Wśród znajomych najszybciej wyszłam za mąż (23 l a mąż 28) i miałam pierwsze dziecko- urodziłam po studiach. Teraz mam nastolatka i drugie dziecko w wieku przedszkolnym. Na pewnym etapie odbiegałam od koleżanek, bo miałam już nie tylko pracę, ale męża i dziecko. W momencie, gdy ja wyszłam z "pieluch" one w nie wskoczyły.
Niby nie urodziłam jakoś wcześnie, ale teraz gdy wiele kobiet rodzi pierwsze dziecko po 30 czy nawet 40 to już od odbiegałam od standardu.
Z mężem zaczęłam się spotykać gdy miałam 17 lat, choć poznałam go w okolicy 15 urodzinNie w głowie mi wtedy była ciąża, ale teraz nie raz śmiejemy się że żebym wówczas zaszła to mielibyśmy już dorosłego syna. Ba żebym drugie dziecko urodziła szybciej to teraz miałam za niedługo dwójkę pełnoletnich dzieci.
Z tyłu głowy gdzieś zawsze widziałam siebie w roli mamy, ale nie było to aż tak obsesyjne podejście jak u autorki.
Najpierw starałam sie mieć z meżem w miarę stabilną pracę, własny kąt i dopiero mieć dziecko które mogę utrzymać.
Tu relacja jeszcze się nawet nie ugruntowała i sprowadzanie na świat dziecka, jest dla mnie lekkomyślnością.
Twój mąż miał 28 lat, a autorki 18