reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy ból porodowy jest taki straszny jak wszyscy mówią ?

ja już jestem przerażona..



Ja się powtórzę,każda z nas jest inna i każdy poród jest inny,ja doświadczyłam i bóli krzyżowych w pierwszej ciąży przy których podali mi ZZO bo ból był 10/10 a po tym jak ręką odjął i nie czułam już nic:-) a drugi poród też znieczulenie i niestety pomimo tego bóle parte koszmar,jak rodzisz to sama myśl,że musisz być silna i za chwilę maleństwo poczujesz na brzuchu dodaje sił.
Oba porody po kilkanaście godzin ale uwierz mi to piękne przeżycie.Sam połóg u mnie ok tyg.bolesny przy karmieniu piersią macica się obkurcza ale jak teraz o tym myślę,to było-minęło.
 
reklama
ból porodowy przekroczył moje oczekiwania i był gorszy od wszystkich opowieści, a doświadczyłam tylko bóli brzusznych, krzyżowych nie zdążyłam bo na szczęście zrobili mi cc
 
Po urodzeniu dwojga dzieci sn moge powiedziec, ze porod jest bardzo bolesny i jednyna jego "cudownoscia" byl rezultat w postaci moich synow. Pierwszy trwal 24 h z bolami brzusznymi, drugi 10h od odejscia wod z bolami zarowno z brzucha jak i z krzyza, obydwa odbywaly sie bez znieczulenia. Nie chce tu wypisywac strasznych opowiesci etc., bo to bez sensu. Choc nie zapomnialam bolu porodowego do dzisiaj, to jednak musze stwierdzic, ze polog okazal sie byc dla mnie duzo bardziej nieprzyjemny.
 
Dziewczyny, głowa do góry. Ja zapierałam się że po moich porodach, to już nigdy w życiu... Jednak ja to mogę sobie chcieć... Dwa porody za mną pierwszy sn, drugi cc. Ten z cc to już na 7 cm rozwarcia, więc miałam w gratisie prawie cały naturalny, zakończony cc. Osobiście lepiej wspominam powrót do siebie po naturalnym. Bolało i w pierwszym i w drugim przypadku. Teraz mam rodzić trzecie w sierpniu i sama nie wiem co lepsze, chociaż grozi mi cesarka. Wspomnienia po ostatniej nie najlepsze, szwy, złe samopoczucie itp, a po pierwszym po dwóch godzinach leciałam dwa piętra niżej na patologie do koleżanek... Też się boję, chyba wszystkie się boimy.. tylko jakie jest wyjście. Czy tak czy siak, jakoś weszło, to i jakoś musi wyjść, hi, hi.... Pozdrawiam, damy radę,:szok:
 
W każdej chwili czeka mnie drugi poród i mam nadzieję, że będzie jak pierwszy. Cały czas czekałam na ból, o którym wszystkie mówią i się nie doczekałam. Natychmiast po urodzeniu synka powiedzałam do męża, że możemy mieć dużo dzieci, a do położnej i lekarza, że ból porodowy jest przereklamowany. Pod koniec I fazy był silny, ale nawet przez chwilę nie pomyślałam, że odbiera zmysły czy cokolwiek w tym stylu. Znieczulenie, nie wspominając o cesarce czy chęci, żeby mnie dobili, nie przeszło mi przez myśl ani razu.
Całość trwała 10 godzin od odejścia wód, potem 8 godzin 20 minut I fazy i 40 minut II fazy, bez kroplówki i nacięcia. Poród jest OK, bo między skurczami są przerwy, kiedy nie boli. Przez kilka godzin skurcz trwał kilkanaście-kilkadziesiąt sekund, a przerwa 8 minut, potem 6, 4 - policzcie, ile czasu w ciągu godziny bolało, a ile było spokoju i czasu na odpoczynek. Powyżej 7 cm skurcze są częste, więc trzeba było dobrze rozłożyć siły. A skurcze parte to dużo bardziej wysiłek niż ból. Myślę, że decydujące znaczenie ma kwestia nastawienia, koncentracji i okoliczności. No i oddychanie - działa cuda:) Aha, nie jestem szczególnie wytrzymała na ból, gorzej od porodu wspominam niektóre miesiączki czy zatrucie pączkiem.
 
