reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciężarówki z nerwicą

Dziś miałam wizytę i rozmawiałam z moim dr o cesarce. Powiedział, że musiałabym mieć zaświadczenie od psychiatry, że mam zaburzenia lękowe i wówczas mogłabym mieć cięcie cesarskie zamiast naturalnego porodu. Juz sama nie wiem jakie jest lepsze wyjście... Póki co jestem w 22 tygodniu. Także jeszcze duuuzo czasu do tego. Ale w głowie juz to siedzi...
Hej,
Wlasnie jestem na etapie zastanawiania się co z porodem, a dopiero jestem w 19 tyg. Czy z tym zaświadczeniem jest szansa, że nie każą rodzić naturalnie? U mnie jest trochę inaczej, bo leczę się od 6 lat (nerwica i depresja na zmianę i totalna sinusoida, że jest już lepiej to myślisz, że sobie poradziłaś, a później to wraca ze zdwojoną siłą) i z zaświadczeniem problemu by nie było.
Bliscy (poza Meżem na szczęście) powtarzają, że mam wziąć się w garść i skupić się na dziecku (jakbym specjalnie wywoływała objawy i jeszcze dodatkowo się nie korbiła, że przeze mnie dzidzia będzie chora) i że w czasie porodu naturalnego nic się nie stanie, bo hormony działają (w sensie nie dostanę ataku paniki, drgawek, skurczy ciała itd. Jak teraz, gdy odstawiono mi leki i to się zdarza coraz częściej).
Nie wiadomo już co zrobić, żeby było dobrze. Czy są tu kobiety, które miały silne objawy z ciała w trakcie nerwicy, a podczas porodu wszystko jakby się nie ujawniło?
 
reklama
Dziś miałam wizytę i rozmawiałam z moim dr o cesarce. Powiedział, że musiałabym mieć zaświadczenie od psychiatry, że mam zaburzenia lękowe i wówczas mogłabym mieć cięcie cesarskie zamiast naturalnego porodu. Juz sama nie wiem jakie jest lepsze wyjście... Póki co jestem w 22 tygodniu. Także jeszcze duuuzo czasu do tego. Ale w głowie juz to siedzi...
W razie czego moim zdaniem dobrze jest mieć takie zaświadczenie zawsze będziesz spokojniejsza, czy z niego skorzystasz to sama zobaczysz jak będziesz się czuła bliżej porodu. U mnie nie było takiej opcji chociaż lekarz wiedział ze choruje bo pierwsza ciąża przecież brałam leki od ok 20 tc... czułam się różnie, a jak zaczęły mi odchodzić wody i trafiłam do szpitala to w głowie miałam tylko jedno.... poród.... nie było akcji porodowej wiec leżałam na sali przedporodowej gdzie nic ze mną nie robili a ja tak bardzo pragnęłam zobaczyć już swoją kruszynkę ze myśli miałam tylko żeby już się zaczęło coś dziać... wtedy nerwica już mnożenie męczyła, nawet mogłam odstawic już leki przed porodem.... u mnie za to lekarze jeśli chodzi o poród nie podjęli żadnej próby żeby się zaczął... przetrzymali mnie od soboty do poniedziałku nic ze mną nie robiąc a poza odchodzącymi wodami nic się nie działo... w poniedziałek jak pojawił się mój lekarz i zrobił mi po raz pierwszy usg odkąd trafiłam do szpitala, okazało się ze wód prawie już nie ma, szybko pod oksytocynę trafiłam ale nie przynosiła rezultatów i o 15 już miałam cesarkę. Córka zamiast 10 dostała 8 punktów i od razu jechała na antybiotyku...
Jak rodziłam syna leczyłam się na padaczkę... oczywiście padaczka była po odstawieniu benzodiazepin które przepisywał mi psychiatra przez długi długi czas i nie uprzedzał w ogóle ani co to jest śni ile to można brać itd .... brałam wg jego zaleceń codziennie przez kilka lat na pewno z przerwami na lepsze samopoczucie i w pewnym momencie przy zmianie lekarza i leków był pierwszy atak padaczkowy, powrót do leku żeby odstawic go stopniowo co lekarz jak teraz to usłyszał uznał za czysta głupotę bo skoro już raz organizm przeżył ten szok odstawienny to po co wracać no ale wtedy był inny lekarz i inne zalecenia i tak tez zrobiłam i przy ponownym odstawieniu dostałam drugiego ataku. Skoro były dwa ataki musiałam podjąć się minimum 2 letniego leczenia przeciw padaczce.... no i tak tez się leczyłam, nawet ciut dłużej bo zaszłam w ciąże a bezpieczniej było zostać przy leczeniu niż odstawiać leki będąc w ciazy.... z racji leczenia padaczki i faktu ze pierwszy poród był przez cc to miałam ustalona cesarkę.
Teraz stan po 2 cięciach cesarskich, u nas w mieście brak możliwości zakończenia ciąży porodem siłami natury, ponoć żaden szpital by się tego tutaj nie podjął. Ja nie mam tez jakiegoś parcia żeby rodzic naturalnie i ryzykować życiem ze coś popęka ....
co do samej cesarki samej w sobie to jest wg mnie poród na surowo. Przychodzisz w umówionym terminie, dostajesz kroplówkę i idziesz na stół... podczas kroplówki myślisz czy wszystko będzie ok itd, w ogóle masz dużo czasu na myślenie bo czujesz się ok. Przy naturalnym w pewnym momencie coś zaczyna się dziać, zaczynaja działać hormony i człowiek wg mnie mniej przeżywa cokolwiek a dzielnie walczy i robi co trzeba jak natura go stworzyła :) stwierdzam to po swoim samopoczuciu z pierwszego porodu jak los nie był znany i z drugiego gdzie już wiedziałam co mnie czeka :) ale zapewne każdy organizm jest inny, każdy inaczej reaguje wiec u każdego może być inaczej
 
