Cześć, zwracam się do Was z zapytaniem odnośnie mojej sytuacji.
Mam dość regularne cykle 28-30 dni (bardzo bolesne) i pierwszy raz okres spóźnia mi się 6 dni (brak typowych objawów typu ból piersi/podbrzusza, jedynie bolą mnie lędźwia tak jak zawsze. Ostatnią miesiączkę miałam 12-15 lipca i w tym czasie miałam ostatni stosunek z moim partnerem.
Ostatni stosunek był 15 lipca, ostatni dzień okresu (nadal miałam krwawienie), zabezpieczaliśmy się, gumka nie pękła, owulację zgodnie z moimi wyliczeniami powinnam mieć około 24 lipca.
Wczoraj (14 sierpnia) zrobiłam test i wyszedł negatywny i dzisiaj rano gdy stężenie hcg jest najwyższe również zrobiłam test i od razu wyszło negatywne.
Jeśli chodzi o moją obecną sytuację to w ostatnim czasie adoptowałam pieska, przez co jestem niewyspana (wstaje koło 4, potem 6, na spacer) i też cały lipiec biegałam/ ćwiczyłam, niedługo mam kolejne egzaminy na studiach - STRES.
Czy może być to ciąża? Czy po prostu stres?
Myślałam, czy by nie pójść na badanie z krwi, bo słyszałam, że testy strumieniowe/ płytkowe mogą czasem kłamać
Ale gdybym nawet była (?w ciąży?) - to czy ultraczułe testy nie wykazałyby czegokolwiek już miesiąc po stosunku?
Oczywiście w najbliższym czasie pójdę do ginekologa aby zobaczyć z czego może wynikać to spóźnienie, ale co Wy myślicie? Czy zdarzały Wam się takie sytuacje?
Klaudia