macy, zakrecona Ja próbowałam, ale tam pracują gówniary w rejestracji- one maja za nic matki, dzieci, ludzi ogólnie- takie którym na prawde nie tylko ja życzę żeby one kiedys tyle czekały do lekarza,najlepiej ze srającym i rzygającym dzieckiem ( ta jedna najgorsza ma dzieci 2) i żeby One jeszcze do tego miały jelitówkę łącznie z okresem, grypą i podejrzeniem choroby wenerycznej..oooo, wtedy będzie git i niech czekają. jak zwrociłam ostatnio uwagę jednej ( tej samej co mnie we wtorek rejestrowała, co ma 2 dzieci ) ze mi karte dziecka źle wydrukowała bo tylko od maja 2014, a przeciez w 2012r chodził tam do przychodni, był kierowany przez ich poradnie na szpital a tego w wydruku nie było to zaczeła ze mnie wariatke robić! że co ja chce, zebym sie zastanowiła wreszcie czy ja chce karte czy wypisy ze szpitala !!!!
ja mowie spokojnie- że wypisy ja mam i ze chyba wyraźnie mówie co chciałam-ksero karty dziecka...a ta swoje...w koncu mówie- ja na pania głosu nie podnoszę, wiec bardzo proszę żeby pani sprawdziła daty od kiedy dziecko chodzi do was do przychodni do lekarza....odlozyla sluchawke i za chwile dzwoni i juz innym tonem- wie pani co, okazało sie ze my tylko mamy karte poł roku do tyłu do wydrukowania bo reszta sie zarchiwizowała a my nie wiedziałysmy ze tak sie to robi, to musi dyrektor zrobic, zrobie na jutro . no to OK powiedzialam. Ale i tak zrobiła na złosc, bo za te pol roku karty zaplacilam 8,50 i na drugi dzien znow mi wydrukowała to samo + reszte i kazała drugi raz zaplacic za to samo 18,50, ja mowie- ale czemu Pani to od poczatku drukowała , zamiast od miejsca na ktorym sie skonczyło? a na- No bo tak, prosze zapłacić za to. A pamietacie co bylam chora, z podejrzeniem krztuśca?? 3 tyg czekałam na wizyte, przez te jędze... bo oczywiscie one proponuja na siłe żebym poszła do innego lekarza jesli chce na " już",do ktorego nikt nie chce chodzić i ja tez nie chce , a konkretnie takiego co jest chamski, wywala ludzi z gabinetu jesli chca "tylko skierowanie" ( czyli tak jak ja teraz ), od nowa musisz cały swoj zyciorys opowiadać, nie stawia diagnoz jak trzeba, nie pójdę do niego i juz- raz byłam u niego na konsultacji to miałam wskazówki od górne "jak dobrze wypaść żeby załatwić"
a z 15min przede mna wywalił faceta za drzwi i znajoma z tej przychodni mowi- Wspólczuje Ci ze musisz wejść tam. Mam tam w przychodni swoja Pania doktor i jednoczenie pediatre dziecka, cudowna kobieta, potrafi dzwonic jak sie dziecko czuje, co wizyte jak z nim jestem pyta o moje wyniki badan, czy sie udało w ciaze zajsc, czy byłam u lekarza, czy cos potrzebuję, sama mi lekarza szukała nawet...no naprawde kobieta do rany przyłóż. Ona wie o co chodzi teraz, wiec nie bede musiała tłumaczyc czemu chce skierowanie do poradni kardiologicznej jak mam miec badania hematologiczne, immunologiczne, genetyczne..ona tak to wypisze ze bedzie miało rece i nogi
a temu chamskiemu- tłumacz jak krowie na granicy i wyleć z gabinetu heheh Poczekam już, przezyje jakoś to .
macy Jakbym powiedziała że to wazne, ze chora jestem, to by jeszcze sie ucieszyły,albo- ze wszyscy sa chorzy bym usłyszała. Jak ide tam robic badania według nich "dziwne" to potrafia mi rzucić ta ksiazka z badaniami zebym sama szukała badania bo sa inni ludzie w kolejce:/
A kiedys widzialam jak ta jedna jak podałam jej wyniki do zeskanowania do karty to przeczytała wszystko! One nie poiwnny tego czytac przeciez...
Justi My sie wybieramy w góry już ho ho i trochę, Do Wisły ze 200km mamy , moze nawet 150 . Z tym że mój M. boi się jechać bo nie umie jezdzić po trasach którymi nie jezdził, ja szału dostaje w aucie jak mamy gdzies jechać. Po Katowicach bedzie jezdził, a po Krakowie ni w ząb. Czasem mam ochotę go wykurzyć z auta pomimo tego ze on ma prawo jazdy, a ja nie- to ja lepiej potrafie się odnaleźć na drodze.