reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciężarówki z nerwicą

Wczoraj skontaktowałam się z psychiatra i była to najlepsza decyzja w moim życiu. Przepisał mi doraźnie hydroksyzyne, ponieważ nie byłam leczona wcześniej. Mam to brać wtedy gdy nie będę mogła spać lub znów pojawia się lęki 😊 powiedział, w czym leży problem - powrót do traumatycznego przeżycia i dodatkowo hormony w ciąży. Uspokoił mnie, ponieważ wytłumaczył skąd i dlaczego ten lęk. Mam nie spać za dnia i męczyć się fizycznie. Sprzątać, ćwiczyć, wychodzić do ludzi, brać prysznic dwa razy dziennie, ale przede wszystkim nie czytać internetu i nie daj Boże forum o treściach "czy to nerwica czy to depresja" bo od samego czytania można się ostro pochorować.
To prawda, tak samo lepiej nie czytać ulotek otrzymanych leków - skutkow ubocznych, bo też można sobie niezle powkrecac :)
 
reklama
Wiem ,że trzeba właśnie przeczekać najgorsze momenty przystosowamia leku,zanim zacznie dzialać.,ale wole to niz ciągly lęk i strach 😞
Ja ufam swojej lekarce i wiem,że dobrze dobierze mi leki.chociaz nie powiem strach był żeby zacząć, jak to zadziała, ale nie było wyjścia.
Ja miałam to samo, cały dzień lęku, gonitwy myśli, nie potrafiłam sobie z tym poradzić. Ciągle płakałam, bo miałam tego dość. To była męczarnia. Uważam, że rozpoczęcie leczenia to była moja najlepsza decyzja. Mi lek akurat podpasowal choć możliwe że po porodzie będziemy zwiększać dawkę (50 mg jest malutka). Przy rozpoczęciu leczenia miałam codziennie wysyłać raporty mojej psychiatrze, otrzymałam doraźnie nawet Clonazepam, ale nigdy nie wykupiłam, po prostu przetrzymamalam ten okres adaptacji leku. Bardzo ważne jest też wsparcie bliskich w tym okresie. Ja powiedziałam o wszystkim swoim najbliższym. Za jakiś czas mam termin porodu (39 tc), a moja malutka tak jak chciała już wyjść na świat w 33 tc, tak teraz siedzi w brzuszku i póki co nic nie zwiastuje porodu 😀
 
Ja miałam to samo, cały dzień lęku, gonitwy myśli, nie potrafiłam sobie z tym poradzić. Ciągle płakałam, bo miałam tego dość. To była męczarnia. Uważam, że rozpoczęcie leczenia to była moja najlepsza decyzja. Mi lek akurat podpasowal choć możliwe że po porodzie będziemy zwiększać dawkę (50 mg jest malutka). Przy rozpoczęciu leczenia miałam codziennie wysyłać raporty mojej psychiatrze, otrzymałam doraźnie nawet Clonazepam, ale nigdy nie wykupiłam, po prostu przetrzymamalam ten okres adaptacji leku. Bardzo ważne jest też wsparcie bliskich w tym okresie. Ja powiedziałam o wszystkim swoim najbliższym. Za jakiś czas mam termin porodu (39 tc), a moja malutka tak jak chciała już wyjść na świat w 33 tc, tak teraz siedzi w brzuszku i póki co nic nie zwiastuje porodu 😀
U mnie właśnie najważniejsze, żeby donosić ciążę do końca to jest priorytet,a bojałam się też że że stresu pojawia sie za szybko skurcze.u mnie psychiatra powiedziala ,ze najgorszy jest pierwszy trymestr ,bo u dzidzi sie wszystko rozwija,teraz ona juz ma wszystko rozwiniete to jej nic nie powonno zaszkodzic.Mamy praktycznie ten sam zestaw lekow ;) I ciesze sie ,ze jestes przy końcowce juz 😀
 
