Ja mam totalnego dola z roznych powodow. Ale dziewczyny, da sie nastawic tak zeby leki nie byly potrzebne. Jak nie teraz to przyjdzie z czasem jak u mnie. Nie zalamujcie sie.
Zajelam sie dzieckiem i nie mam czasu juz tak duzo czasu zeby myslec o moich wymyslonych dolegliwosciach. Czasem jeszcze wracaja, ale zaraz skupiam uwage na czyms innym. Od nerwicy sie nie umiera, tylko takie jest odczucie, caly czas to sobie wmawiam.
Uwierzcie, ze nic mi sie ostatnio nie uklada procz tego, ze mam wspaniala ksiezniczke. Nawet juz nikomu nie mowie, jak sie czuje bo dobrze wiem, ze tego nie rozumieja.
Ja jeszcze za bardzo sie martwię o wszystkich, to mi nie daje zyc. Ale co da zamartwianie ? Czy w czyms pomoze ? NIE.
Wiecie co, wszystko mnie boli. Jestem totalnie gruba, chyba nigdy tego nie zwalcze. Oczywiscie niewymowne komentarze sasiadek i znajomych(udawanych oczywiscie) sa zajebiste. A co Ty sie tak roztylas ? A vhuj Cie to obchodzi
Walczcie o siebie. Nie mozna sie zaczac uzalac. Ja wtedy zaczynam plakac i nic mi sie nie chce. Wlasnie mnie to dopadlo. Ale wierze, ze jutro przejdzie
Mam nadzieje, ze odpiszecie ze u Was sie poprawia, ze jesteście silne i nie myslicie o tym paskudztwie.
Jesli jest potrzeba bierzcie leki nie myśląc o negatywach, ale jesli czujecie sie lepiej warto nie myslec o placebo, bo czasem tak niskie dawki tak wlasnie dzialaja.
Zaczelam palic papierosy... No ku. Rwa dramat. Ale nic mnie tak nie uspokaja.
Kupilam e papierosa zeby nie smierdziec i tak dziala, ze zapalam fajka. Bosko.
Sorry za litanie. Ulzylo mi
[/QUOTE
Liczba!
Doskonale Cię rozumiem i wiem, ze same sobie te objawy wywołujemy i się nakęcamy. Czytalam ostatnio dużo pozycji na temat nerwicy i oswajania lęków i chciałabym tylko tak sobie wszystko super w głowie poustawiać. Trochę przeszkadza mi w tym ciąża, czasem czuję się taka słaba, a w sumie powinnyśmy mieć poczucie, że nikt nie znosi tyle co my. Tylko inni widzą nas jako leniwe itp. Jest mi przykro, bo oczekiwalabym największego wsparcia od męża, a go nie mam i przez to tak często w siebie wątpię, w to, że uda mi się to zwalczyć, a są dowody, ze można.
Mam nadzieję Kochana i życzę Ci, żeby chociaż częściowo Ci się w życiu poukładało. Dzieci są cudem i największym powodem radości. Mnie rozczula uśmiech i słowa "Kocham Cię Mamusiu" z ust mojej 5 letniej córeczki