reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciężarówki z nerwicą

Prosiłabym o nie generalizowanie, bo rozumiem, ze wypowiedzialas sie jedynie w swoim imieniu?

Mysle, że większość kobiet tutaj cierpi na pewne zaburzenia nie z powodu innej struktury mózgu i złego wychwytu hormonów (to procent przypadków) a z powodu złej kondycji psychicznej, która jest jedynie stłumiona lekami. Terapia to praca nad sobą, wysiłek ale efekty są takie, że po stokroć warto.
Ale Pani tez trochę generalizuje. Ja osobiście przeszłam 2 letnia terapie, która uważam była bardzo pomocna. Jednakże nie pomogła mi ona w odstawieniu leków. Obecnie tez uczęszczam na terapię i jestem w ciąży, ale leki tez biorę od 18 tc ponieważ nie spałam w ogóle. Uważam, ze pracuje nad sobą każdego dnia. Nie porównujmy swojej nerwicy do nerwicy innych. Każdy ma inne objawy i inne przeżycia życiowe.
 
reklama
Prosiłabym o nie generalizowanie, bo rozumiem, ze wypowiedzialas sie jedynie w swoim imieniu?

Mysle, że większość kobiet tutaj cierpi na pewne zaburzenia nie z powodu innej struktury mózgu i złego wychwytu hormonów (to procent przypadków) a z powodu złej kondycji psychicznej, która jest jedynie stłumiona lekami. Terapia to praca nad sobą, wysiłek ale efekty są takie, że po stokroć warto.
Tak jak Ty wypowiedziałaś się w swoim imieniu mówiąc, że leki czynią z kogoś niewolnika.
A co do przyczyny zaburzeń psychicznych, ja mam zupełnie odmienne zdanie. Najpierw proponuję przerobić kilka dobrych pozycji, typowo naukowych na ten temat. Najlepiej anglojęzycznych, bo takie zbierają więcej danych niż te polskie.
 
Publikacje PubMedu nie są mi obce (jestem z wykształcenia biologiem) no ale jeżeli możesz coś polecić to z chęcią przeczytam, te które są dla Ciebie znane a wręcz zachęcam do otwartego podzielenia się, może innym dziewczynom również pomogą.

Co do terapii to trzeba szukać terapeuty czasem tak długo aż znajdzie się tego odpowiedniego. Ja również zmarnowałam rok na terapii metoda humanistyczną. Nie zmieniła ona nic w częstotliwości występowania ataków paniki a jedynie dogłębnie analizowała moje relacje z otoczeniem. Dopiero terapia metoda poznawczo behawioralna przyniosła totalną poprawę.

Często czytam tutaj na wątku "lęki naturalne dla ciąży" "mój stan nasila się przez ciążę". Nie wiem czy wiecie ale istnieje naprawdę wąska grupa chorób, która może nasilać stany lękowe. Ciąża stanowi jedynie wyjątek w sytuacji gdy nie zajmujemy się sobą odpowiednio (leki, terapia).

Mam świadomość jak dla wielu z Was moje posty są bardzo niewygodne. Powolne odstawianie leków to totalne wyjście ze swojej strefy komfortu ale jak podkreśliłam - Terapię można zacząć z lekami, jednak jej efektem powinno być uwolnienie. I wiem co mówię - przez lata nosiłam w torebce xanax z obawy przed jakimś silnym atakiem paniki. I żeby była jasność ja nie mam na myśli przypadków, dla których leki to jedyne i czasem wieloletnie rozwiązanie. Uważam jednak, że jest ich naprawdę naprawdę niewiele.

Moze teraz ja coś zacytuje: "Chociaż nie wszyscy chcą w to wierzyć, wydaje się, że lęk ma również genetyczne podłoże. Ten fakt zaobserwowano w wielu przypadkach, zaburzenia lękowe występują często u dzieci osób cierpiących na nerwice. Nie oznacza to, że nerwica lękowa jest zaburzeniem genetycznym. Koncentracja podatności genetycznej i środowiska jest niezbędna do rozwoju zaburzeń lękowych.