Wiem ,że trzeba właśnie przeczekać najgorsze momenty przystosowamia leku,zanim zacznie dzialać.,ale wole to niz ciągly lęk i strach 😞
Ja ufam swojej lekarce i wiem,że dobrze dobierze mi leki.chociaz nie powiem strach był żeby zacząć, jak to zadziała, ale nie było wyjścia.
Hej. Ja też jestem na lekach i wiem jedno - to była najlepsza decyzja jaką podjełam. Ja sama nigdy nie zastanawiałam się nad tym czy leki to zło czy dobro. Najważniejsze dla mnie było dobro dzidziusia - bo przecież matka która ma non stop napady lęku i paniki, skaczące ciśnienie i puls i wiele innych dolegliwości związanych z nerwicą, to też nie jest dobra opcja. Też mam nerwicę od 4 lat i nigdy nie unikałam tego problemu. Gdy zaczęła mi dokuczać od razu poszłam do lekarza. Przez prawie 6 miesięcy ciąży był spokój ale gdy dopadła 😃 mnie na nowo wcale się nie zastanawiałam tylko szłam do swojego psychiatry po pomoc. Z psychotropami jest tak samo jak z innymi lekami. Wkońcu kobiety leczące się np. na serce nie odstawią leków bo te mogą zaszkodzić dziecku. Trzymaj się ciepło 😃
 
U mnie właśnie najważniejsze, żeby donosić ciążę do końca to jest priorytet,a bojałam się też że że stresu pojawia sie za szybko skurcze.u mnie psychiatra powiedziala ,ze najgorszy jest pierwszy trymestr ,bo u dzidzi sie wszystko rozwija,teraz ona juz ma wszystko rozwiniete to jej nic nie powonno zaszkodzic.Mamy praktycznie ten sam zestaw lekow ;) I ciesze sie ,ze jestes przy końcowce juz 😀
Też bałam się że za szybko urodzę. A do tego doszła cukrzyca i lęk przed porodem w innym szpitalu niż do tej pory. A gdy jestem na lekach wszystko się wyciszyło. Już tak się nie boję. Często rozmawiam ze swoim maleństwem, proszę o pomoc innych - szczególnie moje dzieciaki, bo mają na tyle dużo lat że mogą mi pomóc w domowych obowiązkach. Mam też super teściową której powiedziałam co mi dolega i też obiecała pomóc gdy urodzę no i jak do porodu coś będzie nie tak to też pomoże. Byłam też u psychologa i nadal mam zamiar do niego chodzić. Po porodzie będę chodziła na psychoterapię. Codziennie mówię sobie że jestem silna i dam radę pokonać chorobę i to pomaga. Mąż również zmienił stosunek do mnie i teraz widzę że chcę mi pomóc bo wcześniej bywało różnie.
Moja rada dla Ciebie jest taka abyś nigdy się nie poddawała. To choroba jak każda inna i trzeba z nią walczyć. Znam, głównie kobiety, które wygrały z nerwicą. I Ty, ja czy inne kobietki też to zrobimy. Jesteśmy silne i tylko to się liczy 😃. Nigdy też nie odrzucaj pomocy i nie wstydź się o nią prosić. Świadomość że jest ktoś kto pomoże gdy mamy wszystkiego dość jest bezcenna. Trzymaj się cieplutko. 😃
 
Też bałam się że za szybko urodzę. A do tego doszła cukrzyca i lęk przed porodem w innym szpitalu niż do tej pory. A gdy jestem na lekach wszystko się wyciszyło. Już tak się nie boję. Często rozmawiam ze swoim maleństwem, proszę o pomoc innych - szczególnie moje dzieciaki, bo mają na tyle dużo lat że mogą mi pomóc w domowych obowiązkach. Mam też super teściową której powiedziałam co mi dolega i też obiecała pomóc gdy urodzę no i jak do porodu coś będzie nie tak to też pomoże. Byłam też u psychologa i nadal mam zamiar do niego chodzić. Po porodzie będę chodziła na psychoterapię. Codziennie mówię sobie że jestem silna i dam radę pokonać chorobę i to pomaga. Mąż również zmienił stosunek do mnie i teraz widzę że chcę mi pomóc bo wcześniej bywało różnie.
Moja rada dla Ciebie jest taka abyś nigdy się nie poddawała. To choroba jak każda inna i trzeba z nią walczyć. Znam, głównie kobiety, które wygrały z nerwicą. I Ty, ja czy inne kobietki też to zrobimy. Jesteśmy silne i tylko to się liczy 😃. Nigdy też nie odrzucaj pomocy i nie wstydź się o nią prosić. Świadomość że jest ktoś kto pomoże gdy mamy wszystkiego dość jest bezcenna. Trzymaj się cieplutko. 😃
Ja też będę rodziła prawdopodobnie w innym szpitalu,ze względu na problemy z pierwszej ciazy,bo i w tej to sie pojawia. u mnie dochodzi stres o dzidzie i to wszystko się pogłębiło.Dobrze ,że jest to forum i można się nawzajem wspierać w walce z tą chorobą.
Powiem że wczoraj wzięłam pół tabletki leku na sen Perizan 25mg i od razu w nocy lepiej wypoczełam.Nie budziłam się po parę razy.I to się przekłada na funkcjonowanie w dzień😀
Teraz o 14:00 właśnie mam wziąść zoloft ,pierwszą dawkę.
 
