No dzięki, ale na pewno Go nie będę całować . W ogóle, to zapomniałam powiedzieć, ale najgorsze jest to że On sobie tego kośluna zwichnął jak odebrał Magdę ze żłobka. Ponieważ do żłobka jeździmy samochodem, to Magda jest bez wózka, więc Tomek jak Ją odbiera, to przeważnie wysiada z Nią na rękach. A ostatnio Magda zrobiła się samodzielna bardzo i wysiada sama, oczywiście z trzymaniem za rączkę i z pomocą. Tym bardziej że u nas w większości niskopodłogowe jeżdzą. No i właśnie wysiadali, Magda sama a On za Nią. I jakoś autobus tak stanął że Tomkowi stopa zjechała z krawężnika i jeszcze mało brakowało na twarz by upadł, przy okazji wywalając Magdę. No ale na szczęście się to nie stało, ale nawet nie chcę myśleć co by było jakby tak na rękach Ją wtedy trzymał.
reklama
kachasek
matka-wariatka :)
- Dołączył(a)
- 19 Styczeń 2007
- Postów
- 4 379
oj Dzagud nie zazdroszczę
anni podziwiam chęci i zapał
dałam dzisiaj dziecku wybór czym jedziemy do sklepu - samochodem czy autobusem, wybrał autobus co było do przewidzenia i wiecie co? stwierdzam jedno uparcie i wciąż: jak się ma samochód, to jazda autobusem staje się zmorą zwłaszcza w godzinach szczytu
stanik kupiłam, ale wbrew Michałowi żaden mu się nie podobał no, doradcę mam niezłego
z racji tego, że panicz śpi, idę poszydełkować trochę odstresować się;-)
miłego wieczoru
Dzagud daj znać, jak noga Tomka
anni podziwiam chęci i zapał
dałam dzisiaj dziecku wybór czym jedziemy do sklepu - samochodem czy autobusem, wybrał autobus co było do przewidzenia i wiecie co? stwierdzam jedno uparcie i wciąż: jak się ma samochód, to jazda autobusem staje się zmorą zwłaszcza w godzinach szczytu
stanik kupiłam, ale wbrew Michałowi żaden mu się nie podobał no, doradcę mam niezłego
z racji tego, że panicz śpi, idę poszydełkować trochę odstresować się;-)
miłego wieczoru
Dzagud daj znać, jak noga Tomka
toska cieszę się, że z Kajtkiem wszystko ok - spory z niego chłopak
Odpoczywaj i nabieraj sił!
A'propos "królewicza", to ostatnio Piotruś tak o sobie mówił Skąd to wziął...? Może podczas tych wielogodzinnych spacerów Twój tata gdzieś tu do nas zawędrował ;-)
Dzagud łoj! Nie wiem czego bardziej współczuć - Tomkowi nogi, czy Tobie unieruchomionego faceta w domu... Jak po wizycie?
anni ja jakoś nie wciągnęłam się w prace ziemne mimo kilku lat mieszkania z wyjściem do ogródka - po kilkunastu seansach wyrywania chwastów szczerze tego nienawidziłam ;-) A że sprawy rozpoczęte muszę doprowadzać do końca, to nie mogłam olać, więc dla mnie bezpieczniej jednak ogródka nie mieć ;-)
I tyla. Wykończonam dłuuugim dniem... Ależ się dzisiaj darli wieczorem... Strasznie hałaśliwe te dzieci mam...
Odpoczywaj i nabieraj sił!
A'propos "królewicza", to ostatnio Piotruś tak o sobie mówił Skąd to wziął...? Może podczas tych wielogodzinnych spacerów Twój tata gdzieś tu do nas zawędrował ;-)
Dzięki że pytasz - ale bez zmian... Nie dość, że mega późno zasypiam, to dzieciarnia budzi się coraz wcześniej Dziś odtrąbili pobudkę o 6 Miałam wiele złego w oczach...Esia wyspana?
Dzagud łoj! Nie wiem czego bardziej współczuć - Tomkowi nogi, czy Tobie unieruchomionego faceta w domu... Jak po wizycie?
anni ja jakoś nie wciągnęłam się w prace ziemne mimo kilku lat mieszkania z wyjściem do ogródka - po kilkunastu seansach wyrywania chwastów szczerze tego nienawidziłam ;-) A że sprawy rozpoczęte muszę doprowadzać do końca, to nie mogłam olać, więc dla mnie bezpieczniej jednak ogródka nie mieć ;-)
Popieram! Odkąd mam dzieci, wszędzie z nimi jeżdżę autem. Zdarzyło mi się ze 2 razy jechać w szczycie z Piotrkiem komunikacją miejską No ja jednak dziękuję A z dwójką to już w ogólejak się ma samochód, to jazda autobusem staje się zmorą zwłaszcza w godzinach szczytu
I tyla. Wykończonam dłuuugim dniem... Ależ się dzisiaj darli wieczorem... Strasznie hałaśliwe te dzieci mam...
No i po wizycie. Tomek ma nogę złamaną, na szczęście bez przemieszczenia, ale i tak gipsior do kolana na miesiąc. Wizyta kontrolna za 10 dni. No i jeszcze oczywiście znowu zastrzyki w brzuch - 31 sztuk.
Sorki, ale na razie nie mam siły nic nikomu odpisywać....:-(
Sorki, ale na razie nie mam siły nic nikomu odpisywać....:-(
Dzagudku, pamiętam jak ten mój małżowinek zwichnął kolejny raz w tym samym łokciu rękę i jak musiał robić sobie ileś tam zastrzyków w brzuch, to za każdym razem odgrywał śmieszną scenę pokazującą jak to musi cierpieć i się poświęcać, hihi. boski był w tym swoim cyrku
współczuję faceta na miesiąc w chałupie, i to jeszcze takiego, któremu coś dolega! idzie chyba oszaleć? współczuję...