Nawet jeśli zaburzenia lękowe mają czynnik genetyczny, nie oznacza to, że są one nieuleczalne. Nerwica lękowa jest uleczalna jeśli osoba dostrzegająca problem zdecyduje się dziłać aby zmienić swoje funkcjonowanie. Terapia poznawczo-behawioralna jest bardzo skutecznym sposobem uwolnienia się od nerwicy lękowej."
 
Publikacje PubMedu nie są mi obce (jestem z wykształcenia biologiem) no ale jeżeli możesz coś polecić to z chęcią przeczytam, te które są dla Ciebie znane a wręcz zachęcam do otwartego podzielenia się, może innym dziewczynom również pomogą.

Co do terapii to trzeba szukać terapeuty czasem tak długo aż znajdzie się tego odpowiedniego. Ja również zmarnowałam rok na terapii metoda humanistyczną. Nie zmieniła ona nic w częstotliwości występowania ataków paniki a jedynie dogłębnie analizowała moje relacje z otoczeniem. Dopiero terapia metoda poznawczo behawioralna przyniosła totalną poprawę.

Często czytam tutaj na wątku "lęki naturalne dla ciąży" "mój stan nasila się przez ciążę". Nie wiem czy wiecie ale istnieje naprawdę wąska grupa chorób, która może nasilać stany lękowe. Ciąża stanowi jedynie wyjątek w sytuacji gdy nie zajmujemy się sobą odpowiednio (leki, terapia).

Mam świadomość jak dla wielu z Was moje posty są bardzo niewygodne. Powolne odstawianie leków to totalne wyjście ze swojej strefy komfortu ale jak podkreśliłam - Terapię można zacząć z lekami, jednak jej efektem powinno być uwolnienie. I wiem co mówię - przez lata nosiłam w torebce xanax z obawy przed jakimś silnym atakiem paniki. I żeby była jasność ja nie mam na myśli przypadków, dla których leki to jedyne i czasem wieloletnie rozwiązanie. Uważam jednak, że jest ich naprawdę naprawdę niewiele.

Moze teraz ja coś zacytuje: "Chociaż nie wszyscy chcą w to wierzyć, wydaje się, że lęk ma również genetyczne podłoże. Ten fakt zaobserwowano w wielu przypadkach, zaburzenia lękowe występują często u dzieci osób cierpiących na nerwice. Nie oznacza to, że nerwica lękowa jest zaburzeniem genetycznym. Koncentracja podatności genetycznej i środowiska jest niezbędna do rozwoju zaburzeń lękowych.

Nawet jeśli zaburzenia lękowe mają czynnik genetyczny, nie oznacza to, że są one nieuleczalne. Nerwica lękowa jest uleczalna jeśli osoba dostrzegająca problem zdecyduje się dziłać aby zmienić swoje funkcjonowanie. Terapia poznawczo-behawioralna jest bardzo skutecznym sposobem uwolnienia się od nerwicy lękowej."
Cytat odnosi się wyłącznie do nerwicy lękowej, nie każda kobieta na tym forum akurat z tym się zmaga. Zresztą wystarczy sobie poprzewijać strony i poczytać od początku z czym tu przychodzą - schizofrenia katatoniczna i paranoidalna, borderline, próby samobójcze i inne perełki. Tego wyłącznie samą terapią się nie wyleczy, choćby się terapeuta zesrał ze starań, to opcji takiej nie ma. Poza tym nikt o zdrowych zmysłach nie podejmie się intensywnej terapii kobiety ciężarnej, która wywołuje niemałe emocje. Polecam pójść raz na grupowy seans i zobaczyć jak niektórzy reagują, gdy poruszy się wrażliwy dla nich temat. Na swoim przykładzie podam, że też myślałam, że zajęcia polegające na stwarzaniu sytuacji, których się bardzo bałam poskutkowały w 100 procentach i jestem w sumie zdrowa psychicznie. Jakieś 2,5 miesiąca później targnęłam na swoje życie, bo byłam przekonana, że leki nie są już mi potrzebne i je odstawiłam po zakończonej terapii. Teraz mam pamiątkę w postaci blizn na całym przedramieniu. Także pozwól ludziom być "niewolnikami" leków, jeśli to jedyny sposób trzymający ich przy zdrowych zmysłach a nawet przy życiu. A tym bardziej, jeśli mowa o dwóch życiach
 
Ostatnia edycja:
Dalej będę uparcie twierdzić że Twój przypadek jest w mniejszości i jak podkreślałam moje posty nie odnoszą się do Twojej sytuacji także przestańmy wchodzić już dalej ze sobą w polemikę. Szanuję to, że w taki a nie inny sposób radzisz sobie ze swoją sytuacją i nie jestem specjalistą aby dalej się na jej temat wypowiadać.

