Agitatka
Fanka BB :)
Co do imion, to ja mam wiele pomysłów, ale tylko dla dziewczynki: Natalia, Aleksandra i Gabriela to moje faworytki Dla chłopaka mam jedno Bartłomiej, na marginesie mój brat ma takie samo imię, ale to mi nie przeszkadza. Jednak mój M się buntuje, bo oczywiście ma w pracy jakiegoś Bartka i ma złe skojarzenia, zobaczymy. Właśnie z tym jest największy problem jakieś imię ci się podoba, ale pada skojarzenia z jakąś osobą i na starcie odpada, no nic mamy jeszcze sporo czasu...
Co do dzieci naszych znajomych, większość lubię, ale obce jak źle się zachowują...Drażnią mnie bardzo, chociaż wiem, że mój też ma swoje za uszami. Głównie w czasie lotu, nie lubi latać samolotem do małego i drze się przez połowę lotu, póki nie padnie z zmęczenia. Ale to są stresujące sytuacje i jak komuś nie pasuję, to zawsze mówię, że w klasie biznes nie ma dzieci, więc nie się tam przeniosą, a nie latają tanimi liniami
"dziecko jest jak tatuaż na twarzy, trzeba być pewnym, że się go chce, bo zmienia życie bezpowrotnie"
A poza tym zaczęło się u mnie, w końcu :-) śniadanie ląduję w toalecie. Mój M mówi, że jestem nienormalna, bo się z tego cieszę...
Ten kraj jest nie normalny, wiecie na kiedy dopiero mam wizytę u lekarza i to u rodzinnego dopiero 12 marca, potem mam czekać na list od położnej. Masakra jakaś
Co do dzieci naszych znajomych, większość lubię, ale obce jak źle się zachowują...Drażnią mnie bardzo, chociaż wiem, że mój też ma swoje za uszami. Głównie w czasie lotu, nie lubi latać samolotem do małego i drze się przez połowę lotu, póki nie padnie z zmęczenia. Ale to są stresujące sytuacje i jak komuś nie pasuję, to zawsze mówię, że w klasie biznes nie ma dzieci, więc nie się tam przeniosą, a nie latają tanimi liniami
"dziecko jest jak tatuaż na twarzy, trzeba być pewnym, że się go chce, bo zmienia życie bezpowrotnie"
A poza tym zaczęło się u mnie, w końcu :-) śniadanie ląduję w toalecie. Mój M mówi, że jestem nienormalna, bo się z tego cieszę...
Ten kraj jest nie normalny, wiecie na kiedy dopiero mam wizytę u lekarza i to u rodzinnego dopiero 12 marca, potem mam czekać na list od położnej. Masakra jakaś