Beatko, Jagienko dziękuję że mnie rozumiecie

bardzo bym chciała być w waszej sytuacji tzn. być w ciązy z córcią jak Beatka albo już tulić córeczkę jak Jagienka!no moze za 2 latka to się spełni-oby....
Przyjdzie i na Ciebie czas,zobaczysz

odchowaj troszkę synusia bo z trójką będzie Ci o wiele łatwiej jak pociechy będą choć ciut samodzielne :-)
a ja z moim Mliusiem mialam wczoraj cały dzień i nockę "meksyk" prawie w ogóle nie spał, jak przysnął to sie wybudzał z płaczem!boję się że to początek kolki

jak byłam na szczepieniu to pediatra przepisała receptę na taką wodę koperkową bo stwierdziła ze mały na wzdęty brzuszek, ale ja nie wiem czy wlasnie to nie spowodowało że maluszek na jakieś bóle brzuszka i strasznie "pryka"!
Jagienko a czy Laura "puszcza bączki"?
Puszcza! I to jakie,stary by się nie powstydził,śmiejemy się że ma to po dziadku

ale przy tym nie płacze

i z reguły poprzedza to kupkę,robi wtedy taką fajną minkę,taki dziubek

Ja na ewentualne kolki mam sab simplex czy jakoś tak,bratowa mi przywiozła z niemiec,ponoć dobre ale nie mialam okazji wypróbować a to o czym pisze Czarodziejka-Gripe water mój Dawid też źle tolerował
Odstaw i poobserwuj smyka,może to było takie jednorazowe akurat że miał wzdęty brzuszek,myślę że jakby miał mieć kolki to dawno by były...
A czesto kładziesz go na brzuszek? Bo Laura dużo czasu w dzień spędza na brzuszku,w trakcie czuwania i też śpi, problemów z gazami ani z kupkami nie mamy i mam wrażenie że taka spokojniejsza jest,tak do miesiąca to cisnęła praktycznie non stop,jakby chciała to co przed chwilą zjadła od razu przetrawić i wydalić ;-) od kiedy układam ją częściej na brzuszku-problemy się skończyły
a ja mam jakiegos dola od dwoch dni
cos jak by depresja
czuje to
to jest takie dziwne uczucie
i dodadkowo muli mnie
zamiast sie cieszyc to chyba chormony mnie przerosly :-(
Nie martw się,też tak miałam...bardzo skrajne nastroje,tyle że w 3 trymestrze,jednego dnia miałam powera i tryskałam entuzjazmem,innego nawet z łóżka nie miałam ochoty wstawać i nic mnie nie cieszyło....minie
A ja mam zgryz...Oliś znowu dzisiaj gorączka...od wczoraj lekki katarek i kaszel,dziś się nasiliło i doszła temperatura :-

-( podejrzewam że znam winowajcę...w piątek jak odbierałam go ze szkoły to akurat byli na dworze i oczywiście kurtka rozpięta,szyja goła (mimo że ma chustkę,tylko trzeba mu przypomnieć żeby ją założył) wszystkie bambetle na wierzchu i plecy gołe,czapka na bakier i uszy odkryte....nie mam już sił... nauczycielka jest zdania ze pomagać w ubieraniu nie będzie ani niczego korygować bo "powinny same się ubierać"...normalnie ręce opadają

przecież on dopiero co w niedzielę skończył brać antybiotyk na oskrzela

Jutro do lekarza,mam nadzieję że to tylko wirusówka i obejdzie się bez antybiotyku bo mi się całkiem dziecko wyjałowi
I znowu obkładanie małej czosnkiem,pilnowanie żeby się za bardzo do niej nie zbliżał...i jak mam między nimi budować jakąkolwiek więź skoro on cały czas jest dla niej potencjalnym zagrożeniem??? A może kupić mu taką maseczkę na twarz??