reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Co robie zle? 7 miesieczniak

Mój też taki był. Do 1,5 roku. Potem wróciłam do pracy i było trochę inaczej. Choć bardzo lubiłam karmić piersią, to kiedy odstawiłam go tuż przed 2 urodzinami, zaczęłam sypiać w nocy. Mały śpi dalej z nami, ale sporadycznie się budzi, raczej tylko nad ranem. Kocham moje dziecko, tak jak i Ty. Ale na mnie ciągle siedzenie z dzieckiem wpłynęło negatywnie. Na forum pisałam, bo potrzebowałam towarzystwa, choć przecież nigdy nie byłam sama. Nie daj się głupim komentarzom. Kiedyś często dzieckiem zajmował się cały dom - babcie, siostry, sąsiadki... Zaakceptuj że dziecko nie jest winne, ono potrzebuje bliskości. Dużo wytrwałości! Przydałaby Ci się pomoc, ale wiem że to najtrudniej zorganizować.
Dzieki za pokrzepiające słowa. Przez bycie ciagle w domu czuje się jakbym wypadła z życia, wszystko się toczy dalej a ja na zakręcie wyleciałam jak z procy. Czesto jak z kimś rozmawiam brakuje mi slow, kiedyś byłam lotna ogarnieta zawsze z riposta. Teraz otwieram buzie i nie wiem co powiedzieć.
Tak jak pisałam wyżej o pomoc ciezko sie doprosić znajomych a w rodzinie maja mnie za wariatke i uważają ze wychowuje maminsynka, którego będę nosić do 18stki. Mame musiałabym ściągnąć na kilka dni bo mieszka daleko, zajmuje się dziecmi super ale bardzo mnie obciążają psychicznie jej ocenianie wieczne, komentarze dotyczące wychowywania i rozwoju (jest fizjoterapeutka wiec ciagle coś jest do poprawy i do ćwiczeń wg niej) mojego partnera i dluga lista innych rzeczy itp. po takiej wizycie musze się zbierać kilka dni, bo jest na maksa apodyktyczna...
Na nianie mnie aktualnie nie stać nie będę kłamać...
 
reklama
Wlasnie tak! Uważają jakby urodził się z wachlarzem technik manipulacyjnych. Nie wierzyłam w to nigdy bo raczej się w niego wsłuchiwałam i zawsze chodziło o jakas potrzebe... ale w ostatnim czasie chyba zmęczenie i wyczerpane zapasy cierpliwosci wzięły gore i zaczęłam powoli wierzyć w te utarte przekonania większości.
Choc dzis znow usłyszałam, że go rozpsulam bo nie mogę nawet porozmawiać przez tel i ze partnerowi tak nie jeczy...wiec proszenie o pomoc ludzi którzy podważają moje macierzyństwo jest dla mnie trudne...

Powiedzialas, ze „partnerowi tak nie jęczy”. To wbrew pozorom ważne.
Dzieci się uczą, ze każdy rodzic nieco inaczej reaguje na pewne rzeczy. Jest to naturalne, każdy jest inny.
Moj synek tez na tatę reaguje inaczej niż na mnie. Wie, ze z nim może się pobarowac na podłodze czy „powalczyć w parterze”. Ze mną nawet nie probuje, bo ja się nie lubię tarzać po ziemi.
Do mnie przychodzi po przytulenie, ukojenie i rozwiązanie drobnych problemów i smuteczkow. A tacie marudzi, bo chce żeby ten go pobujal na kolanie, ponosil na plecach czy powycierać się z nim po podłodze.
 
@mikro.mikro dziecko zachowuje się inaczej wobec każdego z rodziców czy opiekunów, dlatego zazwyczaj inaczej reaguje u babci. I to kolejny argument tych pseudospecjalistow, że wymusza. Nie wymusza. Ja kiedyś zapytałam teściową czy mogę ją walnąć w tyłek jak nie zje obiadu;)

Współczuję relacji z mamą - na początku mojego macierzyństwa moja zachowywała się podobnie. Potem przyjechała do nas i trafiła na moment, kiedy mieliśmy genialny pomysł odłożenia dziecka do łóżeczka. I myślę że to otworzyło je oczy, podobnie jak prawie dwa tygodnie u niej;) bo mały miał kwarantannę.

A może niania na dwie czy trzy godziny w tygodniu? Albo jakiś klub dla mam? Typu zajęcia w bawialni? Mnie to pomagało.

Plus książka wypalona mama i trochę mniej jesteś najlepszą mamą na świecie (bo każda z nas jest;), choć pewnie czasami Ci trudno w to uwierzyć;) przytulam!
 
