Chodzę na psychoterapię od roku, ale mam wrażenie, że mi nic nie daje, nie pomaga już mi się tam nawet nie chce chodzić ehh.
Dziś w nocy budziło mnie pieczenie i kłucie w klatce piersiowej...bałam się że to jakiś zawał, okropność!
Rozumiem Cię z tymi badaniami prenatalnymi, też się okropnie stresuje przed usg, mam czarne wizje.
Nie martw się, będzie ok i dzidzia jest zdrowa na pewno!
Oby tak bylo ja juz po jednej stracie i cieciu takze strach w oczach...kazde usg dla mnie to jak dzien sadny. Zwlaszcza jak teraz trzeba cos porobic przygotowac
musielismy czesc mebli dac na przechowanie bo nie mamy piwnicy. I nie zmiesciloby sie nic dla malego bo to byl taki pokoj dla nastolatka biurko itd. takie juz kupil chlopak z wyposazeniem. A tylko teraz byla okazja zeby zabrali rodzice do siebie bo maja gdzie to trzymac a u nas zywcem brak miejsca. A mnie ogarnia strach co bedzie jesli... Tyle przygotowan cala lista rzeczy kilka rzeczy mamy doslownie typu kocyk recznik w kartoniku bo byla dobra oferta na stronie. Chodz zapieralam sie ze nic nie kupie i nie latwo mi przyszlo.
Co do psychoterapeuty moze warto zmienic ja sama przeszlam przez sumarycznie 3 i tylko jedem byl skuteczny. Nie kazdy nam spasuje. A jesli nie widac poprawy to trzeba zmienic bo po to nie ma sensu chodzic tylko zeby chodzic to tyle co samemu pogadac do siebie a i tak to nic nie da.