[h=2]Czy ból porodowy jest taki straszny jak wszyscy mówią ?[/h]nie,jest straszniejszy (przynalmniej dla mnie)
 
Ja rodziłam sn bez znieczulenia dość duże dziecko (pow.4 kg) i powiem tak:najbardziej bolało rozwieranie się szyjki macicy już pod koniec 7-10 cm (myślałam,że przegryzę barierkę od łóżka i błagałam położną o znieczulenie),kiedy już się główka wstawiła i było pełne rozwarcie poszło już z górki.Mnie parte nie bolały w ogóle mimo,że nastąpiło wtedy pęknięcie i 2 nacięcia.Mały wyskoczył w 3 partych i to była najpiękniejsza chwila w moim życiu.Porównać to mogę do jakiejś euforii,ekstazy...Miałam po porodzie masywne krwawienie,trzeba było wołać chirurga na konsultacje,żeby mnie pozszywał.Utraciłam sporo krwi,ciśnienie mocno spadło.Na noc zabrano mi dziecko,żebym doszła do siebie,a rano kiedy miałam wstać i iść do toalety-zemdlałam. Z rany wciąż leciała krew,przy każdym ruchu miałam potop.Chciałam bardzo zajmować się synkiem,pokonując ból,zmęczenie -jakoś dawałam radę.Po dwóch dobach byłam wycieńczona totalnie,fizycznie i psychicznie.Mały był głodny a ja nie miałam mleka,wciąż płakał a ja razem z nim.Masakra.Dopiero w domu po jakimś miesiącu doszłam do siebie,rany po pęknięciu i nacięciu zagoiły się trochę i mogłam normalnie siedzieć.Z perspektywy mojego doświadczenia-jestem za porodem ze znieczuleniem.Poziom bólu oceniam na 10,bo nigdy mnie nic aż tak nie bolało jak to rozwieranie się szyjki podczas porodu.
 
hej ja dwa razy rodzilam i powiem ze nie bylo tak zle dostalam boli i gdy juz dostalam sie na porodowke trwalo to gora 30min najgorsze dla mnie bylo szwy jak lekarz szyl ale szlo przezyc a zas z corka czyli drugie dziecko tez ok tylko mi wody nie odeszly to boli a szczegolnie jak masz bole parte a pecherzyk nie pekl z wodami i bole krzyza ale tez mozna to zniesc gdy przypomnisz sobie ze za nie dlugo bedziesz mamusia i tulic malenstwo powiem szczeze ze bardziej teraz sie boje bo mam dzieci wychowane syn 12lat corka 9lat a ja jestem w 15tyg. ciazy moze nie tam mocno ale mam obawy nie tak jak inne mlode mamy ja juz jestem po trzydziestce co rozne mi sluchy przychodzily ale trzymam sie jakos i mowie ze bedzie dobrze pozdrawiam
 
Witajcie dziewczyny.
Nie bardzo wiedziałam gdzie najtrafniej zamieścić ten temat. Jestem tu nowa,więc wybaczcie moje zagubienie.Sama osobiście należę do grupy "staraczek" ale mam wielką nadzieję niedługo dołączyć do grupy przyszłych mam:) Temat ten zamieściłam tutaj ponieważ widzę,że uczęszczają tu świeżutkie mamusie,które temat na pewno znają ze swej nie dawnej przeszłości. Jak chyba każdej kobiecie chcącej urodzić dziecko sen z powiek spędzają koszmary o okrutnych doznaniach jakie można usłyszeć od rodziny,znajomych lub przeczytać w internecie... Powiedzcie mi tak szczerze bez zbędnego ubarwiania...czy poród jest aż taki straszny? Jak oceniacie ból np w skali od 0 do 10?
Będę wdzięczna za wszystkie wypowiedzi.

Każdy ma inny poród, inaczej to się odczuwa. Jak zaczęłam rodzić to myślałam tylko o dziecku i zapomniałam o bólu. Rodzina mnie tak straszyła i mówiła, że to niesamowity ból ale nie można wmawiać że na pewno będzie bolało bo wcale może tak nie być.
 
reklama
Zawsze powtarzam i będe powtarzać : nigdy nie ma co się pytać "doświadczonych" koleżanek o takie rzeczy. Każda z nas jest inna i potrafi nastraszyć niepotrzebnie. Ja się nasłuchałam też wielu strasznych opowieści i moge powiedzieć na swoim przykładzie, ze i owszem jest cięzko ale da się żyć. Druga sprawa to taka, że szybko o tym zapomniałam :happy:
 
Do góry