@mikro.mikro dziecko zachowuje się inaczej wobec każdego z rodziców czy opiekunów, dlatego zazwyczaj inaczej reaguje u babci. I to kolejny argument tych pseudospecjalistow, że wymusza. Nie wymusza. Ja kiedyś zapytałam teściową czy mogę ją walnąć w tyłek jak nie zje obiadu;)

Współczuję relacji z mamą - na początku mojego macierzyństwa moja zachowywała się podobnie. Potem przyjechała do nas i trafiła na moment, kiedy mieliśmy genialny pomysł odłożenia dziecka do łóżeczka. I myślę że to otworzyło je oczy, podobnie jak prawie dwa tygodnie u niej;) bo mały miał kwarantannę.

A może niania na dwie czy trzy godziny w tygodniu? Albo jakiś klub dla mam? Typu zajęcia w bawialni? Mnie to pomagało.

Plus książka wypalona mama i trochę mniej jesteś najlepszą mamą na świecie (bo każda z nas jest;), choć pewnie czasami Ci trudno w to uwierzyć;) przytulam!
I jak teściową zareagowała na propozycje klapsa? 😄
Pseudospecjalisci sa wszedzie i najczęściej odzywają się nie pytani... nie pomyślałabym nigdy wczesniej ze macierzyństwo to tez zmaganie się z jakimiś werdyktami otoczenia. Jeszcze nie nauczyłam się odbijać tych ataków...
Niestety ale mama to osobna historia potrafi wyciągnąć nawet coś po kilku miesiącach. "Wiesz nie mówiłam Ci zeby nie było ze tylko narzekam/krytykuje bobasa ale..." i po "ale" leci jakis stary temat i tak w kolo. Wiem ze ona nie chce zle ale ma mega trudny charakter i ciężko to przełknąć. Pomagała nam w pologu bylo slabo mojego partnera ciagle karcaco ze zle przewija zle trzyma zle myje zle przebiera itd. On nic do dziś o tym nie wspomnial ale przykro mi było na to patrzeć, ze nie daje mu się nauczyć w swoim tempie wszystkiego i zostać tata...no i pozniej ja byłam na celowniku ja mlody podrósł ciagle gadanie ze jestem na kazde stęknięcie syna, ze ma sobie popłakać, że mam go zostawić, ze rozpuszczony, ze głodny, że czemu ciagle jeczy, że zle karmie itp. kolejne przyjazdy w podobnym kwasie wiec ja juz odpuściłam bo to mnie jeszcze bardziej meczy niż brak pomocy późniejsze procesowanie tego wszystkiego...
Czy Twoje relacje z mama sie polepszyły? Wyznaczyłaś jakieś granice?

Jak ogarnę tematy zdrowotne to będę szukać niani. Niestety ale musze się leczyć prywatnie a to pochłania duzo kasy.
Klub nawet miałam znaleziony ale przyszedł lockdown i go zamknęli. Miałam juz nawet fajne zajęcia wypatrzone zumba w chustach z bobasem ale niestety....🙁
Ksiazke sprawdzę dziekuje za słowa otuchy.
Dostalam tu mase pozytywnej energii i wsparcia. Dzis mielismy na prawdę dobry dzień dziekuje Wam mamusie! Jestescie wspaniale!
 
Ja również dodam od siebie, że nic nie robisz źle! Na pewno jesteś wspaniałą mamą:) Twój egzemplarz potrzebuje dużo bliskości i tyle! Takie małe bobasy nie wymuszają tylko okazują swoje potrzeby. Będą różne etapy, raz lepsze raz gorsze, ale w końcu będzie dobrze. Zobaczysz:)
Do 10 miesiąca było mi strasznie ciężko. Mój mąż również całymi dniami w pracy a ja sama z dzieckiem. I ile to ja się nasłuchałam "przyzwyczaiłaś do noszenia to noś ". A teściowa 😂 to do teraz najmądrzejsza. Jako, że to moje pierwsze dziecko to strasznie się przejmowałam. A zupełnie niespotrzebnie..
 
Mam 9 miesięcznego synka. Nie jest dzieckiem wymagającym a mimo to, nieraz słyszę od otoczenia, że jest rozpieszczony. Pytam dlaczego? Bo przytulamy gdy płacze? Bo usypiamy tuląc w ramionach? Bo tarzamy się z nim po podłodze, udając nieraz małpkę, aby wywołać uśmiech na jego twarzy? Jestem Jego mama. Razem z tatą, jesteśmy całym jego światem. Nie zna innego. Gdy się oddalamy, boi się. Kiedyś to minie... Kiedyś nie będzie już się chciał przytulać, nie będzie chciał zakładać raczek na naszą szyję. Nie będzie chciał spać z nami w jednym łóżku. Ten czas minie a my jeszcze nie raz zapłaczemy z tęsknoty za tym. Na wszelkie uwagi zawsze odpowiadam, że ja jestem mamą, ja wiem co najlepsze dla mojego dziecka. Na tym etapie, mogę mu dać cała siebie. Swój czas, swoją miłość. I nieważne jak byłabym zmęczona, zawsze sobie powtarzam go jak mantre
 