Główny nurt tego tematu to ciężarówki z nerwicą. Nerwicą. Są tu pewnie osoby, które ani razu nie były u terapeuty a zawierzyly swoje dobre samopoczucie lekom. Wiem, gdyż kilka osób już się do mnie odezwało.
 
Dalej będę uparcie twierdzić że Twój przypadek jest w mniejszości i jak podkreślałam moje posty nie odnoszą się do Twojej sytuacji także przestańmy wchodzić już dalej ze sobą w polemikę. Szanuję to, że w taki a nie inny sposób radzisz sobie ze swoją sytuacją i nie jestem specjalistą aby dalej się na jej temat wypowiadać.

Główny nurt tego tematu to ciężarówki z nerwicą. Nerwicą. Są tu pewnie osoby, które ani razu nie były u terapeuty a zawierzyly swoje dobre samopoczucie lekom. Wiem, gdyż kilka osób już się do mnie odezwało.
Zdecydowana większość twierdzi, że wszystkie objawy, które ma to po prostu nerwica, nawet jeśli nie wybrali się do lekarza, który postawiłby im diagnozę. A ja czuję się tym bardziej "wyjątkowo", jeśli taki autorytet jak Ty, twierdzi, że jestem w mniejszości... Nie każdy zmaga się z lękiem przed lataniem czy klaustrofobią, niektórzy mają CIUT większe problemy, bo są mniejszością jak to nazwałaś. Mam nadzieję, że Twój terapeuta pomoże wszystkim ciężarnym z tego forum, które są niewolniczkami tych okropnych leków.
 
Zdecydowana większość twierdzi, że wszystkie objawy, które ma to po prostu nerwica, nawet jeśli nie wybrali się do lekarza, który postawiłby im diagnozę. A ja czuję się tym bardziej "wyjątkowo", jeśli taki autorytet jak Ty, twierdzi, że jestem w mniejszości... Nie każdy zmaga się z lękiem przed lataniem czy klaustrofobią, niektórzy mają CIUT większe problemy, bo są mniejszością jak to nazwałaś. Mam nadzieję, że Twój terapeuta pomoże wszystkim ciężarnym z tego forum, które są niewolniczkami tych okropnych leków.

Nie rozumiem po co ta ironia. Nie wiem rowniez dlaczego tak zawzięcie wypowiadasz się za inne dziewczyny. Przeanalizowałam wiele wypowiedzi wstecz zanim dodałam tutaj swój post. Zespół lęku uogólnionego to wg mnie większość a to się świetnie terapeutyzuje, nawet przy współudziale leków. Nie nazywaj mnie proszę złośliwie autorytetem, ponieważ ja nie prowadzę z Tobą dyskusji w ten sposób. Jeżeli się ze mną nie zgadzasz po prostu przestań odpowiadać na moje posty. Moim zadaniem nie jest również promocja mojego terapeuty. Tak samo jak na innych wątkach dziewczyny dzielą się swoim doświadczeniem, tak samo robię to ja. Nawet jeżeli zachęcę 1% to będę szczęśliwa.

To moja ostatnia odpowiedź na Twoje posty, proszę nie idźmy w kierunku zaczepek i ataku. To forum jest po to aby siebie wspierać a nie uparcie forsować swoje stanowisko. Tak jak podkreśliłam - szanuję Twoja sytuację i na jej temat nie zamierzam się wypowiadać. Jesteś dla siebie najlepszym wsparciem z taką wiedzą.
 
