Witajcie kochane!
Krystianmartin - dziękuję Ci bardzo. No stało się coś niespodziewanego i żeby Ciebie nie odstraszać od tej laparoskopii, to powiem Ci że te komplikacje co u mnie zdarzają się bardzo rzadko i pewno w Twoim przypadku byłoby dobrze, tylko ja mam jakiegoś pecha. Także na mnie nie patrz, jeśli myślisz o tej laparo, to może rób coś w tym kierunku. Trzymam za Ciebie mocne kciukasy, aby Twoje czekanie zostało sowicie wynagrodzone. Ja myślę co robić dalej, tym bardziej, że od września wracam do pracy po wychowawczym i głupio iść pierwszego dnia na zwolnienie lekarskie, oczywiście o ile uda załatwić się taki termin na kolejny cykl. Ta ginka co mi wystawiła skierowanie na laparo jest teraz na urlopie i w poniedziałek będę do niej dzwonić, czy w jej szpitalu będą jeszcze próbować jakoś inaczej, bo jeden lekarz coś wspomniał że mają się naradzać w mojej sprawie, zwołać konsylium, czy mam szukać klinki gdzie mają lepszy sprzęt. Piszę, to , ale sama nie wiem czy dam radę psychicznie jeszcze raz to wszystko przechodzić, ale chyba jeszcze raz spróbuję , bo do końca życia będę żałować , że nie spróbowałam.
Daria - ten zabieg był po to, aby usunac mi zrosty, które mam po cc i które mi uniemożliwiają zajście w ciąże i tez sprawdzenie drożności jajowodów.
Ewelin - dziekuję Skarbie. No ja sama do tej pory w to nie wierzę, i do końca nie mogę się otrząsnąć. Ten drugi zabieg mam nadzieję, że mi zrobią, ale na razie nic nie wiem, bo nie ma ginki która wystawiała mi skierowanie i dopiero w przyszłym tygodniu będzie, i może coś więcej będę wiedzieć. Co do Twoich nóżek, to wiesz , może zrób badanie moczu przed poniedziałkową wizytą, to dużo nie kosztuje, a już lekarzowi da jakiś ogląd. Tylko do badania moczu zawsze stosuj sterylne pojemniki, nawet na badanie ogólne, moczu, bo przy niesterylnych mogą wychodzić bakterie. Dobrze że szef już wie, to lżej masz na serduchu, jeszcze tylko poniedziełek i bedzie lekko na serduszku że ho ho Trzymam za Ciebie mocno kciuki, ale wiem że w poniedziałek dowiesz się, że będzie dziołcha, będzie dobrze, trzymaj się tylko kurczowo mysli do poniedziałku, że jest dziewczynka i nic nie zbaczaj z mysleniem na inne tory. Udało się i koniec!
Piranha -kochana, no tak tyle przygotowań, stresu i to wszystko na darmo. Co do tego znieczulenia, to w tym szpitalu co robiłam, to kategorycznie powiedzieli jeszcze przed, że do laparo tylko znieczulenie ogólne, może w innych robią inaczej, a tu tak niestety. Jeszcze zobaczę co tam się naradzą w mojej sprawie, co dalej zrobić ze mną, ale nie wiem czy coś nowego wymyślą, bo na taką samą intubację to już się boję iść, bo myslę, że by się powtórzył scenariusz. Co do tej narokozy, to ja tez jej się bałam przed, bałam się, że się nie wybudzę, a tu jej się nie ma czego bać, naprawdę. Leżysz sobie, najpierw coś Ci dają takiego wyciszającego , że jest Ci wszystko obojętne, potem znowu coś Ci dają i mówią, że za 20 sek zaśniesz, i rzeczywiście sobie zasnęłam nawet nie wiem kiedy, coś mi się sniło , no i mnie po tym obudzili, nie było żadnego problemu z wybudzeniem, czego się wcześniej bałam. Samej narkozy nic się nie bój, mówię Ci to ja, która, też lubi sobie anlizować wszystko, a teraz jej się wogóle nie boję, miałam tylko po niej jakiś bóle mięsni, ale już jest dobrze. Boję się tylko tej intubacji.
Macy - dzięki Słonko
No mam nadzieję, że ta lekarka co mi wystawiła skierowanie na laparo, pokieruje mnie jakoś dalej. No i postaram się jeszcze nie poddać, hmmm...
Matik - przytulam, rozumiem Cie doskonale co to znaczy czekać i czekać, ale się doczekasz zobaczysz..
Mamakaja - trafnie to ujęłaś, po tym badaniu tylko takie mysli kłębiły sie w mojej głowie i dlaczego to mnie wszystko spotyka i tylko był jeden ryk... Dziekuję za kciuki, będą strasznie potrzebne. Co do badań to mi gin tez kazał zrobć ft3 i ft4 na tarczycę, nie wiem czemu Ci nic o nich nie mówił
Elmo -Skarbeńku, dziekuję Ci bardzo za wsparcie, jesteś taką dobrą istotką
Aż mi się łezki w oku zakręciły jak to przeczytałam co napisałaś.. No jakis pech mnie prześladuje, jak coś może być źle przy zabiegu, to ja to mam, masakra jakaś. Co do mnie to nie miej żadnych skrupułów w pisaniu o swoich rozterkach, no coś Ty.. Ja naprawdę rozumiem Was, że różne mysli przychodzą do głowy w sprawie płci i człowiek nie umie sobie z nimi czasem poradzić, także pisz ile wlezie o swoich dylematach, rozumiem Cię bardzo, piszę to bardzo szczerze, jesteś super! Jejku już wszystkiego nie nadrobię przepraszam, jesteście wszystkie kochane , pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i życzę miłego piątkowego popołudnia! Jejku, przepraszam za ten jeden ciąg teksu, ale ciągle mam problemy z BB, sorki, jak pisałam były przerwy, a jak dałam zapisz to się zlepiło