Trochę się wtrącę w temat. Musze przyznać, że jak byłam w ciąży to też się stresowałam czy się nie zarażę, zwłaszcza, że starsza córka chodziła do przedszkola, a ja nie miałam przeciwciał. Na szczęście się udało
Ale stres był.
A co do robienia badań w ciąży - w pierwszej ciąży nie robiłam, lekarz mi nie kazał, nawet nie wiedziałam, że warto. W drugiej miałam innego lekarza prowadzącego, to sam z siebie mi dał, a nawet jeśli on nie wyszedłby z tą propozycją, to sama bym chciała, bo już trochę wiedzy o tej chorobie miałam. Dodatkowo koleżanka mi polecała, bo u niej była taka sytuacja, że w ciąży tych badań nie robiła, bo oczywiście nie dostała skierowania, po porodzie niby było wszystko ok, ale jak mały miał kilka miesięcy, to miał jakieś problemy ze wzrokiem/neurologiczne itp i po poszukiwaniach i zrobieniu mu badań, okazało się, że przeszedł cytomegalię. Tylko na tym etapie, to już nikt nie był w stanie powiedzieć, czy zaraził się w brzuchu u mamy czy już później po porodzie sam na nią zachorował.
Lekarze często nie chcą dawać skeirowania właśnie z uwagi na to, że cytomegalii się i tak nie leczy. Ale osobiście uważam, że jest to ważne, bo jak człowiek wie, że zachorował, to przynajmniej po porodzie można dziecku od razu zrobić jakąś bardziej szczegółową diagnostykę.
Mam nadzieję, że u was wszystko będzie ok i nie zachorujecie w ciąży