reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

cycus czy butelka?

Ja swoje dzieci karmiłam tez dośc długo bo syna 10 m a córeczkę 19.Jestem tego samego zdania co RUBI jeżeli matka chce to bedzie karmic piersią,sa tylko bardzo rzadkie przypadki kiedy matka nie może karmic piersią np.musi brać leki.To wlasnie matki sa sobie same winne że nie karmią piersią bo poddają się za szybko lub słuchają rad dobrych cioć lub teściowych i podają mleko modyfikowane.A o karmienie naturalne należy walczyc u mnie też nie obyło się bez problemów,po pierwszym porodzie miałam łyzeczkowanie w narkozie synka do karmienia dostałam po 12 godz kiedy miałam juz nawał dziecko nie chciało ssać bo miałam wklęsłe brodawki ale powoli powoli udało się.kiedy synek miał 1 m połozna doradziła mi abym dokarmiała bo dziecko ssie co godzinę i sie nie najada a to była nieprawda bo prawidłowo przybierał na wadze na szczęscie nie posłuchasłam jej i bardzo dobrze bo by był to najprawdopodobnie koniec karmienia naturalnego,w 6 m synek trafił do szpitala na 3 tyg niestety nie mogłam z nim być bo jeszcze wtedy obowiązywały inne przepisy dojezdzałam do szpitala i karmiłam go tylko 3 razy dziennie a tak dostawał butlę mimo to po powrocie ze szpitala dalej karmiłam piersią.
kiedy urodziła się córeczka brodawki znowu mi się zapadły ale nie poddałam się i karmiłam,brodawki wyciągałam strzykawką,potem przeszłam na dietę bezmleczną z powodu skazy białkowej u córki tez dałam radę kilka razy zdarzały mi się kryzysy lakt5acyjne dość często z piowodu mocnych migren i wymiotów mimo to dałam radę,poprostu nie poddałam się przy byle problemie i co najważniejsze nie słuchałam tzw.dobrych rad których nasłuchałam się co niemiara nawet o zgrozo od lekarzy o których mogę napisać jezeli chcecie.Pozdrawiam.
 
reklama
zanim zaszłam w ciąze słyszałam ze karmienie piersia jest b,wazne i przez pierwsze 6 miesiecy trzeba bo ma to same pozytywy (zdrowie malucha , nabywanie odpornosci, kontakt z matka itd) ale kolezanki mowily ze to cudne inne ze to byl koszmar,,nie majac doswiadczenia sadzilam ze sama ocenie ale bardzo chce dac malemu to co naj wiec cyc no 1...

zaczelo sie urodzil sie skarb byl cyc nawał pokarmu az lało sie po kolanach... ale brodawki plaskie,,mekiii Tantala i wyciagnely sie za pomoca smoczka od butelki bo rozm. nakladek za maly byl..kazdy .:) po tyg maly ssal piers ,,piekny widok boskiii ,,,on z raczkami przy uszkach.zasypiac przy polykaniu... a;e jadł co godzine, krzyczał... pokarm dobry tłusty duzoo lecz moj ksiaze byl leniwy, spiacy ..ehh co godzine dzien czy noc...a ze nie moglam jesc salatki greckiej i makaronu z wloskiej restauracji nitk mi nie powiedzial wiec 1 noc po szpitalu w domu byla 16 godzinnym krzykiem kolki,,nastepnego dnia zero soli smaku, parowar w ruch,,,, slablam 20kg plus ..po ciazy zeszlo w 2 tyg... lecz dziwne bola piersii, od pokarmu mokre ubrania..guzy bolesci,, masowanie,,odciaganie.. ale bylo coraz gorzej... po krotce mialam 3 opercaje w ciagu 4 dni po pierwszej usunieto o,5 L ropy potem bylo gorzej..nie karmie juz ,,poszla w ruch butla... tak sie balam ale syn jest zdrowy silny cudny smieje sie,,ja tylko zaluje ze nie sfilmowalam jak je z piersi sadzilam ze zdarze,,,,,niestety,,wiec ksiazki ksiazkom, WHO itd ,,zycie plata figle...
 