Ja też będę rodziła prawdopodobnie w innym szpitalu,ze względu na problemy z pierwszej ciazy,bo i w tej to sie pojawia. u mnie dochodzi stres o dzidzie i to wszystko się pogłębiło.Dobrze ,że jest to forum i można się nawzajem wspierać w walce z tą chorobą.
Powiem że wczoraj wzięłam pół tabletki leku na sen Perizan 25mg i od razu w nocy lepiej wypoczełam.Nie budziłam się po parę razy.I to się przekłada na funkcjonowanie w dzień😀
Teraz o 14:00 właśnie mam wziąść zoloft ,pierwszą dawkę.
Bierzesz od razu 25 mg tego Zoloftu tak? 🙂 Moje dawkowanie na początek: Zoloft 1/4 tabl rano przez 2 dni, potem 1/4 rano i 1/4 w poludnie kolejne 2 dni, potem 1/2 rano i 1/4 w południe kolejne 2 dni i ostatecznie 2x dziennie po 1/2 tabl.
Ja też w końcu śpię dobrze i dzięki temu rozpiera mnie energia w dzień i mam mnóstwo pomysłów na minutę 😀 mój mąż ma mnie dość 😁 teraz wymyśliłam generalny remont 😁 czuje się bardzo dobrze dzisiaj.
 
Bierzesz od razu 25 mg tego Zoloftu tak? 🙂 Moje dawkowanie na początek: Zoloft 1/4 tabl rano przez 2 dni, potem 1/4 rano i 1/4 w poludnie kolejne 2 dni, potem 1/2 rano i 1/4 w południe kolejne 2 dni i ostatecznie 2x dziennie po 1/2 tabl.
Ja też w końcu śpię dobrze i dzięki temu rozpiera mnie energia w dzień i mam mnóstwo pomysłów na minutę 😀 mój mąż ma mnie dość 😁 teraz wymyśliłam generalny remont 😁 czuje się bardzo dobrze dzisiaj.
Tak,dzisiaj mam 1/2 tabl.przez 4 dni ,potem rano i w południe 1/ 2 tabl. Przez 6dni i potem rano 1 cała tabletka na ostatecznie .A bierzesz jeszcze cos dodatkowo na sen czy tylko zoloft?
Ja już brałam takie leki przed ciąża, to mniej więcej wiem na czym to polega.
Myślałam,że dam radę, ale hormony jednak zdwoiły objawy nerwicy.
 
reklama
Tak,dzisiaj mam 1/2 tabl.przez 4 dni ,potem rano i w południe 1/ 2 tabl. Przez 6dni i potem rano 1 cała tabletka na ostatecznie .A bierzesz jeszcze cos dodatkowo na sen czy tylko zoloft?
Ja już brałam takie leki przed ciąża, to mniej więcej wiem na czym to polega.
Myślałam,że dam radę, ale hormony jednak zdwoiły objawy nerwicy.
Tylko Zoloft pomógł na sen. Brałam wcześniej inne leki ale nie pomagały tak jak Zoloft, byłam po nich zamulona w dzień, a noc i tak słaba 🙂 po prostu Zoloft mnie wyciszył co sprawiło że zaczęłam spać , a nie spałam przez napięcie, lęki...
 
Do góry