Ja swój połóg wspominam średnio, chociaż nie był zły. Problemem było dla mnie przede wszystkim naciete krocze, 3 tygodnie nie mogłam normalnie usiąść bo strasznie mnie bolało a później miałam wrażenie pomimo zagojenia że jakoś mnie ta blizna ciągnie, a drugim problemem była mówiąc wprost kupa... Dopiero po tygodniu męki się wyproznilam ale to że względu psychicznego, poprostu bałam się że pęknie mi rana po nacięciu co jest nieprawdą. Co do krwawień na początku obfite ale po kilku dniach coraz mniejsze i po jakiś 3 tygodniach zanikły całkowicie. Tak jak mówię źle nie było, ale sama sobie w głowie robiłam problem
. Nie nastawiaj się negatywnie, będzie wszystko dobrze i każda z nas dzielnie to zniesie