Załączniki

  • Screenshot_20210421-074405_Messenger.jpg
    Screenshot_20210421-074405_Messenger.jpg
    133 KB · Wyświetleń: 102
  • Screenshot_20210418-185131_Gallery.jpg
    Screenshot_20210418-185131_Gallery.jpg
    288 KB · Wyświetleń: 87
@mikro.mikro teściowa się fochnęla;) moje relacje z mamą są dobre, nawet bardzo. Ale ona musiała nauczyć się, że ja jestem mamą, a ona babcią. Tutaj ataki są bardziej właśnie na mojego męża, no ale cóż... generalnie nie wiem, jak byłoby gdyby nie lockdown, a tak odpukac nie narzekam. Choć czasem muszę się postawić ;)

Trzymajcie się ;) mój syn przespał dziś całą noc, a potrafił budzić się co pół godziny!
 
Może twojemu maluszkowi coś jest np ząbki mu idą. Moja zawsze tak miała jak tylko zle się czuła to ze mnie nie schodziła. A może Twój maluszek to HNB. Co ja Ci mogę poradzić jak starać się dużo odpoczywać, jak mały śpi to Ty tez spróbuj się położyć w ciągu dnia żebyś jak najwiecej starała się odpocząć. Bo wiadomo im bardziej zmęczona będziesz to będziesz mniej cierpliwa.
 
Może twojemu maluszkowi coś jest np ząbki mu idą. Moja zawsze tak miała jak tylko zle się czuła to ze mnie nie schodziła. A może Twój maluszek to HNB. Co ja Ci mogę poradzić jak starać się dużo odpoczywać, jak mały śpi to Ty tez spróbuj się położyć w ciągu dnia żebyś jak najwiecej starała się odpocząć. Bo wiadomo im bardziej zmęczona będziesz to będziesz mniej cierpliwa.
Wiem, że rosnace zeby to proces ale chyba to jednak jego usposobienie. Wyniki krwi ok, byliśmy u fizjo też ok... poprostu mega wymagający egzemplarz... ciezko jest nawet bardzo ale liczę że wyrosnie z tego i staram się doceniać wspolny czas i wbijać do głowy ze to minie.
Fakt sen nawet jak beznadziejnej jakości jest lepszy niż żaden.
Dzieki za otuche!
 
reklama
Dzieki za pokrzepiające słowa. Przez bycie ciagle w domu czuje się jakbym wypadła z życia, wszystko się toczy dalej a ja na zakręcie wyleciałam jak z procy. Czesto jak z kimś rozmawiam brakuje mi slow, kiedyś byłam lotna ogarnieta zawsze z riposta. Teraz otwieram buzie i nie wiem co powiedzieć.
Tak jak pisałam wyżej o pomoc ciezko sie doprosić znajomych a w rodzinie maja mnie za wariatke i uważają ze wychowuje maminsynka, którego będę nosić do 18stki. Mame musiałabym ściągnąć na kilka dni bo mieszka daleko, zajmuje się dziecmi super ale bardzo mnie obciążają psychicznie jej ocenianie wieczne, komentarze dotyczące wychowywania i rozwoju (jest fizjoterapeutka wiec ciagle coś jest do poprawy i do ćwiczeń wg niej) mojego partnera i dluga lista innych rzeczy itp. po takiej wizycie musze się zbierać kilka dni, bo jest na maksa apodyktyczna...
Na nianie mnie aktualnie nie stać nie będę kłamać...
mogę się domyślać jak się czujesz. Ja siędzie w domu już ponad dwa lata i widzę ze bardzo się wycofałam. Czasami chciałabym pogadać z kimś ale mam wrażenie ze nikogo to nie obchodzi. Wszyscy mówią tylko o swoich problemach i to po 10 razy powtarzają to samo, a jak ja już coś powiem to tylko słyszę tysiąc rad ale brak zrozumienia. I przez to zamykam się jeszcze bardziej w sobie. Ja swoją córkę tez dużo nosiłam i cały czas biorę ja do łóżka. Za to jak ona się bawi a ja no gotuje obiad ona potrafi oderwać się od zabawy przybiec do mnie przytulić się do nogi i dać mi buzi. A ogólnie jest Zosia samosia i chce wszystko sama. Wiec moim zdaniem noszenie dziecka non stop to nie jest robienie z niego mamisynka tylko okazywanie uczuć i troski.
 
Do góry