reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

cycus czy butelka?

Ja mam takie pytanie odnośnie butelki właśnie... Karmię swojego synka od urodzenia piersią dwa razy w szpitalu dostał strzykawkę mleka gdy nie miałam pokarmu. Problem teraz jest tego typu, że niedługo muszę jechać na badania i prawdopodobnie wypadnie to w czasie, gdy on akurat będzie głodny. Zastanawia mnie to czy jak ściągnę mleko i mąż poda mu je z butelki to nie przestanie ssać piersi... Synek ma prawie 3 tygodnie... Ostatnio jak próbowaliśmy to butelka bardzo mu nie pasowała... zastanawiam się czy może mąż powinien mu podać to mleko ściągnięte strzykawką tak jak robili to w szpitalu... potrzebuję poprostu jednej godziny na te badania...
 
reklama
Joasiu M ja na badania i do lekarza jeździłam z małym i z mężem. Oczywiście było karmienie przed i po wizycie ;-) jednak potrzebowałam więcej niż godzinę. Myślę, że jeśli potrzebujesz tak niewiele czasu, to Twoja niunia wytrzyma bez jedzenia. Nakarm przed wyjściem i powinno wystarczyć. Mój maluch sporo je ale zostawiałam go w ten sposób z moją mamą jak miałam potrzebę.
Ja karmię piersią, a można powiedzieć, że mój Skarb wisi mi na cycu ;-) czasami mam chwile załamania i myśli żeby przejść na karmienie butelką. Zwłaszcza po kolejnej nieprzespanej nocy (takiej jak miniona). Jednak na razie skoro mam pokarm będę karmiła piersią, bo wiem, że to jest dobre dla małego.
 
Ja mam takie pytanie odnośnie butelki właśnie... Karmię swojego synka od urodzenia piersią dwa razy w szpitalu dostał strzykawkę mleka gdy nie miałam pokarmu. Problem teraz jest tego typu, że niedługo muszę jechać na badania i prawdopodobnie wypadnie to w czasie, gdy on akurat będzie głodny. Zastanawia mnie to czy jak ściągnę mleko i mąż poda mu je z butelki to nie przestanie ssać piersi... Synek ma prawie 3 tygodnie... Ostatnio jak próbowaliśmy to butelka bardzo mu nie pasowała... zastanawiam się czy może mąż powinien mu podać to mleko ściągnięte strzykawką tak jak robili to w szpitalu... potrzebuję poprostu jednej godziny na te badania...

Ja swoja Zuzie karmie tez cycusiem.Teraz jak chcem ja zostawic na dłużej to nie darady bo nawet nikt nie moze jej uspac,bo ona zasypia przy cycusiu.Moja Zuzia piła z butelki ale to nie trwało za długo.Moja kuzynka wyciskała sobie mleko bez pomocy zadnego laktatora!!!I to po 200ml!I karmiła mała butelką bo ja strasznie piersi bolały.Ja żaluje teraz ze Zuzia nie umi dalej ciągnąc butelki bo nikt nie moze jej nakarmic mlekiem tylko Ja.Też uwazam jak kolezanka że dzidzius Twój napewno wytrzyma godzine.Nie sądze też że po jednorazowym podaniu butelki przestanie Ci ssać cycusia.Dzieci wiedzą co jest lepsze;)))
 
Mleko ściągnęłam i zostawiłam mężowi żeby nakarmił małego butelką i przydało się. Mały dostał kolki i teraz na jedno karmienie zawsze 40-50 ml podaję mu w butelce nawet ze względu na to że przyjmuje lekarstwo na tą kolkę a resztę dopija z piersi. Butelka go nie zniechęciła. A wczoraj byłam taka zmęczona przez tą kolkę, że jakoś pokarm mi zaniknął nie całkowicie ale było go mało...oczywiście płakałam jak bóbr...mały dostał 40ml mleka początkowego Gerbera w nocy tak na pół śnie. Moja mama z nim posiedziała ja się przespałam parę godzin z przerwami oczywiście i dziś już mam mleko swoje więc nadal ściągam...nie wiem ile tak wytrzymam bo ta kolka jest straszna...
 
