Zawsze przeraża mnie ta bezduszność izby przyjęć. To nie do pomyślenia że siedziałaś tam na twardym krześle przez 10 godzin, sama i głodna rozumiem że były pilne przypadki, ale bez przesady...jak w 33 tygodniu wylądowałam na patologii ciąży to na Izbie Przyjęć czekałam 10 godzin (od 11 do 21), bo się zastanawiali czy mnie przyjąć - byłam przypadkiem granicznym - no i co chwilę przychodziły rodzące, więc wchodziły bez kolejki. W końcu mnie przyjęli i po 10 godzinach mogłam sobie kupić jakieś słodycze z automatu, bo ominęły mnie wszystkie posiłki, a na zewnątrz nie mozna wychodzic i nikt z zewnątrz nic przynieść nie mógł… Na szczęście złe wyniki się nie powtórzyły i wypuścili mnie po 3 dniach.
Więc mam nadzieję, że jak już będę rodzić też tak sprawnie sobie wejdę bez kolejki (co prawda w innym szpitalu i z mężem). Dwie niezależne lekarki mi wróżyły że urodzę do soboty, ale ja coś czuję że doczekam do czerwca.
reklama
martyna4641
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 2 Marzec 2020
- Postów
- 65
Nieważne jak SN czy CC ważne żeby było wszystko dobrze@martyna4641
Moje drugie dziecko ważyło w terminie porodu 4190g. W dniu terminu pojechałam bez żadnego skierowania do szpitala. Z nastawieniem że może być poród sn. Ze względu na pierwsze cięcie, które miało miejsce 3 lata wcześniej zdecydowali o kolejnym CC w trybie pilnym. Ordynator był przejęty sytuacją i nieugięty w swojej decyzji. Nie było miejsca na dyskusję. Widząc ich determinację stwierdziłam że nie jest to tylko widzi mi się lekarza. Myślę że zdecydowali dobrze.
No mojej znajomej jeszcze kilka lat temu kazali rodzić SN. Mam nadzieję że nic się jednak nie skomplikuje. Wiecie jak działa samonakrecnie...Nikła szansa, że znajdzie się lekarz, który się podejmie i uprze na na sn przy ułożeniu miednicowym. Będzie dobrze.
Dokładnie to miałam na myśli najgorsze to branie pod uwagę tylko jednego scenariusza, że tylko tak jak chcemy, tak jest dobrze. Fajnie, że masz otwarte podejście do sprawy. To zawsze procentujeNieważne jak SN czy CC ważne żeby było wszystko dobrze
Koleżanki powiadasz . Takie troche dziwne . Jedna wcale nie rozmawia z nami ,za to przez telefon ciągle nadaje. Druga siedzi medytuje, a trzecia jest spoko.QUOTE="agnik31, post: 19575249, member: 197321"]
Swoją drogą, jak tam koleżanki z sali? Dobrze trafiłaś czy średnio? I pytanie: jak karmią w szpitalu? Da się przeżyć?
Jedzenie ? Weź z tym jedzeniem... tak mi cukry podniosło śniadanie że jestem w szoku. 154 godzinę po 2 kanapkach i jajku. Dziewczyny nic nie podjadałam ,a tu takie cukry . Rano cukier ładny 85 . Boję się żeby mi insuliny nie sprowadzi kilka dni przed porodem . Chociaż wątpię w to żeby im się to opłacało
[/QUOTE]
Jak ja byłam kilka dni na obserwacji to też mi tak cukry podskoczyły, a już się starałam tylko wybrane produkty jeść. Z kim nie rozmawiałam mówiłam, że mam cukrzycę ciążową, a na koniec i tak usłyszałam "a dlaczego pani nie mówiła...." Myślałam, że coś mnie trafi. Najlepsze jest w tym wszystkim, że ta dieta cukrzycowa niewiele się różniła, a któregoś dnia dziewczyny z sali dostały budyń, a ja nie, bo dieta i tyle, żadnej innej różnicy. Na czwartek biorę sobie kanapki na śniadanie i obiad do podgrzania, bo zakładam, że co najwyżej zupę dostanę...
Byłam dzisiaj na ktg, mam mocne skurcze, położne wróżą mi że na dniach urodzę, w zasadzie w każdym momencie akcja może się już rozkręcić i mało prawdopodobne żebym do 5 czerwca dotrwała, ale zobaczymy czy tak faktycznie będzie
@Doriis ale masz przygody nie ciekawe w tym szpitalu, niestety chyba w większości jest tak do kitu, trzeba mieć mocna psychikę żeby nie zwariować bo tam nigdy nie wiadomo kto o czym zadecyduje...
@Doriis ale masz przygody nie ciekawe w tym szpitalu, niestety chyba w większości jest tak do kitu, trzeba mieć mocna psychikę żeby nie zwariować bo tam nigdy nie wiadomo kto o czym zadecyduje...
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 6 tys
Podziel się: