Katv nam niestety sie nie udało Poroniłam 1 listopada. Od wtorku zaczelo mnie ogarniac jakies zmeczenie jak na przeziebienie. W srode doszły dolegliwosci bolowe: głowy, kosci i miesni. W czwartek w nocy dostalam bardzo wysokiej goraczki, 41 stopni udawalo mi sie ja zbic na 3 - 4 h do 38 stopni i tak cala noc. Rano pojechalam z mezem do szpitala i niestety usłyszelismy najgorsze Serduszko naszego Aniolka przestalo bic.
Jak w czwartek w nocy dostalam goraczki bylam pewna, ze to grypa (wszystkie objawy na to wskazywaly). Jednak w szpitalu okazało sie, ze to nie grypa. Mam jakas bardzo silna infekcje we krwi spowodowana przez spirale.
W piatek myslalam, ze zejde z tego swiata. Jak juz bylam na sali nagle zaczelam miec drgawki, przenikliwe zimno, cisnienie raz 190/140 za chwile 150/50, puls bardzo wysoki, saturacja mi spadala na tyle ze musieli mi podac tlen i tak przez godzine. Na szczescie lekarze opanowali sytacje.
Teraz juz sie czuje fizycznie troche lepiej, psychicznue w totalnej rozsypce. Niestety moje crp zamiast spadac rosni i to mnie martwi. Mam nadzieje, ze dzisiejszy wynik bedzie lepszy.