mikro.mikro
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 21 Marzec 2020
- Postów
- 19
O matko mam to samo! Zawsze byłam skryta i radzilam sobie sama jak juz serio się coś działo grubego to dopiero mowilam o problemie. Wiem ze te osoby nie maja złych intencji z tymi radami ale zrozumienie jest kluczowe...no i po tych radach się zawsze wycofuje na długie miesiace i prowadzę rozmowy o niczym... I kisze w sobie te wszystkie troski...mogę się domyślać jak się czujesz. Ja siędzie w domu już ponad dwa lata i widzę ze bardzo się wycofałam. Czasami chciałabym pogadać z kimś ale mam wrażenie ze nikogo to nie obchodzi. Wszyscy mówią tylko o swoich problemach i to po 10 razy powtarzają to samo, a jak ja już coś powiem to tylko słyszę tysiąc rad ale brak zrozumienia. I przez to zamykam się jeszcze bardziej w sobie. Ja swoją córkę tez dużo nosiłam i cały czas biorę ja do łóżka. Za to jak ona się bawi a ja no gotuje obiad ona potrafi oderwać się od zabawy przybiec do mnie przytulić się do nogi i dać mi buzi. A ogólnie jest Zosia samosia i chce wszystko sama. Wiec moim zdaniem noszenie dziecka non stop to nie jest robienie z niego mamisynka tylko okazywanie uczuć i troski.
Syn jest przyklejony do mnie 24h/dobę wszyscy wokół uważają ze to moja wina bo tak go nauczyłam... serio to jest przytłaczające bo chciałabym mieć czas żeby chociaż zjeść w spokoju kolacje. Boje się tez o związek ze sie rozsypie ja nie mam czasu dla siebie a co dopiero dla partnera... jestem mega zapuszczona przez to wszystko aż sama się z sobą zle czuje. Bobas taki wychuchany, pachnacy, wypucowany a ja....masakra ciezko o porównanie. Kiedys paznokcie włosy makaup a teraz nie mam kiedy się umyć. Ha!
Ostatnie dni syn budzi sie po 15 min z turbo płaczem jak odkładam go wieczorem do łóżeczka... kocham tego bobasa nad życie ale daje mi tak w kosc ze nie ogarniam.