reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciężarówki z nerwicą

Niby we krwi jest szybciej niz w moczu, jesli wiesz dokladnie kiedy byla owulacja mozesz isc 7/8 dni po niej. Ale lepiej czekać do terminu miesiaczki.

7/8 dni może być za krótko, ja bym czekała do dnia spodziewanej miesiaczki a nawet kilka dni po i zrobiła test bo po co wydawać kasę na badanie

Z tego co pamiętam to robiłam test 5 dni po terminie miesiączki
 
reklama
Dziękuję dziewczyny za rady, ja też jestem niecierpliwa. Od owulacji (prawdopodobnej) mija dziś 8 dzień, więc jeszcze jednak poczekam :)
 
Dziękuję dziewczyny za rady, ja też jestem niecierpliwa. Od owulacji (prawdopodobnej) mija dziś 8 dzień, więc jeszcze jednak poczekam :)
Nie wiem jak długo sie staracie, ale jeśli masz w miarę regularne cykle to polecam robić te testy owulacyjne. Mi wychodziły, a robiłam je dlatego, bo mimo ze mam bardzo regularne cykle to zupełnie nie widziałam/czułam objawów owulacji. Tego śluzu płodnego za specjalnie nie było, temperatury nie mierzyłam wiec zdałam się na te testy właśnie.
 
Nie wiem jak długo sie staracie, ale jeśli masz w miarę regularne cykle to polecam robić te testy owulacyjne. Mi wychodziły, a robiłam je dlatego, bo mimo ze mam bardzo regularne cykle to zupełnie nie widziałam/czułam objawów owulacji. Tego śluzu płodnego za specjalnie nie było, temperatury nie mierzyłam wiec zdałam się na te testy właśnie.
Ja próbowałam tych testów, ale dla mnie ta druga kreska nie jest jednoznaczna. Nie potrafię określić, czy jest wyraźna i wskazuje na owulacji, czy słaba i to jeszcze nie to...
 
Ja próbowałam tych testów, ale dla mnie ta druga kreska nie jest jednoznaczna. Nie potrafię określić, czy jest wyraźna i wskazuje na owulacji, czy słaba i to jeszcze nie to...
Ja robiłam te testy przez 5 dni, na początku na kreska „owulacyjna” była jaśniejsza od tej kontrolnej. Ostatnie dwa testy to były takie ze te kreski to były takiego samego koloru a nawet ta „owulacyjna” była ciemniejsza.
 
Moje Drogie!
Od wczoraj jestem w szoku! Byłam na wizycie u ginekologa, który jest najlepszy w mieście, z tytułem dr nauk medycznych i świetny specjalista. Powiedziałam mu na co choruje i przekazałam informacje, że przyjmuje Zoloft. Wiecie co mi powiedział? Że w ciąży najlepsza jest fluoksetyna (prozak) i zaleca zmianę leku. Powiedziałam, że plan miałam taki ze swoim psychiatra, że jak dowiem się że jestem w ciąży to na pierwszy trymestr odstawie leki, a on na to żeby tego nie robić, bo podwyzony progresteron w ciąży spowoduje na pewno pogorszenie nastroju i jeśli odstawić leki to przed porodem żeby maluszek nie miał objawów odstawiennych. Powiedział też, że oni teraz obligatoryjnie wykonują test w 11 i 30 tyg żeby ocenić samopoczucie ciężarnych i absolutnie nie jest taki że zaburzenia w ciąży się nie leczy... Wszyscy poprzedni lekarza, a uwierzcie mi że nie było ich mało mówili że trzeba odstawić, że lekiem pierwszego wyboru jest Sertralina... Nie wiem już teraz co mam o tym wszystkim myśleć :(
 
Dziewczyny, u mnie rozpacz od środy. Pojechałam w środę wieczorem na wizytę do ginekologa. Wszystkie badania zrobiłam, czułam się dobrze pomijając lekki bol w dole brzucha. Położyłam się do usg. A on obrócił monitor w moją stronę i mowi- Niestety, ciąża obumarła. Potrzebowałam minuty aby to do mnie dotarło. Powiedział mi że najprawdopodobniej przyczyną była wada genetyczna, bo każdą inną możliwosć raczej wykluczył. Na 100% będę wiedziała do dwóch tygodni bo materiał trafił do badania. Wczoraj o 12:00 miałam zabieg wyłyżeczkowania macicy. Już jestem w domu. Dzieci wyjechały do babci, bo się kompletnie posypałam. Nie chciałam aby mnie widziały w takim stanie. Czuję się strasznie. Przez ostatni miesiąc zrobiłam co mogłam, aby poprawić swój stan psychiczny. Spędziłam godziny nad wpisami o nerwicy, książką, filmami. Chciałam jak najspokojniej przeżyć ciążę aż do porodu. Cieszyłam się. Planowałam. Brak mi słow. Nie mogę się pozbierać.
 
reklama
Dziewczyny, u mnie rozpacz od środy. Pojechałam w środę wieczorem na wizytę do ginekologa. Wszystkie badania zrobiłam, czułam się dobrze pomijając lekki bol w dole brzucha. Położyłam się do usg. A on obrócił monitor w moją stronę i mowi- Niestety, ciąża obumarła. Potrzebowałam minuty aby to do mnie dotarło. Powiedział mi że najprawdopodobniej przyczyną była wada genetyczna, bo każdą inną możliwosć raczej wykluczył. Na 100% będę wiedziała do dwóch tygodni bo materiał trafił do badania. Wczoraj o 12:00 miałam zabieg wyłyżeczkowania macicy. Już jestem w domu. Dzieci wyjechały do babci, bo się kompletnie posypałam. Nie chciałam aby mnie widziały w takim stanie. Czuję się strasznie. Przez ostatni miesiąc zrobiłam co mogłam, aby poprawić swój stan psychiczny. Spędziłam godziny nad wpisami o nerwicy, książką, filmami. Chciałam jak najspokojniej przeżyć ciążę aż do porodu. Cieszyłam się. Planowałam. Brak mi słow. Nie mogę się pozbierać.
Bardzo mi przykro pamiętam jak nam tu pisałaś o swoich poczynaniach a ja czerpalam dla siebie ta wiedzę .Szkoda tylko nie umiem sobie przypomnieć w którym byłaś tygodniu ,wiadomo który by nie był szkoda jak cholera.Mi też od początku kłody bo z moimi miesniakami to się mię utrzyma czekać na krwawienie i tak nie było mi dane się cieszyć .Trzymaj się na ile możesz ,a dzieciątko i tak zostanie w twej pamięci.Ja tak piszę do Ciebie ,sama też nie wiem co mnie czeka
 
Do góry