Hej. Jestem cztery miesiące po poronieniu (w ok. 4/5 tc). Aktualnie jestem w 4 tc, nie plamie ale mam ciągłe bóle brzucha jak na @. Byłam u lekarza i dostałam duphaston oraz euthyrox. Jest jeszcze wcześnie i nie widać pęcherzyka, ale lekarz mówi, że macica jest powiększona, endometrium 16mm więc to dobry znak i mam wrócić za dwa tygodnie. Testy są bardzo wyraźne (ostatnim razem były to cienie kresek). Nie robiłam beta hcg bo gin stwierdził, że to na razie bez sensu... Bardzo się stresuje, że znów skończy się tak jak ostatnio... Mamusie, które miały taką sytuacje i udało się szczęśliwie donosić ciąże podzielcie się historią. Muszę jakoś odgonić czarne myśli.
I jak myślicie słuchać lekarza czy zrobić tą betę i tak?
I jak myślicie słuchać lekarza czy zrobić tą betę i tak?