Same z siebie robią właśnie takim gadaniem, że nie mają na nic czasu, są takie zmęczone i nikt im nie pomaga. Sorry ale nie od dziś wiadomo, że dziecko zajmuje wiele czasu i jeżeli ktoś się na nie decyduje, to powinien mieć tego świadomość.
Przepraszam, ale jakie traktowanie? Czy jak kogoś obraziłam?
Istnieje też ktoś taki jak opiekunka, sąsiadka czy ojciec dziecka.
Wykazujesz się kompletnym brakiem empatii i zrozumienia. Zdarza się ale to dziwne biorąc pod uwagę, ze pochodzi od kobiety, która już dziecko ma i teoretycznie powinna coś w temacie wiedzieć i pewne rzeczy rozumiec. Być może niektórym rozumienie zajmuje więcej czasu niż innym?
A co jeśli nie ma opiekunki? A sąsiadki wszystkie maja około 80 lat i swoje problemy? Ojciec w pracy.
Pewnie tata tez by chciał spędzić czas z dzieckiem ale jednak kredyt czy czynsz trzeba zapłacić, rachunki uiścić i choćby chleb czy mleko w domu mieć.
Dodatkowo, jest epidemia. Możemy sobie o niej myśleć co chcemy ale ludzie już nie są tak chętni do odwiedzania innych (plus jakieś tam ograniczenia i zakazy).
Nie każdy jest tobą, nie każdy umie nie sprzątać po kilka dni i organizować z militarna precyzja. Są takie osoby co nie zorganizują orgii w burdelu a są i takie co maja piątkę dzieci i czas dla siebie. Rozne osobowości ludzie maja. Nie wszyscy jestesmy stworzeni na jedno kopyto.
Komentarz o decydowaniu się na dziecko pomimo różnych braków charakteru pozostawię dla wszystkich innych do samodzielnej oceny. Ale być może idąc tym tropem, powinnas się zastanowić nad posiadaniem dziecka jeśli czas dla siebie jest dla ciebie bardziej istotny niż zapewnienie maluszkowi w miarę czystego i przyjaznego dla jego potrzeb i rozwoju środowiska. W końcu, ten etap nie trwa wiecznie.
Owszem żeby gdzieś wyjść samemu potrzebny jest ktoś, kto zostanie z dzieckiem, ale serio dziwi mnie to, że nie macie nawet godziny co drugi dzień dla siebie
Wychodzi na to, ze naprawdę mało wiesz.
A co masz na myśli czas wolny ? Jak dziecko spi ?? To znaczy ,sprzątasz? Gotujesz? I to nazywasz czasem wolnym ? Facet chociaz wychodzi do pracy i odrywa sie od tej rutyny ,a to kobieta ma codziennie to samo , wiec nie rozumiem ,podejścia ze facet ma gorzej bo idzie do pracy
Dokładnie. Zauwazylam, ze etat tak nie wyciencza jak ogarnięcie dziecka czy dzieci.
ICzas wolny czyli zajmowanie się sobą, nie sprzątaniem czy gotowaniem. Obiady robię na dwa dni właśnie po to żeby ten czas mieć dla siebie i nie mam potrzeby sprzątać codziennie
Tez robię obiady na dwa dni. Jak dla mnie to podstawa. Ale wiesz, wypadaloby ubrania mieć czyste, pozmywane naczynia. Podłogi w miarę czyste. Wiesz, w pewnym momencie dziecko zaczyna samo jesc i to jest zazwyczaj proces niezwykle brudny. Nie wyobrażam sobie czekac kilka dni ze sprzątaniem podłogi w kuchni, na której znajdują się różne obiadowe resztki czy kuchennego stołu, na którym walają się sos i sok naprzemiennie. Być może masz inne standardy ale ja bym wolała, żeby moje dzieci spędziły dzieciństwo w pomieszczeniach, ktorych nie trzeba się wstydzić.
Od czasu do czasu wypadałoby zrobić zakupy...z dwójka dzieci zakupy potrafia zając dwa razy dłużej niż samemu. A dzień nadal ma tylko 24 godziny.
A teraz dodajmy do tego prace...na pełen etat, żeby było harcorowo...
Jeżeli tak bardzo lubisz sobie utrudniać życie, to proszę bardzo, Twoja sprawa. Nie rozumiem sensu codziennego sprzątania salonu, łazienki czy kuchni jeżeli większość czasu spędza się w domu samemu. No chyba że macie wizytację z sanepidu. Sorry ale ja mam takie podejście, że wolę mniej posprzątać czy nie posprzątać w ogóle jednego dnia, a mieć za to trochę czasu dla siebie
Pewne rzeczy przychodzą z czasem. Może pewnego dnia zrozumiesz. A jak nie, to będziesz spedzac dnie poza domem żeby nie patrzeć na pozostawiony bałagan.
W temacie Autorki, ja bym na wyjazd się nie zgodziła, chyba że potem to ja bym gdzieś pojechała, a mąż zastał z dzieckiem w domu. Pojechałabym gdziekolwiek nawet do rodziców. Tłumaczenie faceta, że musi pracować, że musi zarabiać, że trzeba oszczędzać kiedy chodzi o zajęcie się dzieckiem jest nie fair, podczas gdy chodzi o wyjazd z kumplami to już kasy nie szkoda, i praca nie najważniejsza. Sorry.
Jeśli chodzi o czas wolny kobiety w domu z dzieckiem, mam 19 miesięczna córkę jestem zmęczona, czasem wręcz umęczona dzieckiem, znudzona i bywam rozżalona na wszystko. Ale nie powiedziałabym, że jestem niezorganizowana i przykro czytać takie teksty (obojętnie czy dziecko ma 4,7,14,20 miesięcy) zajmowanie się dzieckiem, domem całymi dniami to jest praca na 1,5 etetu, i jest najczęściej niedoceniana. A prysznic biorę też kiedy dziecko śpi i wcale nie uważam tego za czas wolny dla siebie, tylko za potrzebę higieniczna.
Prawda jest taka, ze ona nie musi się zgadzać albo nie. Facet jest dorosły i nikt nie przywiąże go łańcuchem do ściany. Będzie chciał, to pojedzie, i ona może się zgadzać lub nie. Tu bardziej chodzi o szacunek dla matki jego dziecka. Chyba zorientował się, ze w domu pojawił się nowy człowiek, chyba zauważył ze ten człowiek ma swoje, jakże inne, potrzeby, które w większości zaspokaja mu mama. Jeśli uważa, ze może sobie gdzieś wyjechać bez rozmowy z partnerka to problem leży gdzie indziej i fakt, ze on pracuje na rodzine nie ma z tematem nic wspólnego. Mój mąż tez pracuje, pracował jak ja byłam na macierzyńskim, ale plany urlopowe zawsze robimy wspólnie.
Cala reszta, pełna zgoda.