Ostatnia edycja:
:tak:Cycus!!!:tak:
Witajcie drogie mamy!!
Ja przeszlam dluga droge do tego by karmic piersia i nie zamienilabym tego nigdy na butelke. Moj szkrab urodzil sie w 25tyg o wadze 810g ( juz nie raz pisalam ta historie wiec wybaczcie ze sie powtarzam) Myslalam ze na karmienie piersia nie mam szans ale moja cudowna polozna powiedziala ze bedziemy walczyc jesli tylko tego chce:)
Maly lezal przez 3,5 miesiaca w szpitalu a ja co 3 godz (w nocy tez) odciagalam mleko tak sie rozbojalam ze jeszcze oddawalam do banku mleka. W tym czasie otaczalam sie wszystkim co tylko bylo zwiazane z moim synkiem. Wachalam pieluszke na ktorej lezal w inkubatorze ogladalam zdjecia podczas odciagania pokarmu patrzylam na jego zdjecie, ogladalam filmy nakrecone w szpitalu. Bo my kochane mamy karmimy mozgiem wiec dostarczalam tych bodzcow ile sie da. Bylo ciezko ale warto. W rezultacie maly nie dostal nigdy sztucznego mleka mial od samego poczatku podawane moje najpierw po 0,5ml na jeden posilek i stopniowo coraz wiecej :)
Potem przyszla nauka ssania z piersi. Mieszkalam w szpitalu przez 2 tyg by tego dokonac a wlasciwie by On tego dokonal udalo sie spodobalo mu sie.
Wrocilismy do domu i okazalo sie ze dostal plesniawek ( poczatki byly juz w szpitalu ) jakichs takich opornych ze zadne leki nie dzialaly i nie chcial jesc z piersi bo go bolalo. Wtedy dostawal z butelki moje mleko ale szybko okazalo sie ze trace mleko (glownie ze stresu ) dokarmialam sztucznym i czulam sie jeszcze gorzej. Wiec znowu walka od poczatku , polozna przepisala mi tabletki na laktacje oddciaganie co 2 godz(w nocy tez). Malego przystawialam do piersi ale uzywajac nakladki ochronnej bo to kojarzylo mu sie ze smoczkiem od butelki i tak go oszukiwalam. Czasami sciagalam nakladke i pil bez czasami nie. Zwyciezylismy :)
Kiedy zaczelam wpowadzac nowe smaczki znowu pojawil sie problem ale sie nie dalam dziewczyny z forum dodaly mi otuchy i ciagle jeszcze maluch jest cycusiozalezny :)
Przed nami wkrotce nowe wyzwanie bo maluch idzie do przedszkola(zlobka) ale damy rade. Zamierzam karmic do roczku ale daty jego prawidlowego narodzenia czyli listopada.
Kochane mamy warto czasami walczyc jesli naprawde chcemy zwyciezymy ale pamietajcie ze najwazniejsze to byscie byly szczesliwe kiedy jestescie ze swoim malenstwem i jesli karmienie piersia ma byc dla was koszmarem to nie warto. Ja bardzo tego pragnelam dlatego tak sie poswiecalam i nie zaluje. Mysle ze wazna role w karmieniu piersia pelni postawa partnera. Odpowiedzialnosc za dziecko ponosza rodzice nie tylko matka a wsparcie osoby najblizszej jest bezcenne :) Ale najwazniejsze jest zdrowie wasze i waszych pociech zdrowie psychiczne i fizyczne. Pozdrawiam serdecznie wszystkie mamy i zachecam do karmienia piersia.
P.S Jest wiele metody by nie stracic pokarmu i by dziecko chcialo ssac, miejmy pragnienie i upor a zwyciezymy !!!! Ha Ha Ha brzmi jak manifest :)))))):-D
Zobacz załącznik 262872
 
Ostatnia edycja:
gratulacje dla wszystkich mam ktorym udalo sie karmic tak dlugo! nie poddawajcie sie!
Na poczatku napisalam ze mamy w Polsce zostaly przekabacone na butelke przez firmy produkujace sztuczne mleka, ale z tego co widze to z mamami jest wszystko OK, raczej polozne pielegniarki i cala reszta "doradcow" od karmienia piersia niewiele wie o tej sztuce.

A tak przy okazji, jaka pomoc otrzymalyscie gdy pojawily sie problemy? czy udalo sie ktorejs z was dostac profesjonalna porade, ktora naprawde pomogla i rozwiazala wasze problemy? A moze w druga strone, problemy sie pojawily po konsultacji z "madra glowa"?

pozdrawiam!!
 
Miałam problemy z zajściem w ciążę. Udało się po 2 latach i 6 ginekologach. W ciąży marzyłam o macierzyństwie, takim jak z obrazka - dziecko zdrowe i przy mojej piersi. Poród przebieg jak i 9 wcześniejszych miesięcy bez problemu i bólu. Jednakże w 2 dobie życia mojej córeczki wykryto u niej chorobę krwotoczną noworodków - wylądowała na neonatologii. Najpierw miała głodówkę i ciągłe badania, potem karmienie sondą, a po 5 dniach dopiero karmienie szpitalne kontrolowane czyli butelka. 7 dni po porodzie zaczęła się uczyć ssać moją pierś. Ja miałam mleko, ale nie dużo i nie doczekałam się nawet nawału. Siedząc tydzień noc i dzień przy jej łóżeczku - straciałam apetyt, zmęczenie i silny stres zrobiły swoje. Pierwszy dzień po powrocie ze szpitala na kwadransie na mojej piersi zaczęła płakać, a ja na razie dla nasycenia głodnego brzuszka kupiłam mleko w aptece. Przez 2 tygodnie karmienie zaczynało się 10-15 minutami przy piersi i potem butelką - nie miała Kruszynka co jeść. Stres i zmęczenie ciągle rosło z każdym karmieniem - właściwie jego brakiem. Jestem 6 tygodni po porodzie i od tygodnia przystawiam Małą do piersi by choć kropelka mleka znalazła się w jej buzi... czy jest? nie wiem.
Chciałam się z Wami podzielić moją historią, bo ciężko mi na sercu i czuję się winna (choć ponoć nie mam ku temu powodu). Rozumiem mamy, które nie chcą ale muszą karmić butelką z róznych przyczyn. Mamom, które mogą być ze swoimi dziećmy w ten jedyny tak piękny i czuły sposób bardzo ZAZDROSZCZĘ. ;(
 