ja karmie piersia ale ze zwględu na to że studiuje zaocznie i w weekendy córka zostaje z mężem nauczyłam małą pić z butli choć za początku nie chciała-wybróbowaliśmy kilka butelek i najlepsza sie okazała Tommy tippe!!! smoczek ma kształt sutka! i pije z niej moje sciągniete mleczko i modyfikowane też podaje od 4 tygodnia jej życia bo nie dałabym rady tyle sciągnąć-zajęcia mam nawet 8-10 godzin!
 
karmię piersią od dnia porodu (sn) jednak w szpitalu nikt mi nie powiedział jak przystawić dziecko, czy dobrze uchwyca pierś, czy dobrze karmię... Dziecko urodziło się matutkie i po 2 dniach pani dr stwierdziła, że dziecko się nie najada - że źle karmię. Kazała po każdym karmieniu biegać do pilęgniarek żeby sparwdzały czy dziecko jest najedzone - dawały butelkę i sprawdzały czy i ile dziecko pociągnie. Po 3 karmieniach dały sobie spokój bo Małutka nie chciała butli. Więc dalej karmię piersią na żądanie - jedynie mam problem ,że nie umię przystawić dziecka na siedząco -jedynie tak jak sie nauczyłam czyli na leżąco - co uważam za dobre rozwiązanie bo dzieciątko leży sobie wygodnie obok mnie a na rękach to takie wydaje mi się powyginane... oczywiście nie zawsze było różowo - 2 razy zdażyo mi się że siedziałam w domu i ryczałam że mam mało mleka bo piersi były jak wypompowane balony - mięciutkie i sflaczałe... ale domowe sposoby - kompot jabłkowy, sok jabłkowy i herbatka z hippa i szybciutko się poprawiło. "Problem" zaczął się w 2 miesiącu jak zaczęłam wychodzić z dzieckiem "do ludzi" - na początku były to szybkie max 2 godzinne wychodne żeby zdążyć między karmieniami, ale od kiedy Mała przesypia mi całe noce wpadłam na pomysł, żeby odciągać nocne mleczko do butli i wykorzystywać je na spacerach. Teraz nie jestem ograniczona czasem - już nie biegam z wywieszonym językiem patrząc nerwowo na zegarek czy zdążę przed karmieniem czy będę biegła do domu z wrzeszczącym z głodu dzieckiem. Oczywiście nie mam potrzeby codziennie podawać butli więc Malutka chętnie ssie pierś a czasami zdaża się że chce na niej powisieć troszeczkę dłużej i się poprzytulać więc jej na to pozwalam - wychodzę z założenia że trzeba korzystać póki jeszcze jest chętna na pieszczoty... Uważam że karmienie piersią jest ok - już nawet nie patrzę przez pryzmat finansowy ale nawet w nocy wygodniej dać pierś niż gotować wodę studzić mleko - ale nie ma też co robić sobie wyrzutów że karmi się butelką. Gdybym miała problem z piersiami to wcale bym się nie męczyła tylko od razu dała butlę - szczęśliwa mama to szczęsliwe dziecko i to się sprawdza!!!!
 
moim zdaniem trzeba dac dziecku to co najlepsze,ja tez karmilam piersia(teraz tylko nocami)bo juz mleczka nie ma duzo.tylko matka,ktora karmila piersia zna uczucie bliskosci,nigdy bym sie tego nie wyzbyla.ale niestety nie kazdej mamie jest to dane.matka natura po to wyposarzyla nas w dwie piersi zeby je dac swojemu potomstwu,a gadka na temat tego, ze to zle wplywa na biznes to chyba dobry argument dla kobiet,ktore walcza o swoja kariere i o siebie a nie o dobro swojego dziecka.
 
reklama
Ja karmię piersią, chociaż nie było łatwo. Po urodzeniu synka okazało się, że mam płaskie brodawki i synek miał problem z załapaniem cyca, więc wspomagałam się kapturkami. Później tez miałam różne przejścia: zapalenie piersi, kryzysy laktacyjne, gorączkę 39oC. Ale karmię małego piersią i za nic nie dam mu taka chemię, jaką jest mm!
 
Do góry