:-*
współczuję faceta na miesiąc w chałupie, i to jeszcze takiego, któremu coś dolega! idzie chyba oszaleć? współczuję...
:-*
Witam z pracki.:-) Chyba dobrze, że wróciłam do roboty - przynajmniej nie muszę znosić dziada w domu.
Kachasku, ja wiem że zastrzyki są w tym wypadku niezbędne, ale na szczęście mój Mąż takich scen jak Niuni Małż nie odgrywa, bo Go to nie rusza. Tyle że zastrzyki robię Mu ja.;-)
Wczoraj się śmiala pielęgniarka w klinice, że czego to chłop nie poświęci byle tylko nie pomagać w domu na Święta. I dodała że muszę Mężowi srebrny dzwoneczek sprawić, ale Jej odpowiedziałam, że chyba wie co bym Mu tym dzwoneczkiem zrobiła....
Najgorsze jest to, że ze wszystkim na miesiąc zostałam sama. Dobrze choć że w czasie zwolnienia trochę sobie posprzątałam, ale i tak jeszcze została mi kuchnia do obrobienia, okna do umycia, i potem już takie "kosmetyczne" rzeczy typu regał, odkurzenie, podłogi. Tomek mi zawsze pomaga, a tu d***. Nie mówiąc o tym, że firanek nie zmienię, bo ja nie sięgam. Zawsze upinam, a On wiesza...:-( Nie mówiąc o tym, że dzieci odprowadzać i przyprowadzać przez miesiąc co najmniej będę sama, zakupy sama - chyba sobie w łeb strzelę.:-(
Toska, cieszę się że Kajtek rośnie, oby tak dalej. Jeszcze trochę i może wychodzić.
Esia, Magda na siebie mówi że jest "śliczna dziewczynka", albo "śliczna Madzia", ale u nas to też Babci zasługa.;-)
Kachasku, ja wiem że zastrzyki są w tym wypadku niezbędne, ale na szczęście mój Mąż takich scen jak Niuni Małż nie odgrywa, bo Go to nie rusza. Tyle że zastrzyki robię Mu ja.;-)
Wczoraj się śmiala pielęgniarka w klinice, że czego to chłop nie poświęci byle tylko nie pomagać w domu na Święta. I dodała że muszę Mężowi srebrny dzwoneczek sprawić, ale Jej odpowiedziałam, że chyba wie co bym Mu tym dzwoneczkiem zrobiła....
Najgorsze jest to, że ze wszystkim na miesiąc zostałam sama. Dobrze choć że w czasie zwolnienia trochę sobie posprzątałam, ale i tak jeszcze została mi kuchnia do obrobienia, okna do umycia, i potem już takie "kosmetyczne" rzeczy typu regał, odkurzenie, podłogi. Tomek mi zawsze pomaga, a tu d***. Nie mówiąc o tym, że firanek nie zmienię, bo ja nie sięgam. Zawsze upinam, a On wiesza...:-( Nie mówiąc o tym, że dzieci odprowadzać i przyprowadzać przez miesiąc co najmniej będę sama, zakupy sama - chyba sobie w łeb strzelę.:-(
Toska, cieszę się że Kajtek rośnie, oby tak dalej. Jeszcze trochę i może wychodzić.
Esia, Magda na siebie mówi że jest "śliczna dziewczynka", albo "śliczna Madzia", ale u nas to też Babci zasługa.;-)
kachasek
matka-wariatka :)
- Dołączył(a)
- 19 Styczeń 2007
- Postów
- 4 379
Dzagud dasz radę, zaradna z ciebie kobita zastrzyki sam niech sobie robi ;-) jak coś to na siebie będzie narzekał ;-)
a w ogóle to witam się wiosennie :-)
chyba dziś pogonię facetów na spacer (choć powiedziałam sobie, że małża nie poproszę o spacer z młodym, to chyba zmienię zdanie) i ogarnę mieszkanko na spokojnie
miłego dzionka
a w ogóle to witam się wiosennie :-)
chyba dziś pogonię facetów na spacer (choć powiedziałam sobie, że małża nie poproszę o spacer z młodym, to chyba zmienię zdanie) i ogarnę mieszkanko na spokojnie
miłego dzionka
reklama
jolka111
mamy czerwcowe 2007 Entuzjast(k)a
Hej, hej!!!
Dzagud pozdrowienia dla biednego Tomka ;-)a co to za zastrzyki??
Toska to Kajtek już duży jest
Esia ja ci mogę trochę mojego śpiocha podesłac, bo ja kładę się o 22.30 i do siódmej chrapię ;-) z przerwą na jedzenie oczywiście
Dziś mam plan wziąc chłopaków na podwórko i zając się przekopywaniem ogródka ;-) ciekawe czy upilnuję Maksa
Dzagud pozdrowienia dla biednego Tomka ;-)a co to za zastrzyki??
Toska to Kajtek już duży jest
Esia ja ci mogę trochę mojego śpiocha podesłac, bo ja kładę się o 22.30 i do siódmej chrapię ;-) z przerwą na jedzenie oczywiście
Dziś mam plan wziąc chłopaków na podwórko i zając się przekopywaniem ogródka ;-) ciekawe czy upilnuję Maksa
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 88
- Wyświetleń
- 39 tys
Podziel się: