,bo chyba bym sie poryczala.Skandaliczne wedlug mnie bylo tez to,ze polozna w czasie parcia wrecz kladla sie na moim brzuchu,co jak pozniej przeczytalam,jest kategorycznie zabronione.Gdyby ktos czytal moj post a mial zamiar rodzic w tym szpitalu-odradzam.
Moj synio na szczescie urodzil sie zdrowy i silny.Teraz jest ciagle usmiechnietym,kochanym tluscioszkiem.Duzo gaworzy i uwielbia swojego tate,ktory ciagle go rozpieszcza,ku mojej rozpaczy;-).Lubi spacery i cycusia:-).Bedzie bardzo ciezko przejsc na butelke,zwlaszcza,ze musialby pic Bebilon Pepti,bo ma alergie na mleko.Dzieki temu waze 6 kg. mniej niz przed ciaza,bo musze byc na diecie.Za to synio bardzo ladnie przybywa,wazylismy go na poczatku lipca,wazyl 9700:-).To na razie tyle o nas,o ewentualnych zmianach bedziemy informowac na bierzaco:-)
 
Do góry