sylwik, Julkę karmiłam jedynie 6 tyg piersią i w tym czasie też dostawała butle. Mała bardzo się meczyła ssaniem cycusia, miała kolki na piersi i zdecydowałam że nie chcę jej męczyć i siebie doprowadzać do skrajności więc zrezygnowałam z cycka. Na początku było mi baaardzo ciężko i czułam się okropnie jak wyrodna matka... Ale mój mąż na szczęście to mądry facet i bardzo mnie wspierał, zapytał " dziecko najedzone? nie płacze? mama spokojna? no to co sobie zarzucasz że jesteś wyrodna" Więc doszłam do wniosku że nie ma sensu się katować myślami jaka to ja zła mama jestem. Julka jest zdrowa pogodna i bardzo radosna choć tak krótko była na cycku. Nie choruje ( raz miała lekkie zapalenie uszu od zębów i raz katar) choć mówią że karmione cycem nie choruje a na butli tak. Nie obwiniaj się że masz mało mleka, możesz walczyć, odciągać laktatorem, często przystawiać, u mnie to nie pomogło. Może u Ciebie pomoże, a jeśli nie to nie miej do siebie żalu, miłość dajemy naszym dzieciom nie tylko poprzez karmienie cycem !
 
Starszego syna karmiłam 14 miesiecy, młodszego 19. Jeden raz pediatra z przychodni powiedział, ze to zabawa a nie karmienie. Ginekolodzy/połozne/pielegniarki/pozostali lekarze byli bardzo na tak :)
 
Ja swojego synka(dziś 11 lat)karmiłam cyckiem 3lata i 2 miesiace. Córeczkę tez karmie,teraz ma juz prawie 10 miesiecy i nawet nie mysle o tym żeby zakończyć karmienie:)Dla moich dzieci to najwazniejsza rzecz na swiecie,dla mnie kontakt w czasie karmienia z nimi,ta szczególna więź jaka sie wtedy tworzy to jedna z najpiekniejszych rzeczy jaka mnie w życiu spotkała. Oczywiście zdarzyło sie że zostałam nazwana wyrodna matka,która truje swoje dziecko . zdarzyło się to w szpitalu gdzie trafiłam z synkiem jak miał półtora roku i nieznanego pochodzenia biegunke z krwia. doszło do tego że kryłam sie z tym że karmie a mleko przynoszone przez pielegniarki wylewałam. Teraz mam świetna pediatre ,która tak jak ja jest fanka cycka. Więc bedę zapewne karmic jescze bardzo długo!!!!!Czego zycze innym mamusiom!!!
 
Ja karmię Natkę piersią od urodzenia. Od września mała idzie do żłobka to bede porcję odciągniętą zanosiła, karmiła rano i wieczorem... Ale nie oddałabym tych chwil z dzieciąkiem nikomu...
 
reklama
A ja mam właśnie odmienne odczucia co do Polskiego karmienia piersią.
Myślę, że to jest narzucone z góry i mamy mają ciężki wybór później co do karmienia a jak przechodzą na butle to wtedy się je potępia na każdym kroku.
Tak samo jak ten zakaz reklamowania mlek modyfikowanych- wiadomo że jak ktoś będzie chciał karmić butla to i tak będzie mimo zakazów. \

Ja też zawsze myślałam że będę karmic cyckiem, nie wyobrażałam sobie inaczej.....
Jednak mały to głodomorek i jak mu z cycka nie leciało to był straszny krzyk, do tej pory zresztą to ma, jak widzi jedzenie to histeria.
Miałam problemy z pokarmem, musiałam dostawać zastrzyki z oxy na wywołanie, ( mimo iż byłam 4 doby po porodzie SN) i tak miałam mało do tego płaskie brodawki mały nie miał jak się przyssać, więc wybrałam butlę.

Ogólnie wszyscy mnie szykanowali, położne i lekarze w szpitalu, rodzina itp, a nikt tak na prawde mi nie pomógł, nie pokazał jak prawidłowo przystawić jak zmusić małego żeby zassał, może wtedy byłoby inaczej. Igor chciał teraz i już, a to mogła mu dać tylko butla. wiadomo, piersi trzeba było dostosować stopniowo, ale z moim głodomorem się nie dało.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Do góry