Jak masz wczesne stadium choroby to nie ma się co martwić
. Ja już nie pamiętam, kiedy brałam 50...
. Zresztą też w całej ciąży będziesz pod opieką lekarza, więc też nie ma co się martwić na zapas, teraz medycyna wiele rzeczy jest w stanie wyprostować. Mnie też moja lekarka uspokaja, że wg niej, nie powinno być już komplikacji (na początku były, miałam plamienia). Z tym że ja od początku ciąży biorę encorton, to jakiś lek z kortyzolem chyba na uspokojenie autoimmunologii i chorób autoagresywnych. Wg ulotki nie wolno brać go w ciąży
. Mi lekarka wprost powiedziała, że jakby się coś działo, to na spokojnie, nie jechać od razu na najbliższe pogotowie, tylko się położyć, starać odprężyć, odpowiednio wziąć leki i dzwonić do niej, bo pierwsze co zrobi lekarz na pogotowiu przy standardowym podejściu, to mi ten lek odstawi, a "dziudziuś sobie bez niego nie poradzi". Ogólnie całą ciążę czuję się świetnie, nie mam prawie żadnych objawów i nieprzyjemności ciąży, a to już połowa prawie (19 tydzień jutro), jedyne co to w pierwszym trymestrze koszmary, brak apetytu i trochę było mi niedobrze, ale nie wymiotowałam. Poza tym czuję się świetnie, wysypiam, nie mam zachcianek
. Jedyne co to wypadają mi włosy cały czas no i jak jak TSH mi się podwyższyło ostatnio to spałam i płakałam
, ale już jest lepiej, jak zwiększyłam letrox. Także w sumie z hashimoto przechodzę ciążę lepiej niż niejedna ciężarówka
.