- Dołączył(a)
- 11 Sierpień 2021
- Postów
- 8
Witajcie, chciałabym prosić o pomoc w rozwianiu moich wątpliwości. Mam regularne cykle po około 26-28dni. Wg. medycznej wiedzy owulacja następuje ok. 14 dni przed miesiączką więc dla mojego cyklu mniej więcej 12- 14 dniu. Sex z wtryskiem uprawiam tylko kilka dni przed okresem. W lipcu to byl 18 i 20 dzień cyklu. Nie dostałam miesiaczki po 28 dniach wiec dla własnego spokoju zrobilam w 30 dnii cyklu, rano test - negatywny. W 32 dniu cyklu, późnym wieczorem myślałam, ze rozpoczęła sie miesiączka poniewaz na papierze byla spora ilość ciemnej krwi. Do rana nic się nie rozkręciło i w 33 dniu cyklu po za krwia przy podcieraniu w dużo mniejszej ilosci nic wiecej się nie zadziało. Wieczorem plamienie ustąpiło. Przerażona, że może mam raka pobiegłam do lekarza w 34 dniu cyklu i na USG niczego nie było widać - ani ciazy, ani polipów, torbieli, guzów itp. Cytologie z lutego bieżącego roku mam prawidlowa. Lekarz zasugerował bardzo, bardzo wczesna ciąże i kazał mi przyjsc za równe 2 tyg tj. 24.08.Tego samego dnia po stosunku lekko zabarwiony na czerwono śluz. Dziś tj. w 35 dniu cyklu rano zrobiłam test ciążowy - negatywny, krwawego śluzu już brak. W południe zrobiłam betę z krwi wynik 0.1. I teraz najważniejsze pytania: czy zakladajac, że coś się rozregulowało i owulacja była później niż ja przypuszczam to czy plamienie w 32-33 dniu cyklu mogło być implantacja i w ciagu tych 2 dni, które minęły nie doszło jeszcze do produkcji hcg?Czy po prostu sobie wmawiam coś czego nie ma i w 100% dzisiejszy wynik bety z krwi może mnie uspokoić? Dodam, że cierpię na silny PMS co miesiąc - spuchniety brzuch, bol piersi, wyższa waga, wahania nastroju itp. Obecnie nic takiego nie ma miejsca. Zaczynam urlop w najbliższy piątek i martwię się, ze to ciąża...