Hej dziewczynki
Kurczeee....ale miałam wczoraj wieczór!
Myślałam, że będę rodzić
Mniej więcej od 20:00 zaczęło mnie boleć podbrzusze, ból jakby menstruacyjny, ale 10 razy silniejszy, bóle przeplatane były takimi ukłuciami albo kłującymi przepływami mniej więcej od pępka po krocze, do tego parcie na kupę, jakieś takie dziwne bóle w pachwinie i ogólnie pobolewania w okolicy pępka ( Maleńka oczywiście szalała, bo to jej godziny na brzuszkową imprezę). Skurcze najpierw 2 co 15 minut, więc już byłam napalona i poleciałam do łazienki golić łoniaki
później ustało....a ból był jakby jednostajny. Koło 22 znów się zaczęło, skurcze jakieś 3-4 co 10 minut, więc już zaczęłam się szykować na poważnie i latać co chwilę z lusterkiem do łazienki, oglądać czy jest rozwarcie
( ....jaka blondynka) mąż praktycznie chciał zakładać buty do piżam i pakować mnie do szpitala
do tego co chwila parcie na siuśki. No ale....minęła 23....i zasnęłam. Czy to były te bóle przodujące....przewidujące....jasnowidzące?