Masz prawo się bać, troszkę przeszłas nie da się ukryć, więc myślę, że stres w tej sytuacji, lęk jest jak najbardziej "normalny".Jestem w 30t4d, tak dokładnie bo każdy dzień odliczam wpatrując się w kalendarz i licząc ile do końca. Boję się wszystkiego, wizyta starcza na pół dnia ostatnio po czym przychodzi lęk, że coś boli, że mniej się rusza, że coś złego się dzieje. Od początku pełno nerwow, bo zle przyrosty bety, w 6 tygodniu cukrzyca, potem krwotok i krwiak gigant, źle wyniki pappy i sanco i ciągle bole podbrzusza do dziś. Mam już zaświadczenie od psychiatry do cc, wstępnie planowane na połowę marca (minimalny termin to jeszcze 45 dni). Dziś miałam trzecie polowkowe, myślałam, że będzie lepiej a było... Pół dnia. Po czym znów płaczę bo do kolejnej wizyty dwa tygodnie a ja tak się boję, że coś złego się zdarzy. Przed ciąża brałam leki właśnie na zaburzenia lękowe związane ze zdrowiem, ale nigdy nie było takiej sytuacji jak teraz, gdzie każdy dzień jest dosłownie czekaniem na kolejny
Ale z drugiej strony patrząc, pomimo przeciwności wytrwalas do 30 tygodnia, każdy kolejny dzień zbliża Cie ku rozwiązaniu, a do tej pory maluszek się rozwija i nic się złego nie dzieje pomimo wszystko.
Cierpisz na lęki więc wszystko co przezywasz, przezywasz ze zdwojoną siła i stresem, my z zaburzeniami ludzie tak mamy niestety...
A jak maluszek teraz? Wszystko ok?
Ciężko cokolwiek doradzać, bo każdy z nas wie jak to jest... Powiem Ci nie martw się, wszystko będzie dobrze, a Tobie nicto nie da, bo masz w sobie zakorzeniony lęk.. Natomiast możemy sobie tu rozmawiać, wspierać się, dzielić doświadczeniami i pomagać dobrym słowem.
Nie powiem Ci nie martw się, bo każdy z lękiem wie, że to nie pomaga, ale zobacz jak już daleko zaszłas w ciąży, jeszcze moment dzieli Cie do rozwiązania. Pomysł, że jest miliony kobiet, które rodzą, setki tysięcy w tym momencie, nie jesteśmy jedyne, damy radę!
Dasz radę! Urodzisz maluszka i będzie wszystko dobrze, musisz wierzyć w to i powtarzać sobie to jak mantre