Ostatnia edycja:
Hej,
Wlasnie jestem na etapie zastanawiania się co z porodem, a dopiero jestem w 19 tyg. Czy z tym zaświadczeniem jest szansa, że nie każą rodzić naturalnie? U mnie jest trochę inaczej, bo leczę się od 6 lat (nerwica i depresja na zmianę i totalna sinusoida, że jest już lepiej to myślisz, że sobie poradziłaś, a później to wraca ze zdwojoną siłą) i z zaświadczeniem problemu by nie było.
Bliscy (poza Meżem na szczęście) powtarzają, że mam wziąć się w garść i skupić się na dziecku (jakbym specjalnie wywoływała objawy i jeszcze dodatkowo się nie korbiła, że przeze mnie dzidzia będzie chora) i że w czasie porodu naturalnego nic się nie stanie, bo hormony działają (w sensie nie dostanę ataku paniki, drgawek, skurczy ciała itd. Jak teraz, gdy odstawiono mi leki i to się zdarza coraz częściej).
Nie wiadomo już co zrobić, żeby było dobrze. Czy są tu kobiety, które miały silne objawy z ciała w trakcie nerwicy, a podczas porodu wszystko jakby się nie ujawniło?
Wg mnie jeśli chodzi o poród SN czy cc to sprawa indywidualna. Rodzina wg mnie ma trochę racji bo wg mnie faktycznie naturalnie rodząc wydzielają się hormony i kobieta robi co trzeba żeby urodzić. Co do drgawek ja właśnie przy pierwszym porodzie gdzie nie było nic wiadomo nic nie miałam. Za to przy drugim gdzie poszłam na cc i czekałam na nie pod kroplówka to tak mnie telepalo z nerwów ze szok .... no ale każdy jest inny. Zaświadczenie możesz wziąć w razie czego a czy skorzystasz z niego zdecydujesz bliżej porodu... :)
 
Hej,
Wlasnie jestem na etapie zastanawiania się co z porodem, a dopiero jestem w 19 tyg. Czy z tym zaświadczeniem jest szansa, że nie każą rodzić naturalnie? U mnie jest trochę inaczej, bo leczę się od 6 lat (nerwica i depresja na zmianę i totalna sinusoida, że jest już lepiej to myślisz, że sobie poradziłaś, a później to wraca ze zdwojoną siłą) i z zaświadczeniem problemu by nie było.
Bliscy (poza Meżem na szczęście) powtarzają, że mam wziąć się w garść i skupić się na dziecku (jakbym specjalnie wywoływała objawy i jeszcze dodatkowo się nie korbiła, że przeze mnie dzidzia będzie chora) i że w czasie porodu naturalnego nic się nie stanie, bo hormony działają (w sensie nie dostanę ataku paniki, drgawek, skurczy ciała itd. Jak teraz, gdy odstawiono mi leki i to się zdarza coraz częściej).
Nie wiadomo już co zrobić, żeby było dobrze. Czy są tu kobiety, które miały silne objawy z ciała w trakcie nerwicy, a podczas porodu wszystko jakby się nie ujawniło?
No... mam dokładnie ten sam dylemat...
W ogóle nie wiem czy psychiatra wydałby mi też coś takiego od ręki gdyż nie przyjmuje żadnych tabletek, nie chodzę do niego itd. Jedynie co to korzystam z pomocy terapeuty - mam sesje online i to dopiero od dwóch tygodni.
Także nie wiem...
A w ogóle dziewczyny, Wy miałyście terapię? Pomogła Wam coś?
 
Ja po porodzie mam podobnie. Też ten lek mi towarzyszy ale nie robię z nim nic. Jest bo martwię się co z Małą jeśli bym np. zasłabła. Niestety jak byłam mała byłam trzy razy przy mamie jak miała zapaść i stąd te lęki. I tak sobie tłumaczę że to przez traumę którą przeszłam jako dziecko ;) teraz mama ma się dobrze. Nic się nie stało i to jest główną myśl :)
Sysia29 Ty miałaś cesarke prawda? Jak to wspominasz? Długo dochodziłaś do siebie? i jakie znieczulenie miałaś?
 
Sysia29 Ty miałaś cesarke prawda? Jak to wspominasz? Długo dochodziłaś do siebie? i jakie znieczulenie miałaś?
Tak. Wspominam cudownie :) miałam super zespół lekarzy. Takiego spokoju w sobie nie czułam nigdy. Później też super. Po 6h pionizacja, najgorsza bo bolało a później już z każdym dniem coraz lepiej. W 4 dobie nas wypuścili do domu. W tym okresie nie czułam żadnego leku ani nic takiego. Może adrenalina trzymała ;)
 
Tak. Wspominam cudownie :) miałam super zespół lekarzy. Takiego spokoju w sobie nie czułam nigdy. Później też super. Po 6h pionizacja, najgorsza bo bolało a później już z każdym dniem coraz lepiej. W 4 dobie nas wypuścili do domu. W tym okresie nie czułam żadnego leku ani nic takiego. Może adrenalina trzymała ;)
Znieczulenie zewnątrzoponowe
 
reklama
Tak. Wspominam cudownie :) miałam super zespół lekarzy. Takiego spokoju w sobie nie czułam nigdy. Później też super. Po 6h pionizacja, najgorsza bo bolało a później już z każdym dniem coraz lepiej. W 4 dobie nas wypuścili do domu. W tym okresie nie czułam żadnego leku ani nic takiego. Może adrenalina trzymała ;)
Super :)
Rozumiem, że leki przeciwbólowe tez dostawałaś, prawda?
 
Do góry