reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy jestem w ciąży?

Dołączył(a)
10 Styczeń 2021
Postów
4
Hej dziewczyny!
Ostatnio w dni płodne kochałam się z moim mężem a w pt. Zaczęłam mieć bardzo delikatne plamienia, trwały 3 dni. Jestem około tygodnia przed okresem. Nie bolał mnie przy tym brzuch jak na okres. Nie mam nudności ani żadnych typowych objawów ciąży, jedyne co to dzisiaj mam biegunkę. Czuje się zmęczona jak na chorobę. Dzisiaj zrobiłam test, co prawda nie z pierwszego siku, ale wyszedł negatywny. Jakieś porady? Nie wiem czy nie jest za wcześnie na betę, bo do planowanego okresu jak pisałam zostało kilka dni. Co myślicie?
 
reklama
Na objawy ciążowe za szybko :)
Najlepiej wykonać betę, jednak i tak wstrzymalalbym się z nią do minimum dnia przed planowaną miesiączką:)
 
Hej dziewczyny!
Ostatnio w dni płodne kochałam się z moim mężem a w pt. Zaczęłam mieć bardzo delikatne plamienia, trwały 3 dni. Jestem około tygodnia przed okresem. Nie bolał mnie przy tym brzuch jak na okres. Nie mam nudności ani żadnych typowych objawów ciąży, jedyne co to dzisiaj mam biegunkę. Czuje się zmęczona jak na chorobę. Dzisiaj zrobiłam test, co prawda nie z pierwszego siku, ale wyszedł negatywny. Jakieś porady? Nie wiem czy nie jest za wcześnie na betę, bo do planowanego okresu jak pisałam zostało kilka dni. Co myślicie?
Wydaje mi się, że za wcześnie na betę. Implantacja ma miejsce średnio ok 5-7 dni po owulacji, czasami ten czas może się wydłużyć do 12 dni. Dopiero 48 h po implantacji we krwi pojawia się "hormon ciążowy".
 
Zastanawiam się czy nie było to plamienie implantacyjne, bo dni by się zgadzały, jakos 12-16 dni temu miałam dni płodne.
 
Ostatnia edycja:
Zastanawiam się czy nie było to plamienie implantacyjne, bo dni by się zgadzały.
Poza czekaniem nie zostaje nic innego. Musiałabyś wiedzieć na 99.9%, kiedy było owu, a to dałby Tobie monitoring. Dni płodne to mało precyzyjna informacja do wyliczeń. Ja przy książkowych cyklach 28- dniowych w 1 ciążę zaszłam mając owu 16 DC (to był 1 stosunek w m-cu) a w 5-tą w 11 DC (monitoring). Gdyby nie monitoring przykładowe krwawienie ok 16 dnia wzięłabym za owulację.
A im bardziej się starasz, liczysz, analizujesz, tym bardziej nic z tego. Oczywiście życzę Tobie, żeby się udało, ale dla pewności lepiej poczekać cierpliwie do dnia miesiączki.
 
Poza czekaniem nie zostaje nic innego. Musiałabyś wiedzieć na 99.9%, kiedy było owu, a to dałby Tobie monitoring. Dni płodne to mało precyzyjna informacja do wyliczeń. Ja przy książkowych cyklach 28- dniowych w 1 ciążę zaszłam mając owu 16 DC (to był 1 stosunek w m-cu) a w 5-tą w 11 DC (monitoring). Gdyby nie monitoring przykładowe krwawienie ok 16 dnia wzięłabym za owulację.
A im bardziej się starasz, liczysz, analizujesz, tym bardziej nic z tego. Oczywiście życzę Tobie, żeby się udało, ale dla pewności lepiej poczekać cierpliwie do dnia miesiączki.
Liczyłam ze któraś magicznie mi napisze, że jestem w ciąży 😅. No nic pozostaje czekać jak czekałam. Buziaczki i dziękuje 😊
 
Liczyłam ze któraś magicznie mi napisze, że jestem w ciąży 😅. No nic pozostaje czekać jak czekałam. Buziaczki i dziękuje 😊
Ja też przechodziłam ten etap. Obserwacja śluzu, mierzenie temperatury, cuda, wianki. Ogromny stres, oglądanie testów, które robiłam 7 dni przed, a potem każdego następnego. 3 poronienia, 2 kliniki niepłodności. Lekarze nie dawali nam szans na naturalną ciążę, bo u mnie w środku marnie, u męża też. No i jak stwierdziliśmy, że nie ma się co starać, bo musimy czekać na in vitro, to seks nareszcie może wyglądać jak za starych, dobrych czasów. I wiesz co się stało... zaszłam w ciążę, lekarzom szczęki opadły, a właściciel kliniki do końca ciąży pisał do nas, czy wszystko w porządku, bo to było coś wbrew jego logice. Tzn z punktu medycznego na ciążę szans nie było, ale największy wróg siedział w głowie.
Wątek podobny do Twojego 😊 - jak się doszukujemy, to prowadzi to do niezłych fiksacji.
A ciąży życzę z całego serca.
 
reklama
Ja też przechodziłam ten etap. Obserwacja śluzu, mierzenie temperatury, cuda, wianki. Ogromny stres, oglądanie testów, które robiłam 7 dni przed, a potem każdego następnego. 3 poronienia, 2 kliniki niepłodności. Lekarze nie dawali nam szans na naturalną ciążę, bo u mnie w środku marnie, u męża też. No i jak stwierdziliśmy, że nie ma się co starać, bo musimy czekać na in vitro, to seks nareszcie może wyglądać jak za starych, dobrych czasów. I wiesz co się stało... zaszłam w ciążę, lekarzom szczęki opadły, a właściciel kliniki do końca ciąży pisał do nas, czy wszystko w porządku, bo to było coś wbrew jego logice. Tzn z punktu medycznego na ciążę szans nie było, ale największy wróg siedział w głowie.
Wątek podobny do Twojego 😊 - jak się doszukujemy, to prowadzi to do niezłych fiksacji.
A ciąży życzę z całego serca.
Tylko ze ja jakos specjalnie się nie starałam o dziecko, jak ma być to będzie. Jak dostała te plamienia to zaczęły mnie zastanawiać, bo były zupełnie innego koloru i konsystencji niż okres. No i tydzień przed spodziewanym okresem. Jeszcze kilka dni temu nie wiedziałam co to plamienia implantacyjne, wujek google pomógł 😅
 
Do góry