Nie rozumiem po co ta ironia. Nie wiem rowniez dlaczego tak zawzięcie wypowiadasz się za inne dziewczyny. Przeanalizowałam wiele wypowiedzi wstecz zanim dodałam tutaj swój post. Zespół lęku uogólnionego to wg mnie większość a to się świetnie terapeutyzuje, nawet przy współudziale leków. Nie nazywaj mnie proszę złośliwie autorytetem, ponieważ ja nie prowadzę z Tobą dyskusji w ten sposób. Jeżeli się ze mną nie zgadzasz po prostu przestań odpowiadać na moje posty. Moim zadaniem nie jest również promocja mojego terapeuty. Tak samo jak na innych wątkach dziewczyny dzielą się swoim doświadczeniem, tak samo robię to ja. Nawet jeżeli zachęcę 1% to będę szczęśliwa.

To moja ostatnia odpowiedź na Twoje posty, proszę nie idźmy w kierunku zaczepek i ataku. To forum jest po to aby siebie wspierać a nie uparcie forsować swoje stanowisko. Tak jak podkreśliłam - szanuję Twoja sytuację i na jej temat nie zamierzam się wypowiadać. Jesteś dla siebie najlepszym wsparciem z taką wiedzą.
Nie wypowiadam się za nikogo, poza tym piszę na swoim przykładzie, że terapia bp nie każdemu pomaga. Inna ciężarna na forum również odpowiedziała Tobie, że po 2 latach terapii wciąż nie wyszła z problemu. Nie uważam, że wsparciem na tym forum jest mówienie o osobach biorących leki - niewolnicy, czy sprowadzanie kogoś do mniejszości, bo mu terapia nie pomogła.
 
Widzę, że nie odpuszczasz. Być może ja również jestem w mniejszości cierpiąc na klaustrofobię, znaczenie to wcale nie ma pejoratywnego wydźwięku. Nadałaś temu niepotrzebnie tak negatywne znaczenie.

Odpowiedzi były dwie a są Was w tym temacie setki. Wiele z Was czyta to forum nawet się na nim nie udzielając.
 
reklama
Jednego nie rozumiem na tym forum. Skoro tak bardzo chcecie brac leki i uwazacie, ze to konieczne, po co kogos pytac co kto o tym mysli i czy w ciazy mozna je brac. Potrzebujecie na sile poparcia w tym, ze leki nie szkodza dziecku, ze sa ok. To zapewne uspokaja, ale w takim razie nie widze sensu w klotniach jesli ktos ma odmienne zdanie.
Pisalam juz wiele razy forum powinno podnosic na duchu jednak tylko pojedyncze Panie dziela sie dobrymi przezyciami.
Mnie bardzo motywuje, ze komus sie udało chociaz lepiej poczuc czy powoli wychodzic z tego. Bo sie da !

Teraz zrobi sie burza, ale jesli zaburzenia sa tak silne , Sa proby samobójcze i inne 'kwiatki' to decyzja o dziecku jest baaardzo odpowiedzialna i powinno sie byc przygotowana na nia w 100%. Lekarz i terapeuta tez powinni wyrazic swoje zdanie w tym temacie. Kazda z nas wie, ze sa okresy lepszego samopoczucia, a zaraz jest gorzej. Jednak takie skrajne sytuacje wymagaja dlugoletniej terapii, farmakologii, a dopiero pozniej planowania przyszlosci i uderzenia sie w pierś czy jestesmy w tym momencie gotowi byc odpowiedzialnym nie tylko za siebie, ale tez dziecko. Bo nasz stan psychiczny moze sie bardzo mocno na nim odbic.

Jestescie silne i dacie rade. Dzielmy sie tym jak sobie pomoc, to ze kazda ma inny problem to nie znaczy, ze to wszystko nie ma wspolnego mianownika. Jednemu pomoze co innego, ale warto powiedziec co przynioslo ulge, żeby chociaz druga strona mogla sprobowac. Jednak uwazam, ze nie mozna zamykac sie tylko na lek i koniec. Oczywiscie, ze pomaga. Ja tez znam doskonale to uczucie. Wtedy nawet terapii nie potrzeba. Ale jesli tak uwazamy, bierzmy go i tyle, poprostu.

Jestem pewna, ze wiekszosc zaczela od lekow niz psychologa, psychoterapeuty.
 
Do góry