reklama
Monique Strauss
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Lipiec 2005
- Postów
- 284
>> Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć
>> dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu
>> wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa,
>> zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty".
>> Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy
>> fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w
>> nadziei na zarobek.
>>
>> - Dzień dobry, madame, ja jestem.
>> - Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
>> - Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję
>> się w dzieciach.
>> - Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po
>> chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
>> - No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na
>> mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa -
>> trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z
>> pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w
>> salonie. Naprawdę można się wyluzować.
>>
>> "Dywan w salonie." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego, że mnie i Harry\'emu
>> nic nie wychodziło."
>>
>> - Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje
>> fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z
>> sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani
>> zadowolona z rezultatu.
>>
>> Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:
>>
>> - Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty,
>> człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę
>> nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że
>> rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania.
>>
>> Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia.
>>
>> - Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki!
>> Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy
>> współpracy.
>>
>> - Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
>>
>> - Straszliwie. Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale
>> był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć
>> mnie w akcji. TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY
>> ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno,
>> że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo
>> zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki
>> zaczęły mi obgryzać sprzęt.
>>
>> - Sprzęt. - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że
>> wiewiórki naprawdę obgryzły panu. khem.. sprzęt..?
>>
>> - Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal.
>> No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do
>> roboty.
>>
>> - STATYW ?
>>
>> - No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją
>> stale nosić. Proszę pani! Proszę pani!!! Jasna cholera, ZEMDLAŁA!!!!
>> dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu
>> wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa,
>> zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty".
>> Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy
>> fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w
>> nadziei na zarobek.
>>
>> - Dzień dobry, madame, ja jestem.
>> - Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
>> - Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję
>> się w dzieciach.
>> - Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po
>> chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
>> - No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na
>> mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa -
>> trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z
>> pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w
>> salonie. Naprawdę można się wyluzować.
>>
>> "Dywan w salonie." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego, że mnie i Harry\'emu
>> nic nie wychodziło."
>>
>> - Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje
>> fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z
>> sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani
>> zadowolona z rezultatu.
>>
>> Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:
>>
>> - Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty,
>> człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę
>> nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że
>> rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania.
>>
>> Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia.
>>
>> - Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki!
>> Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy
>> współpracy.
>>
>> - Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
>>
>> - Straszliwie. Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale
>> był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć
>> mnie w akcji. TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY
>> ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno,
>> że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo
>> zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki
>> zaczęły mi obgryzać sprzęt.
>>
>> - Sprzęt. - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że
>> wiewiórki naprawdę obgryzły panu. khem.. sprzęt..?
>>
>> - Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal.
>> No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do
>> roboty.
>>
>> - STATYW ?
>>
>> - No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją
>> stale nosić. Proszę pani! Proszę pani!!! Jasna cholera, ZEMDLAŁA!!!!
Monique Strauss
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Lipiec 2005
- Postów
- 284
Doxa widzę że udało mi się rozśmieszyć kolejny raz :laugh:
Monique Strauss
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Lipiec 2005
- Postów
- 284
No przepraszam Teddy : Poprostu skopiowałam i tak wyszło.
reklama
Beata78
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Lipiec 2005
- Postów
- 291
Witam! Rzeczywiście ostatnio jakoś nie mam czasu i wpadam tu do Was posmiać sie, no i oczywiście Was rozśmieszyć !!!! Cieszę się, że czasami mi się to udaje. Raczej siedzę na regionalnym, ale ostatnio nie mam nawet na to czasu. Za to Was "odwiedzam" regularnie. Wybaczcie te dygresje. Już się zabieram do roboty.
Podziel się: